Z taka sytuacja spotkalem sie po raz pierwszy od czasu premiery "Powrotu Krola". Aby wejsc na seans musialem czekac w kolejce na pol godziny przed seansem. Zainteresowanie tym filmem jest dla mnie zaskakujace, tym bardziej ze widzowie w USA wybieraja lzejszy "repertuar".
Przejde jednak do samego filmu. "The Prestige" jest filmem z wysmienitym scenariuszem, ktory ma wiele niesamowitych zwrotow akcji i ciagle zaskakuje. Gra aktorska na najwyzszym poziomie. Przyznam szczerze, ze co do umiejetnosci Ch. Bale, M. Caine i S. Johansson nie mialem watpliwosci, ale zaskoczyla mnie bardzo dobra rola H. Jackman'a ktory moim zdaniem zagral tutaj swoja role zycia. Do tego D. Bowie, przepiekna Piper Perabo oraz pamietny Gollum Andy Serkis. Do tego znakomite zdjecia Wally Pfistera, kilka ujec przepelnionych prawdziwa magia, znakomita scena pogrzebu (nie bede pisal kogo by nie psuc projekcji),scena kiedy zapalaja sie setki zarowek czy same wystepy na scenie magikow.
Ciekawi mnie jak ten film wypadl w porownaniu do "The Illusionist", niestety nie widzialem go, poniewaz w USA byl pokazywany w limitowanej ilosci sal projekcyjnych i przegapilem go.
Podsumowujac tak znakomitego okresu w anerykanskich kinach nie pamietam od dawna: znakomita "The Black Dahlia", jeszcze lepszy "The Departed" i teraz magiczny "The Prestige" a to nie koniec, bo znakomicie zapowiadaja sie "The Fountain", "The Good Shepard", "The Blood Diamond" czy chociazby "Apocalypto". Ciekawi mnie tez "Flags of Our Fathers" na ktorego byc moze wybiore sie w nastepnym tygodniu.