Chciałbym poznać wasze zdania na temat tych dwóch filmów. Według mnie Iluzjonista zmiata Prestiż... w Prestiżu dało sie domyslić 85% zakończenia już w połowie...brakuje tam magii kina,która wciąga i każe wierzyc w to co się widzi... widz przyjmuje postawe bohaterów i szuka logicznego rozwiązania.. czasem i głupiego :/ (klonowanie)
za to w Iluzjoniscie mamy prostą formę, zero elem. sc-fi, ale to co sie dzieje jest bardzo przekonywujące... do tego wykorzystano stary chwyt czyli wytlumaczenie akcji w postaci kilkusekundowych retrospekcji na koniec filmu
w tym temacie nie mówimy,ze ktos jest idiotą itd bo ma inne zdanie :)
wedlug mnie oba filmy sa bardzo dobre, ale iluzjonista jednak nie zaciekawil mnie tak jak prestiz. Film Nolana kazdy moze interpretowac na swoj wlasny sposob, w iluzjoniscie cala akcja,trik zostal wytlumaczony dlatego nie zapamietamy go na dluzej.
jak dla mnie prestiz 1:0 iluzjonista ;]
Mi Iluzionista bardzo się podobał. Uważam, że to świetny film chociaż zakończenia ( może bez szczegułów ) domyśliłem się w połowie filmu. Natomiast Prestiż to zupełnie co innego. W tym filmie jest mroczny klimat, klimat zagadek i to takich tródnych do przewidzenia. A co do maszyny Tesla to nie jest żadne klonowanie. To zakrzywianie czasoprzestrzeni. Jeśli ktoś ma pojęcie o fizyce to zdaje sobie sprawę, że kryje ona jeszcze mnóstwo tajemnic, a niektóre z nich są napewno bardziej nieprawdapodobne niż ta użyta w filmie. Jak dla mnie 10 do 9 dla filmu Prestiż!
Jak dla mnie zdecydowanie Iluzjonista. Choć w obu filmach tematyka jest podobna ("magia") to jednak filmy te poruszają dwa różne tematy: Iluzjonista-->miłość dwójki ludzi, Prestiż-->rywalizacja o miano lepszego magika.
To co mi się podobało w Iluzjoniście:
zagadkowość,
triki (które albo są tak dobre bo większość nie mogę sobie logicznie wytłumaczyć albo są totalną fikcją niemożliwą do realizacji w prawdziwym świecie),
przedstawienie starego Wiednia (zdjęcia, kostiumy, cała ta atmosfera ówczesnych Austro-Węgier)
A tak poza tym, jeśli miałabym wybrać przedstawienie na które mogę iść to zdecydowanie chciałabym zobaczyć show Eisenheima niż Wielkiego Dantona czy Profesora!!
co do filmow to wg mnie oba sie uzupelniaja nawzjame.
w prestiuz pokazana jest nie tylko milosc ale w szczegolnosci rywalizacja bordena i dantona wpenwym sensie to taki wyscig szczorow o to kto bedzie lepszy. bohaterowie gotowi sa na wielkie poswiecenia (zona bordena czy klony dantona) zeby tylko osiagnac sukces.
w iluzjoniscie natomiast Eisenheim uzywa magii zeby odzyskac dawna milosc. w obydwu filmach jest jakkby wykroczenie poza swiat materialny w iluzjoniscie kontakowanie sie z duchami a w prestizu jak nie klony to teleportacjia:)
Oba filmy sa rewelacyjne i polecam wszystkim. pozdro
Oba filmy traktują o czym innym.
Iluzjonista - co można zrobić dla miłości, Prestiż - jak daleko człowiek może się posunąć w celu stworzenia widowiska i zaspokojenia swojej obsesji.
Subiektywnie bardziej podobał mi się Prestiż.
uważam ale to jest tylko moje skromne zdanie, że Prestiż bije na głowę Iluzjonistę. Prestiż pokazuje nam że możemy interpretować go na różne sposoby, a Iluzjonista pokazuje nam na końcu co tak naprawde sie zdarzyło. No ale p
moim zdaniem prestiż jest filmem lepszym , co nie znaczy że iluzjonista mi się nie podobał wręcz przeciwnie podobał mi się bardzo co jest zasługą zarówno Nortona jak i tego niezwykłego tajemniczego klimatu podczas filmu naprawdę myśli się że sztuczki iluzjonisty są prawdziwe że są zdolnościami magicznymi które bohater posiadł.Film Prestiż natomiast oceniam pozytywnie biorąc pod uwagę wszystko : aktorstwo,zdjęcia,fabułę,klimat,miejscami muzykę oraz obsesyjną i zawiłą walkę młodości a także to że dzieło Nolana robi w konia większość oglądających nie tylko przez to że odrzucamy po części jak Angier oczywiste odpowiedzi na jego pytania ale również nastawienie do głównych bohaterów które zmenia się wraz z postępem akcji. Daje 10/10.
