W miarę sprawnie odrobione kino gatunkowe. Po Nolanie można by się spodziewać czegoś lepszego. Zakończenie rozczarowuje w dodatku można się go domyślić dużo wcześniej. No i mnóstwo tam bzdur i niedociągnięć. Najgłupsze: Angier przelazł pół lodnynu zanim spojrzał na podany mu przez rywala świstek. Pffffff. Więc w pamięci pozostaje kot - Kopernik. I tyle.