jak napisal poprzednik...ciagnie sie i ciagnie jak kluchy na talerzu! aktorstwo mierne,a najbiedniejszy z calej obsady jest biedy jest Michael Caine, ktory gra jak zawsze na wysokich obrotach ale,jakos nie bardzo sam wiec gdzie jest i po co w to sie wpakowal. Scarlett Johansson jest tez
jakas bez wyrazu, papierowa, pusta i nie do konca pasujaca w filmowym klimacie. najbardziej mi jednak szkoda Christiana Bale, ktory jest znakomitym aktorem i ktory jak do tej z kilkoma wyjatkami dobrze wybieral role...a tutaj, co? guzik... jest drewniany i nieudany! calos sie dluzy, nuzy i jedynym dobrym rozwiazanbiem byloby wziac nozyczki i mosno ten film pociac, wyrzucic kilka niepotrzebnych dluzyzn i od nowa zmontowac.