Dość przewidywalny ale dobry film wart obejrzenia, prawie jak "mięsny jeż", tak samo oceniam ludzie 10/10 !!! olaboga
Według mnie film nie jest przewidywalny.
Dalej lekko ujawniam rzeczy, które mogą negatywnie wpłynąć na seans.
Choć podejrzewałem jak przemieszcza się Alfred i kim jest jego pomocnik, to sprawa palców mi przeszkadzała. Inne elementy filmu były nieprzewidywalne. W dużym stopniu ze względu na element S-F, ale nawet jego poznanie nie pozwoliło mi przewidzieć końca. Dodatkowo na początku Alfred wydawał mi się zły i nieludzki, a Wielki Danton normalnym człowiekiem cierpiącym po stracie ukochanej. Na końcu moja perspektywa nieoczekiwanie się zmieniła. To bardzo duże zaskoczenie.
"sprawa palców mi przeszkadzała" - przecież była scena: "znów krwawią idź do lekarza" - siara i wszystko jasne:)
No właśnie - a moja się nie zmieniła - Alfred do końca jakoś wydawał mi się "tym gorszym". Poza tym wydaje mi się podejrzane, że ta żona się nie zorientowała. Kiedyś miałam kolegę który umawiał się z dziewczyną, która miała siostrę bliźniaczkę. Kiedyś ta dziewczyna postanowiła go wykiwać i przysłała na randkę swoją siostrę, ale mój kumpel od razu się zorientował, że to nie jego dziewczyna, wystarczyło, że z nią trochę porozmawiał...
Bo one były sobą, a oni cały czas grali. Zresztą to co na końcu robi Wielki Danton, to coś obrzydliwego. To mordowanie siebie samego. Zabicie Alfreda.
No tak,ale nie można zapominać o tym, że Alfred (i jego brat bliźniak) doprowadzili swoim działaniem do śmierci dwóch osób - zarówno żony Angiera jak i swojej żony, a Angier może i był próżny, żądny sławy i zapatrzony w siebie, ale nikogo nie zabił (oprócz niejako samego siebie). To że doprowadził do skazania Alfreda (bądź jego brata) mogę zrozumieć, bo działał w odwecie za śmierć żony, pewnie sama bym się tak zachowała, gdybym kogoś obwiniała o śmierć ukochanej osoby.