'Flushed away', 'The departed', 'Apocalypto', 'Happy feet', a teraz ten FILM! Skończony klasyk od początku do końca. Mam nadzieję, że ten film osiągnie status 'Fight clubu' czy 'Pulp fiction', bo na to zasługuje.
Ciekawy temat/scenariusz, kilka świetnych zwrotów akcji, głębokie postacie, rewelacyjne aktorstwo (Jackman!, Bowie!!, Bale!!! - nawet Scarlett dała radę, pasuje do tych kostiumowców ;), mroczna, wciągająca muzyka, efakty, które nie przytłaczają, a rewelacyjnie wypełniają przeznaczone dla nich miejsce, momenty do śmiechu i do zgrzytania zębami. Wyszedłem z kina w pełni usatysfakcjonowany, a tym było to trudniejsze, że poprzeczkę filmowi podnosiłem praktycznie od momentu jak usłyszałem o projekcie.
(spoiler ?) Widziałem, że części osób nie podoba się, iż w pewnym momencie film traci na realiźmie. No cóż, mnie to akurat nie przeszkadza - nie jest to tani chwyt w stylu 'mordercę ujęto dzięki zeznaniom postaci, która pojawia się na przedostatniej stronie książki'. Poza tym twórca posiada 'licentia poetica' i ja w tym wypadku kupuję, co mi sprzedają ;).
Film na kilka razy (przynajmniej dla mnie). Mówcie co chcecie - tym razem jestem głuchy na krytykę (każdy ma kilka takich filmów ;).
Nie podobało się, to może 'You didn't watch closely enough' ;)?
Bez wahania dodaję do ulubionych i czekam na DVD - 10/10.
Całkowicie popieram - a niech sobie ludzie krytykują (byle z sensem), dla mnie czołówka moich ulubionych filmów ;)
Film genialny wg mnie, rewelacyjnie przemyślany, rewelacyjnie zrobiony, rewelacyjnie robiący nas w konia.
Jeśli chodzi o 'robienie w konia', to przyznam się, że to i owo udało mi się ciut wcześniej przewidzieć (jak mało kiedy) ale nie wszystko, z resztą nawet jakby tak się stało, to w niczym to nie umniejsza radości z oglądania. Pozdrawiam!
co racja to racja, tez mam go w ulubionych juz. W kinie wgniotlo mnie w fotel kompletnie..jest tyle mozliwych interpretacji sytuacji ze mozna sie w tym pogubic, do tego Nolan stworzyl nam mozliwosc indywidualnego odbioru filmu, nic nie jest jednoznaczne;)Mysli sie,ze wszystko jest jasne, a tu nagle wylania sie nam zupelnie inny obraz...cudo !
niestety jeszcze nie miałam okazji zobaczyć.
ale to tylko kwestia czasu.. [a właściwie jego braku]
zaległości nadrobię szybko jak tylko się da.(:
a tak btw. to czego myśmy mogli się spodziewać po Nolan'ie?
;]
No w sumie każdy reżyser zrobił kiedyś klopsa, mam nadzieję, że Nolan ma już coś takiego za sobą ('Insomnia'? Nieee, ne było tak źle). Film, o którym dyskutowałem z ludźmi w pracy - to musi o czymś świadczyć ;).
Jeszcze słówko o braku realizmu - proszę sobie obejrzeć 'Iluzjonitę' (też o prestidigitatorze), to może zmieni się Wam opinia o jego poziomie w 'Prestige'. Poza tym, kto powiedział że to jest dokument :D?