Witam!!! Zapraszam wszystkich do zabawy w małej sondzie :) Prosze o przedstawienie swojej wizji i rozumieniea zakończenia filmu ... :) Interesuje mnie pogląd innych, lubiących takie kino fanów....chcialbym sprawdzic czy moja wizja pokrywa sie z innymi, czy tez jest zupełnie abstrakcyjna, a moze nieprawidlowa? Na pewno wielu z nas chcialo by takie porównania własnej opinii w oczach innych, dlatego serdecznie zapraszam do udzialu w sondzie :)
ejj stary moze przekminisz jak ty to zrozumiales bo film jest dobrze zakrecony nie rozumiem kim jest na końcu ta osoba w wodzie ... ?
osoba w wodzie jest klonem .... maszyna ta klonowała ludzi...widać to już w scenie, gdzie podczas prób jej wykorzystania pojawiały sie ''kopie'' kapeluszy, na których był przeprowadzany eksperyment oraz klony kotów, które chodziły po całym wzgórzu...teraz już rozumiesz??? nie było możliwe, aby podczas triku przxenieść się tak szybko z jednego miejsca na drugie w tak krótkim odstępie czasowym...stąd również wniosek>>>we wodzie był klon...pozdro :)
Nie byłbym taki pewien, że to klon. Mnie osobiście się zdaje, że Borden zabił klona a w wodzie był prawdziwy Angier chociaż tego tak naprawdę się nie dowiemy nigdy.
Prawdziwy Angier zginął przy pierwszym występie bo umierał zawsze ten który pokazywał, a prestiż zostawał dla klona. Więc Borden zabił któregoś z kolei klona co nie zmienia faktu, że klony te były pewnie dokładną kopią Angiera bo jakby niebyły to pewnie wybaczyłby i nie zabił brata bliźniaka Bordena. Film jest dokładnie wytłumaczony końcówką wystarczy oglądać DOKŁADNIE. : )
Tak samo kombinowalem, tylko kto by sie zgodzil dobrowolnie utopic nawet majac swiadomosc tego, ze zostanie sklonowany, ja napewno nie :)
nie to znaczy... angier myslal ze albo sie przeniesie albo utopi. kazdy klon mial inna swiadomosc. ten ktory sie topil myslal ze sie nie powiodlo i klon zyje zamiast niego. ten ktory sie nie topil myslal ze sie przeniosl z maszyny i ze klon sie utopil, myslal ze sie powiodlo.
tak naprawde to kazdy klon, ktory przezyl myslal za mu sie udalo. istnialo dla niego tylko ryzyko, ze nastepnym razem sie utopi. ci co sie topili i ci co zyli mieli inne pamieci...
troche namieszane : ]
no wlasnie... ale co z angierem, ktory wszedl do maszyny gdy spotkal sie z ackermanem?? tez go utopili?
ciekawe ze skoro mialo tam byc tyle tych klonow angiera nigdy nie ma wiecej niz 2 angierow na raz
Chlpie czy ty nie łapiesz ? juz tu ludzie napisali NIGDY NIE BYŁO więcej niż jeden żywych iluzjinostów nara. Pierwszy prawdziwy rodzone NIE KLON był tylko podczas wykonania numeru za pierwszym razem. Zawsze podczas wykonywania numeru osoba wchodząca do maszyny sie topiła odrazu po sklonowaniu, a prestiżem był kolejny klon.
Moja wersja różni sie od waszej tylko tym ze moim zdaniem każdy klon Angiera wiedział ze podczas wykonywania numeru utonie. Angier (jak i każdy jego kolejny klon) wiedział o pojemniku z wodą, ponieważ sam to zorganizował i pilnował żeby skrzynie z wodą i trupami były wyworzone. Ważniejszą rolę odegrywali tutaj niewidomi pomocnicy ktorzy nie wiedzieli co sie dzije i ze wożą trupy, i dlatego ciała nie były wyciągane ze skrzyni, ponieważ podczas wyciągania ciał, napewno ktoryś ślepiec połapał by sie ze to martwy człowiek.
Pozostaj tylko pytanie dlaczego za każdym razem angier godził się utopić, ale odpowiedź jest banalnie prosta : 1. z chęci bycia lepszym, bo dzięki temu jego numer działał , .... 2. bo nie wiedział ze człowiek ktory sie topi cierpi dla angiera utonięcie było jak "powrót do domu" ,Imżynier angiera tak mówił na pogrzebie jego laski, a później na koncu filmu powiedział " skłamałem , on powiedział ze to była prawdziwa agonia", wtedy angier zrobil taka dziwna mine ;]
Angier sie nie klonowal tylko raczej duplikowal... pojawial sie w innym miejscu pozostajac rownoczesnie w maszynie :] swiadczy o tym np scena z zastrzeleniem pierwszego duplikatu, ktory zaczal mowic cos w stylu "przestan, ja jestem przeciez...." (czy jakos tak). wydaje sie, ze chcial powiedziec, ze jest prawdzwym Angierem, ale ten co byl w maszynie wiedzial, ze ma go zastrzelic, bo tez byl prawdziwym Angierem ;) cowieczorne poswiecania swojego bytu na pewno nie przychodzilo mu latwo i to byla jego cena prestiżu....