nie ogladalem jeszce prestizu ale przeciez iluzjonista to bajka dla dzieci.......przeciez tam nie bylo zadnej iluzji...to co on tam wyczyniał było zupelnie niemozliwe -zaczynając od drzewka i koncząc na duchach.
To byly bzdury, ktore nagle pod koniec okazało się ze miały mieć niby sens logiczny.
Dla mnie iluzjonista to porażka 2006 obok "kobiety w błekitnej wodzie".
Oba filmy mają specyficzny klimat. Iluzjonista jest bajkowy i magiczny. Kreacja Nortona przemawia do mnie bardziej niż postaci Angiera i Bordena (co absolutnie nie znaczy, że zagrali źle). Z drugiej strony jest odrealniony przez niewytłumaczone sztuczki. Prestiż świetnie ukazuje obsesje obu iluzjonistów i ich dążenia do bycia lepszym niż konkurent, choć przez odsłonienie przed widzem kulisów traci bajkowy klimat. Oba filmy zasługują na uznanie... Iluzjonistę można obejrzeć z dziewczyną a Prestiż z kumplami przy piwie :P A później dyskutować przy kolejnym o sensie zakończenia :)
Najpierw oglądałem Iluzjoniste i film bardzo mi się spodobał.
Potem czytałem bardzo pozytywne opinie dotyczace filmu Prestiż.
Podobno Iluzjonista nie miał z nim szans.
Oglądając film Prestiż spodziewałem się czegoś naprawdę WIELKIEGO...
i niestety trochę się zawiodłem. W filme,przynajmniej dle mnie, czasami wieje nudą i tyle.
Dlatego też wg mnie
Iluzjonista > Prestiż
za iluzjonistą stoją świetne zdjęcia, ale kuleje jeśli chodzi o fabułę, tą całą magię (wolę wiedzieć jak co się robi), aktorstwo, i nie ma tego czegoś.
prestiż ma dobry klimat, interesujące postacie, świetne kreacje aktorskie, i jeszcze to, że nadal, mimo kilku tyg od seansu, czasami o nim myślę. gdyby prestiż był tak technicznie dopracowany jak iluzjonista, bezapelacyjnie dostałby 10. mimo to i tak w porównaniu, to prestiż wychodzi obronną ręką (bez 2 palców).
Właśnie skończyłem oglądac Prestiż i muszę przyznac, że film jest w porządku. Trochę żałuję, że parę lat temu przeczytałem książkę Priesta, bo nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Za to film wbiłby mnie w fotel, gdybym nie znał rozwiązania zagadki. Dlatego dla mnie Iluzjonista górą. Jednak oba filmy jak najbardziej zasługują na uwagę. Zdjęcia świetne zarówno w Iluzjoniście, jaki i w Prestiżu, Norton, Bale, Jackman, po prostu dobre filmy.
A wg mnie trudno te filmy porównywać bo tylko pozornie traktują o podobnej tematyce - fakt i w jednym i drugim przypadku mamy iluzjonistów, ale na tym podobieństwa się kończą. Myślę, że film Nolana miał zupełnie inny cel niż Burgera. Iluzjonista to dla mnie fascynująca historia ze świetnym zakończeniem - było ono dla mnie zaskakujące, bo film tak mnie urzekł, że nie zastanawiałam się w ogóle nad jego zakończeniem. W Prestiżu natomiast mamy do czynienia z zawiklaną łamigłówką, tak jak ktoś napisał można go interpretować na wile sposobów - podobała mi się pomieszana narracja. Przyznam się że początkowo ten film mi się nie spodobał zrobił na mnie wrażenie, ale uważałam Iluzjonistę za dużo lepszego, po namyśle stwierdziłam jednak, że Nolan stworzył świetny złożony film (jak zwykle z reszta). W rezultacie uważam te dwa filmy za świetne, ale w różnych kategoriach. Co do zdjęć bardziej podobały mi się w Iluzjoniście.