PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=259945}

Prestiż

The Prestige
2006
8,1 407 tys. ocen
8,1 10 1 407112
7,8 88 krytyków
Prestiż
powrót do forum filmu Prestiż

No jak po każdym filmie tego typu mam pare pytan które z pewnością nie dadzą mi zasnąć.
1. Skoro ten Angier to na prawdę był cały ten Lord jakiś tam, to czemu go nikt nie rozpoznał? Podobno był najlepszym magikiem w Londynie, a sam tytuł lorda to świadczy że to publiczna osoba.
2. Jak Alfred schodzi na dół po tym jak sprawdzał maszynę pod koniec filmu, to są z tego dwa ujęcia, jak rozwala szybę i jak spokojnie daje umrzeć dla Roberta, czemu Cutter zeznał w sądzie że widział jak Alfred tam stoi i nic nie robi. Może wiedział o tej sztuczce Angiera i nie chciał jej zepsuć? Ale z drugiej strony sam pomógł pod koniec filmu drugiemu Alfredowi, tutaj już się pogubiłem.

Czekam aż ktoś rozwieje moje wątpliwości i razem dojdziemy do sensownego "ogarnięcia" jakże tego cudownego filmu.

ocenił(a) film na 8
Buszmen_FW

Ad 1: Zdaje sie ze on zawsze byl tym lordem jakims-tam. Na poczatku filmu Cutter rozmawia z nim o zmianie nazwiska. Nikt go nie rozpoznal bo w zasadzie nikt sie nie musial nad tym zastanawiac. Malo to ludzi do siebie podobnych? Nie sadze by ktokolwiek zastanawial sie czy czasem Lord nie udaje sobie magika tym bardzije w czasiach w ktorych dziaje sie akcja tego filmu. A nawet jezeli ktos go rozpoznal to co mial zrobic?

Ad 2: Bo to byly chyba zeznania w sadzie. On opisuje to tak jak zapamietal a nie tak jak bylo. Byl na niego zly bo tak naprawde nie wiedzial co tam jest pod scena a gdy zobaczyl topiacego sie przyjaciela, to oczywiscie pomyslal ze jego wrog tak to zaplanowal. Na koniec domyslil sie prawdy ale nie mogl juz niestety nic zrobic :/

[wielki spoiler]
Film dobry ale jedna rzecz nie podobala mi sie i to bardzo - ten element science-fiction z kopiowaniem czlowieka. Do tego momentu w zasadzie wszystko bylo wykonalne ale potem to troche zepsulo film gdy nie da sie jakiegos zjawiska wylumaczyc inaczej niz rzeczywiste "czary" :/
Ladnie wypadl motyw z ukryciem brata blizniaka. Dosc dlugo zastanawialem sie jak Angier wykonywal ta sztuczke a rozwiazanie bylo faktycznie proste - jednak maly minus za scene gdy musial on odkopac brata w przebraniu. Ukazana wtedy zbyt wielka zazylosc miedzy bohaterem a w gruncie rzeczy 3 planowa postacia, co pokazalo ze jest cos w tym wiecej. Fakt jednak ze gdybym w czasie filmu nie myslal nad rozwiazaniem zagadki (skrzywienie po ciaglym czytaniu powiesci kryminalno-detektywistycznych) to bym raczej nie wpadl na rozwiazanie. Pewnie bym przypuszczal ze on poprostu tez sie skopiowal (ale takie rozwiazanie by zabilo ten film).

Azirafael

Jakie s-f ? Tesla nie był postacią fikcyjną więc taką maszynę mógł zrobić bo to był geniusz który wyprzedzał epokę o 200 lat.

Jordan66

Ta maszyna mi osobiście w ogóle nie przeszkadzała, ale nie dziwię się takim opiniom jak Azirafaela.

"jednak maly minus za scene gdy musial on odkopac brata w przebraniu. Ukazana wtedy zbyt wielka zazylosc miedzy bohaterem a w gruncie rzeczy 3 planowa postacia, co pokazalo ze jest cos w tym wiecej."
Moim zdaniem właśnie tak miało być. To dało widzom powód do zastanowienia się, i niektórzy mogli znaleźć rozwiązanie przed końcem filmu. Moim zdaniem Nolan od początku planował takie 'wskazówki', i dla mnie to plus a nie minus.

Jordan66

Wybacz Jordan66, ale uśmiałem się jak przeczytałem Twoją wypowiedź, bez obrazy. :-) Zgadza się, Tesla był geniuszem i wyprzedzał swoją epokę i wniósł do nauki wiele ważnych rzeczy. Ale niestety faktem jest, że to, co zaprezentowano w tym filmie leży daleko w sferze s-f. Zastanawiam się nawet, czy nie użyć by słowa fantasy zamiast s-f, ale samo to już jest trudne do rozstrzygnięcia, bo ciężko stwierdzić, na ile coś takiego w ogóle leży to w sferze możliwości jakiejkolwiek. Ale natura ma to do siebie, że okazuje się być za każdym razem bardziej złożona nieprawdopodobna niż nam się do tej pory wydawało, więc nie będę twierdził, że jest to absolutną bajką. Na współczesne rozumienie świata jednak jest to po prostu bajka. Nauka niestety nie działa na zasadzie, że rodzi się geniusz i jest fajnie, bo ni stąd ni zowąd buduje sobie maszynki, które dokonują cudów.

Generalnie sam pomysł na to urządzenie "kopiujące" nie jest głupi. Świetnie dobrali twórcę - Tesla i jego zamiar użycia fal elektromagnetycznych do bezprzewodowego przesyłu prądu doskonale do tego pasują, bo historycznie autentycznie chciał on dokonać czegoś tak nieprawdopodobnego i miał pewną ciekawą obsesję, która nie zdobywała uznania. Jest więc idealnym kandydatem na stworzenie tak nieprawdopodobnego urządzenia. Samo urządzenie jest z wielu powodów pomysłem wręcz genialnym. Podobał mi się i "porwał" mnie całkowicie, mimo pełnej świadomości, że jest jedną wielką bajką.

A co do zasadniczego tematu to podane koncepcje rzeczywiście brzmią bardzo sensownie.

Hyrule

Wiele odkryć i urządzeń Tesli jest nieznanych. Jak umarł (wg niektórych został zamordowany przez CIA) ludzie z rządu weszli do jego magazynu i wszystko zabrali. Krótko po wojnie wojsko testowało przenoszenie i znikanie swoich okrętów na podstawie dokonań Tesli. Ja bym ten film nazwał bardziej fikcją naukową.

ocenił(a) film na 3
Jordan66

Tak, fantastyka naukowa, czyli science-fiction: science - naukowa, fiction - fantastyka.
Niestety filmweb i gazeta podają "Dramat, Thriller", co jest w tym przypadku bardzo mylące. W ogóle ten film jest strasznie skomplikowany i straszny pod względem montażu. Czy Nolan choć raz nie mógłby nakręcić filmu z chronologiczną kolejnością wydarzeń?

użytkownik usunięty
Luklaser

Bezsenność nakręcił, ale wyszło słabiutko. :P

ocenił(a) film na 3

To i jeszcze Mroczny Rycerz. Tu przynajmniej raz mu się udało.