Od niedawna czytam książkę i jest ona kompletnie inna niż film, może odwrotnie:p: ekranizacja książki jest zupełnie inna. Obecnie jestem na ok. 200 str i jak na razie nie widzę żadnego podobieństwa między książką a filmem. Wiele wątków nie zostało wykorzystanych w filmie co uważam za błąd. Książka dzieli się na opowiadanie Ruperta, Alfreda i Katie. Reżyser scalił to jakby w jedność. Ponadto początek książki nie został przedstawiony w filmie (pierwsze 40 str).
Film i książka to zupełnie co innego. Obejrzałam wiele ekranizacji książek, ale nigdy nie zauważyłam takiej różnicy. Oczywiście to nie znaczy, że film jest gorszy, ale osobiście wolałabym, żeby był dłuższy i zawarto w nim więcej szczegółów.
Wiem, że zrobiłam podstawowy błąd bo najpierw obejrzałam film a potem zabrałam się za czytanie książki, ale wtedy nawet nie wiedziałam, że jest on na podstawie książki.
A co wy o tym sądzicie? Czytaliście już książkę?
Zgadzam się co do tego, że film jest inny niż książka, która była bazą dla scenariusza. Początek zupełnie pominięto, nie zachowano budowy całej opowieści tzn. podziału na 3 lub 4 części (dokładnie już nie pamiętam, ale to nie jest ważne), nie rozdzielono historii obu magików, tak jak w książce, co na pewno pozwoliłoby na poznanie perspektyw, z jakich obaj patrzyli na wszystkie wydarzenia. Mimo tych zmian, bo nie nazwałabym tego uchybieniami albo niechlujstwem, film wydaje mi się być równie dobry co książka, a nawet lepszy. Zachowuje on specyficzny dla historii klimat, nie przedstawia wszystkiego na talerzu, ale nakazuje widzowi myśleć i, co moim zdaniem było najlepszym posunięciem reżysera i scenarzysty, końcówka filmu jest znacznie lepsza i pasująca niż w książce - ta gruga może trochę rozczarować czytelnika.