PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=259945}

Prestiż

The Prestige
2006
8,1 406 tys. ocen
8,1 10 1 406490
7,8 86 krytyków
Prestiż
powrót do forum filmu Prestiż

W filmie pokazano prawdziwą "magię"?

Jedna scena pokazuje jak Angier wchodzi do włączonej maszyny a chwilę później pojawia się obok i zabija swojego.. klona? Nie było później pokazane w jaki sposób ktoś wyglądający tak samo pojawia się w innym miejscu czyli to nie była sztuczka, tak? Maszyna działała w ten sposób, że "klonowała" ludzi, tak?

Jeśli jest tak jak napisałem to film w moim odczuciu bardzo dużo traci...

ocenił(a) film na 9
Charnooh

Tak, maszyna klonowała, najpierw cylindry, potem kota a potem jak widać w ostatniej scenie, dziesiątki razy samego Angiera.
Wydaje się że Nolanowie pozwolili sobie w ten sposób na ukłon w stronę gatunku science fiction, ale w mojej ocenie film nie traci przez to swego "uroku".

Chociaż z tego co RZEKOMO opracowywał Nikola Tesla (bez wątpienia najwybitniejszy umysł w historii ludzkości): projekt broni służącej wykrywaniu i niszczeniu samolotów wroga; wehikuł czasu; elektryczna łódź podwodna, samolot antygrawitacyjny, powszechny i bezpłatny dostęp do energii, aparat, który mógłby fotografować myśli, bezprzewodowa transmisja energii oraz tzw. Promieniem śmierci (ang. Death Ray) to maszyna do klonowania nie jest mnie w stanie zdziwić :D

W moim mniemaniu brat bliźniak Bale'a był bardziej naciągany. Liczyłem na jakoś sprytną ucieczkę z więzienia. Ale w mojej ocenie i tak film na 9-

ocenił(a) film na 9
Batooonik

jak dla mnie film sporo stracił przez pojawienie się tej maszyny do klonowania, jakby nie patrzeć cały film jest realistyczny, a tu nagle pojawia się element fantastyczny, zresztą niezbyt wyrafinowany i jak dla mnie dość banalny.

ocenił(a) film na 10
flajhaj

Stracił?
To właśnie czyni ten film niepowtarzalnym .. magicznym

ocenił(a) film na 9
Noizebeat

gdyby tylko tę maszynę dało się jakoś logicznie wytłumaczyć. chodzi mi o to, że coś co jest skrajnie nierealne trochę zepsuło spójność filmu i jego fabuły. bo przecież pozostałe elementy są jak najbardziej realne (brat bliźniak Bordena, czy nawet sobowtór Angiera).

ocenił(a) film na 10
flajhaj

Powtarzam się znowu, to czyni ten film genialnym.
Cały film możemy zinterpretować do ostatniej wypowiedzi Angiera kiedy to mówi on o tym iż ta rywalizacja jest czymś więcej. Jest to podtrzymanie ludzkich obyczajów, tradycji , życia , swego rodzaju anomalia która zadziwia ludzi i napędza ich monotonne nudne życie do przodu, a oni obydwaj są tylko wykonawcami tego zjawiska , ofiarują to ludzkości w zamian za własne życie.
Czy coś takiego może być normalne? Czy nie sprawia to szczęścia, że gdzieś w głębi duszy wierzymy w to iż magia istnieje?
Być może Nolan sam stara się utrzymać ludzi a nawet samego siebie w tym przekonaniu.

Takich pytań i stwierdzeń można wysunąć prawdopodobnie nieskończoność.

Z drugiej strony to tylko film..

ocenił(a) film na 9
Noizebeat

Cóż, akurat ja patrzę na to inaczej, może trochę bardziej z punktu widzenia spójności tegoż filmu. Pozostaję przy swoim zdaniu, ale przecież każdy z nas ma prawo do swojej własnej, subiektywnj opinii. Zresztą, gdyby tak nie było, nie było by teraz okazji do jakiejkolwiek dyskusji, a podyskutować zawsze warto.

ocenił(a) film na 10
flajhaj

Skrajnie nierealne? Stary ale ty jestes ograniczony. Klonowanie zywych istot już jest. Maszyna jak w filmie...z pewnością kiedyś się pojawi. A ty to nazywasz skrajnie nierealne?? Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
straightlines

misiaczku kolorowy, dopóki NIE MA czegoś takiego jak maszyna do klonowania, dopóty będę twierdził, że jest to nierealne, a jeszcze bardziej nierealne jest to, że istniała ona w tamtych czasach. "Maszyna jak w filmie...z pewnością kiedyś się pojawi." - litości, w jakim ty żyjesz świecie? sam sobie wmawiasz co się kiedyś pojawi, a co nie?