oczywiscie z tym rozroznianiem klon/kopia/duplikat etc to chodzi mi o to, ze wielu widzow nie moze byc ponad tym co reprezentuje soba dzisiejsze pojmowanie klonu, a aminowicie, ze to cos nie jest oryginalem, i ze 'prawdziwy' Angier nie dotrwal do konca filmu.... wg mnie dotrwal, bo ta fantazja opiera sie nie na stricte klonowaniu (w naszym pojeciu to juz w ogole), ale na pewnego rodzaju stworzeniu tego samego czlowieka w dwoch miejsach rownoczesnie, wted wydzwiek filmu jest duzo brutalniejszy :]
Ja nie rozumiem jednego. Wszyscy co wypowiadają sie na tym forum zachowuja sie tak jak by nie ogladali dokladnie filmu. Zakonczenie filmu jest scisle zwiazane z kwestią wypowiadaną (nie pamietam przez którego Angiera czy Bordena)w polowie filmu. Mianowicie po wystepie starego Chinczyka , obaj go obserwuja jak wsziada do powozu i stwierdzaja ze on tylko przez caly czas udaje kalekę. Wtedy wypowiadana jest złota myśl. " Ile byś dał , jak byś się mógł poświęci dla sztuki/dla tego najwazniejszego numeru". Odpowiedz jest na koncu. Borden potrafil oddac połowę zycia ,a Angier potrafił codziennie umierac.Jezeli sie myle , to prosze o komentarz.
"Trzeba odwagi by co noc wchodzić do maszyny, nie wiedząc czy będzie się człowiekiem w skrzyni czy prestiżem"
gdyby Angier wiedział, że się "rozdziera na pół", że to niejako jedna osoba w dwóch ciałach (tak zrozumiałam z twojej wypowiedzi), to by się nie zastanawiał czy będzie człowiekiem w skrzyni czy prestiżem, bo byłby i tym i tym i by widział, że jedna "powoła" umiera, żeby druga miała swą chwilę chwały...
ja obstawiam opcję, że na końcu jest "klon", aczkolwiek ze świadomością, pamięcią i obsesją Angiera, który poświęcił się przy pierwszym numerze, albo numerze, którymś z kolei (jeśli maszyna jest nieprzewidywalna), to by tłumaczyło niepewność, którym z nich będzie...
Gratuluję vaderlis! Ja doszłam do tego cudowego wniosku dopiero po przeczytaniu ksiązki- otóż Angier się klonuje. Ale co do wypowiedzi Anny- Angier nie dzilei się sobą z prestiżem. Prestiż po kukła. Wiem, że trochę głupio brzmi, ale polecam jesczze raz (już chyba na trzecim temacie) książke- ona wyjasnia wszytsko i przy tym jest sto razy lepsza od filmu. Pozdrawiam Prestiżo-maniaków! ;*
ten co rozpoczyna występ trafia do wody! czyli zawsze pierwowzór!
zatem najpierw trafił tam prawdziwy Angier, a potem kolejne jego kopie
bo jak zauważyliście maszyna nie przenosi a miejsca na miejsce ale klonuje (powiela) i klon pojawia się "obok", zatem istnieje potrzeba pozbycia się tego, co jeszcze stoi na scenie...
ps. co jest w książce na temat nieprzewidywalności maszyny? bo w filmie jest wspomniane...
kwestia rozbija się raczej o świadomość klona, ale wychodzi na to, że maszyna kopiuje wszystko (pamięć i ciało), bo kolejne klony zachowują się jak prawdziwy Angier...
Nie czytałem książki, ale wydaje mi się że odpowiedź na zakończenie filmu jest trochę zakręcona, ale prosta do zrozumienia. Angier który wchodził do maszyny wiedział że musi się poświęcić aby sztuczka była nadzwyczajna. W skrzyni ginął właśnie on lub jego kolejny klon i mimo że jego klon lub klon klona miał świadomość że mu się udało i wydawało się że ten co zginął nie był nim, w skrzyni ginął człowiek który poczuł śmierć. I choć klon pojawiający sie na końcu sali był szczęśliwy, ten co się klonował naprawdę umierał tak jak zwykły człowiek.
Sam film jest super!
Droga Anno!! Film jest zakręcony ale wszystko da się wytłumaczyc... otóz w książce było tak: klon Angiera to prawdziwy Angier, a to co wpadało do wody to kukła(w książce nie ma pojemnika z wodą tylko po prostu ta kukła zostaje na scenie ale nikt jej nigdy nie zauważa bo pomocnik Angeira szybko zabiera kukłe za scene). Natomiast w filmie jest tak, że Angier wpadający do wody jest tak samo żywy jak jego klon. I tutaj własnie zaczynam się zastanawiac co do mojej wiedzy ;p moze źle zrozumiałam ksążke ale chyba nie ;p A co do nieprzewidywalności maszyn. W filmie te słowa zostały wypowiedziane w sumie nawet nie wiem po co i w jakich okolicznościach. Ale moge to odnieść do książki. Otróz w książce, borden mszcząc się na Angierze po raz kolejny już (ale ostatni) w krakcie klonowania wyłącza (przez przypadek) maszyne. Anier klonuje się w 17%. Czyli Angier klon staje się duchem a Angier klonowany bardzo podupada na zrdowiu i po jakimś czasie umiera. Jęlsi ktoś ma inne pytania co od książki- postaram się odpowiedzieć. Jednak dla wszytskich zainteresowanych, którzy naprawde chcą zrozumieć film polecam allegro.pl (sorki za reklame) ale tak kupiłam książke za połowe normalnej ceny ;)