Fabuła może niezbyt wartka, ale za to zaskakująca końcówka. Jedynym poważnym błędem twórców filmu było zaangażowanie Johansson ze swoim wiecznie głupiutkim wyrazem twarzy. Był kiedyś taki kawał o Leninie, że jest wszędzie - w dzisiejszym świecie największym hegemonem jest Johansson. Aż strach otworzyć lodówkę.
nie sadze, na ladne obrazy zawsze warto popatrzec....ale musze sie zgodzic, jest cos w dzisiejszych czasach co mozna uznac za takiego 'Lenina'.... to 'krytycy-frustraci', stworzenia zarzucajace filmom nawet naglupsze wady....oooo tak, tego to juz nawet w lodowkach pelno :]
Cos w tym jest, drażni mnie częstotliwość z jaka wszędzie gdzie popadnie pojawia sie Johansson, z tym że akurat w Prestizu wyjatkowo mi nie przeszkadzała, naprawdę dobra rola.
w Prestizu byla OK. Ale w Scoopie miala tragiczna rola - nie pasuje do niej typ kujonki, naprawde... bleee :P
a mi wlasnie w Scoopie pierwszy raz pasowala :D swoja droga dziwne, ze razem z Jackmanem graja w 2ch filmach o iluzjonistach :P