ocenił(a) film na 10
flajhaj

W normalnym świecie żyję. Co sobie wmawiam? Idiotyczne podejście na szczescie Twoje nie moje. Nara

ocenił(a) film na 9
straightlines

Wmawiasz sobie, że rzeczy na których istnienie nie ma żadnych dowodów, są prawdziwe. Całkiem fajnie masz w sumie.
Pozdrawiam serdecznie

ocenił(a) film na 10
flajhaj

Widzę, że niczego nie rozumiesz, w takim razie bez sensu jest z Tobą rozmowa. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
flajhaj

Tesla opracowywał technologie, które w dzisiejszym świecie dopiero zaczynają się pojawiać. Np jakiś czas temu słyszałem o soczewkach kontaktowych, które posiadają aparat/kamerę etc i zasilane są baterią bezprzewodową, która trzymasz w swojej kieszeni. Projekt takiej baterii był najpierw zainicjowany przez Teslę.
W trzy dni po jego śmierci, okazało się, że sejf w którym trzymał wszystkie swoje notatki oraz projekty, został rozpruty, a całą zawartość skradziono.
Gdyby w tym filmie chodziło o kogokolwiek innego, to pewnie cała ta maszyna by mnie odrzuciła, ale kiedy idzie o Teslę - jestem w stanie to przyjąć i wydaje mi się ten pomysł bardziej wiarygodny w tamtych czasach z Teslą, niż gdyby miało to miejsce współcześnie, z całym zespołem naukowców.

ocenił(a) film na 6
straightlines

Misiaczku za dużo miodu

ocenił(a) film na 10
bebs

Świetnie, tabletki już wziełaś?

ocenił(a) film na 9
straightlines

Misiaczku, ja również twierdzę że za dużo miodu. A może to po prostu twój klon? :)

ocenił(a) film na 10
suchy72

Suchy weź ty uważaj bo się pokruszysz..Sucharku:)

ocenił(a) film na 9
flajhaj

Gdyby dało się wytłumaczyć to zjawisko logicznie, to byś już słyszał w telewizji (albo na portalach o teoriach spiskowych) infomację o projektach takiego urządzenia ;).

ocenił(a) film na 9
Batooonik

Ja to odebrałam jako swoisty hołd dla Tesli. Ale mogę się też mylić:)

ocenił(a) film na 8
Charnooh

Moim zdaniem również film wiele traci przez wkomponowanie elementów fantastycznych. Jeśli chodzi o klony to ciekawe jakim cudem Antier po zniknięciu z tej maszyny mógł się pojawić tak daleko ? Moim zdaniem jego klon był początkowo na scenie i w momencie "przeniesienia" tworzył się gdzie w innym miejscu kolejny, którego Antier wykorzystać mógł w kolejnym przedstawieniu a on sam wychodził tylko w momencie prestiżu.

ocenił(a) film na 9
felek87

Ja to zrozumiałem inaczej. W ostatniej rozmowie iluzjonistów Angier mówi, że wchodząc do maszyny potrzebował odwagi bo nie wiedział, czy pojawi się w pojemniku, czy w prestiżu. Z tej wypowiedzi można by domniemywać, że maszyna kopiowała Angiera i któregoś (losowego) z nich wyrzucała w pewnym oddaleniu. Uznałbym jeszcze inną wersje: maszyna tworzy idealną kopie człowieka z jego wspomnieniami i dążeniami, więc nie ma znaczenia, który Angier przeżyje. Podczas spektaklu za każdym razem ginął "stary" Angier a nowy pojawiał się gdzieś w teatrze i był gotowy poświęcić się następnego wieczoru.

Felek87 jeśli dobrze Cię zrozumiałem to nie mogę się z Tobą zgodzić. Według tego co piszesz to w pewnym momencie pokazu mamy 3 Angierów: 1 klon szamoczący się w pojemniku, 2 klon stworzony na potrzeby następnego spektaklu, 3 prawdziwy Angier w prestiżu. I jeszcze do tego na koniec filmu powinniśmy mieć dwóch Angierów - jednego wytworzonego w ostatnim spektaklu klona i tego prawdziwego.

ocenił(a) film na 8
skrwin

Zgadza się, w pewnym momencie moim zdaniem mogło ich być nawet trzech, chyba że było mu jedno czy przeżyje on czy jakiś inny Angier bo przecież i tak mieliby te same wspomnienia. Wydaje mi się, że można ten temat interpretować na kilka sposobów ponieważ nie zostało to do końca wytłumaczone w filmie, może taki był też zamysł Nolana aby pozostawić tą kwestię widzowi.

