W końcowej scenie, kiedy słyszymy słowa Cuttera: ,,(...)nie patrzycie jak należy, tak naprawdę wcale nie chcecie wiedzieć, chcecie dać się nabrać.", zbliżony został zbiornik z wodą, w której jest trup klona Angiera. Czy ktoś z Was zauważył, że pojawiły się w nim bąbelki powietrza? Co to może oznaczać? Że tak naprawdę Angier w zbiorniku wcale nie był martwy? Myślicie, że ma to jakieś znaczenie, czy jest to tylko nieistotny szczegół?
Film genialny, chodź mi jak i wielu innym widzom nie pasuje motyw klonowania. Zwłaszcza, gdy Angier powiedział: ,,Publiczność zna prawdę. Świat jest prosty, żałosny(...)". No taki prosty to nie jest, skoro posiadał maszynę do klonowania... Jedyna moja interpretacja jest taka, że kwestia tej maszyny jest specjalnie przez Reżysera niewyjaśniona, inaczej cała tajemnica byłaby ujawniona i nie mielibyśmy nad czym się zastanawiać.
Co do Alfreda i jego brata bliźniaka nie mam żadnych zastrzeżeń i bardzo podobał mi się ten motyw, mimo tego, że można było się go domyślić.
Myślę, że nie warto doszukiwać się czegoś czego nie ma. Zapewne nic nieznaczący szczegół
Ja zauważyłam! To raczej niemożliwe, że te słowa Cuttera są bez znaczenia, dlatego właśnie że kamera pokazuje tego trupa Angiera z wytrzeszczonymi oczami, po co to by było? po co go nam pokazywali, przecież my już wiedzieliśmy o tym, że Angier klonował samego siebie uśmiercając jednocześnie poprzedniego siebie, więc to musiało COŚ znaczyć... przecież Borden rozglądał się po tym "pomieszczeniu" w akompaniamencie słów Cuttera "węszycie podstęp" i dalej te słowa, które przytoczyłaś. Wynika z tego, że Border dał się nabrać i uwierzył w ostateczną śmierć Angiera, a tymczasem... no właśnie a tymczasem co? on przeżył? Jeśli nie, to jak interpretować te ostatnie kilkadziesiąt sekund? Bo jak już powiedziałam, one mają JAKIŚ (prawdopodobnie większy) sens.
Poanalizujmy i pogdbybajmy jeszcze trochę i zastanówmy się, dlaczego Bordenowie po prostu nie użyli maszyny Angiera do sklonowania jednego z nich przed egzekucją - przecież to takie proste i oczywiste, że aż by się to prosiło. Na serio zaś, klon Angiera w końcu musiał zwyczajnie zacząć się rozkładać i stąd ewentualne bąbelki.
A jeśli już się czegoś doszukiwać, to raczej tego, że niezależenie od klonowania na koniec w zbiorniku wylądował wcześniejszy dubler Angiera. Jak wiemy, Angier w tym czasie nie bał się już pobrudzić sobie rąk, więc możliwe, że przy okazji zemsty na Bordenie postanowił upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.