Wydaje mi się, że ten film to również opowieść o straszliwej konkurencji pomiedzy Teslą (świetny pomysł z obsadzeniem charyzmatycznego D. Bowie) a Edisonem. Rywalizacja pomiędzy iluzjonistami, może być w pewnym sensie odbiciem tego co czuli Tesla i Edison. Oczywiście jak na Nolana przystało, nic nie możemy (albo prawie nic) odebrać dosłownie i za to go lubię.
To prawda, inna sprawa, że akurat pod sam koniec XIX wieku i na początku XX Tesla rywalizował przede wszystkim z Marconim - najpierw o to kto pierwszy skonstruuje i opatentuje nadajnik i odbiornik radiowy, a później, gdy wygrał Marconi, Tesla procesował się z nim, próbując udowodnić, że Marconi wykorzystał jego pomysły. Na proces potrzebował pieniędzy, a i tak był już zadłużony - to dlatego zmuszony był opuścić Colorado.