ocenił(a) film na 10
felek87

felek87, obawiam się, że nie masz racji. Angier nie był by w stanie żyć w świecie gdzie istnieje także jego duplikat - sam o tym mówi przy scenie z pierwszym przetestowaniem maszyny na sobie. Interpretacja skrwina jest jedyną słuszną, nic nie przemawia na korzyść twojej - gdyby reżyser chciał nam zasugerować w jakiś sposób twój punkt widzenia to by to zrobił. Co do samej maszyny, zapewne dzięki poprawkom Tesli można było w jakiś sposób ustawić gdzie ma się pojawić "sklonowany" obiekt. Zauważ, że cylindry pojawiają się gdzieś na tyłach laboratorium, przy testach drugi Angier pojawia się tuż przed maszyną - a "oryginał" zdaje się wiedzieć, że tam właśnie będzie bo przylutowuje sobie pistolet aby móc się go od razu pozbyć. W teatrze podczas pokazu właścicielowi znów miejsce jest zupełnie inne, a Angier nie ryzykował by prezentacji gdyby nie wiedział gdzie się ma pojawić.

ocenił(a) film na 10
felek87

Na miłość boską. Jakie fantastyczne elementy? Jeśli czegoś nie wymyslono to jeszcze wymyślą. Kiedyś też mysleli, że latanie jest fantastyką. A przecież klonowanie to już w latach 90tych było.

ocenił(a) film na 9
straightlines

Zdajesz sobie sprawę, że klonowanie obecnie nie ma nic wspólnego z takim jak to pokazano w filmie? Obecnie wytwarza się zygotę o niemal identycznym materiale genetycznym, a ona rozwija się potem latami jak normalny organizm. Pokazane w filmie łubudbu to czyste s-f, policz sobie zresztą z e=mc2 ile trzeba by energii dostarczyć żeby stworzyć z niej materię na dorosłego człowieka, nie mówiąc już o tym żeby to działało.

Dodatkowo abstrahując od tego: pokazywanie czegoś co kiedyś tam może będzie wynalezione to właśnie fantastyka. Film który zawierałby samoloty w czasach sprzed ich wynalezienia byłby filmem s-f.

Nie wiem po co obrażać się na rzeczywistość. W filmie były elementy fantastyczne. Jak widać jednym się to podoba, a innym nie.

ocenił(a) film na 6
Marchin91

http://www.filmweb.pl/film/Presti%C5%BC-2006-259945/discussion/uwaga+spoiler%21+ kilka+pta%C5%84,2311106 zapraszam do mojego
tematu gdzie znalazłem więcej błędów, błędów :)

ocenił(a) film na 9
Marchin91

Misiaczek po prostu wierzy że za 2 lata kupi już taką maszynę na Allegro (w końcu w jego mniemaniu to już będzie realne), a następnie wykorzysta ową maszynę do sklonowania swojej ślicznej sąsiadki żeby ją mieć na noce, bo oryginał go nie chce... :)

ocenił(a) film na 6
Charnooh

Mi natomiast wydaję się, że ta scenka pokazująca jak zabija swojego "klona" to ściema którą wciskał Alfredowi, a w rzeczywistości utopiony został, albo pijak sobowtór - za to że został przez niego skompromitowany, albo "oryginał".

Najlepszy cytat, który i tutaj pasuje "Widzicie co chcecie widzieć".

poplaa

Do połowy w sumie wszystko by się zgadzało, bo sam stwierdziłem, że narrator filmu mógł w końcówce dać do zrozumienia, że... i tak nie wszystko zrozumieliśmy. Tylko jaki miałoby to sens? Klonów i tak musiało być więcej, bo jeden został zastrzelony, kolejny był na rozpoznaniu zwłok, o następnym Alfred mówi, że przecież zostawił go w tej skrzyni z wodą (choć pewnie go wyciągnięto) i jeszcze następnego widać na samym końcu w skrzyni, zresztą Robert mówi, że jest ich więcej. Nie wiemy czy po pierwszej próbie to klon zastrzelił Roberta czy odwrotnie, nie wiemy czy Robert zginął na końcu, czy utopił się dużo wcześniej i w końcu nie wiemy, czy ma to jakieś znaczenie, bo kiedy wcześniej pyta o to, który cylinder jest jego słyszy odpowiedź, że każdy. Mimo wszystko jestem pewien, że dopracował to lepiej. Nie bez powodu mówi, że bał się czy przeżyje on, czy jego klon. Gdyby każda nowa wersja byłaby taka sama, nie miał by powodu do strachu, to raz, a dwa, że musiał to już jakoś skontrolować, kiedy wsadzał Alfreda do więzienia.
Oglądałem Prestiż pierwszy raz i sam nie wiem jakie wnioski wyciągać, ale po tym właśnie poznaje idealne filmy, że za każdym razem czymś zaskakują ;)

fantheblues

Wracam po chwili i co teraz wydaje się najważniejsze to fakt, że przecież Robert mówił o tym, że to on musi wychodzić po występie jako ten właściwy, a nie kopia. Wyjście jego klona (a wcześniej tego sobowtóra, którego miał) nie było w jego stylu. Jeśli już mówił o tym, że strach wynikający z niepewności czy przeżyje był tak wielki to nie robiłby tego z ryzykiem, że to jego sobowtór wyjdzie z tego cało.

ocenił(a) film na 6
fantheblues

Miałem na myśli, że w ogóle klonów nie było.