.. a to włąsnie one sprawiają ze film jest niepowtarzalny, jest arcydziełem i siegnie sie po nieog jeszcze nie raz ;)
O tuż to. Film jest niesamowity, znakomite kreacje Bale'a i Jackmanna (którego osobiście nie lubię). Ponatdto akcja dzieje się XIX wieku, z lekką domieszką Steampunku.
Pozdrawiam!
Wszyscy narzekają na niedomówienia i to dlatego ten film jest niestety tylko niezły.Nie jest on żadnym arcydziełem.Dobrzy aktorzy to jedyny + poza tym film nudny nie trzymający w napięciu.Historia wyssana z palca ukazana w słaby sposób ,momentami bardzo przesadzona (maszyna do klonowania ludzi,Boże!!) co sprawia ze film dużo traci.
Ocena 6 to max
No 6 bez przesady. Fakt-maszyna do klonowania była przesadzona ale to niepowód tak nisko oceniac filmu. Jets wiele niedomówien ale też wiele rzeczy w ciekawy sposób wyjaśnia sie na koncu filmu. Fabuła jest bardzo ciekawa i wciagająca do tego Świetni aktorzy. Jackman a nawet Scarlett za którymi nieprzepadam fajnie wpasowali sie w film.
Jeśli piszesz, że maszyna do klonowania była wyssana z palca (i zapewne zbędna) jasno dajesz do zrozumienia, że NIC z filmu nie zrozumiałeś. Jest to zresztą maszyna nie do klonowania a do teleportacji. Dającą pewien efekt ubczny. I to właśnie dzięki temu efektowi docieramy do sedna całej historii, do tego o czym film jest naprawdę. A nie jest z całą pewnością o magicznych sztuczkach ani nawet o ambicjach czy zmaganiach konkurujacych iluzjonistów. To tylko fabuła, PRETEKST do opowiedzenia o znacznie większej i skomplikowanej idei - o wielkiej i wymykającej się nam zagadce bytu i tożsamości. Właśnie klony i bliźnięta grane przez Bale'a są pieknie zazębiającymi się, kręcącymi w przeciwnych kierunkach kółkami jednego układu, pokazującymi przeciwstawne podejście do tego samego tematu. To jest MAJSTERSZTYK.
W zupełności sie zgadzam. Osobiście uważam że współcześnie dobry film powinien łączyć czarujacą (sic!) warstwe wizualną, mocną gre aktorską, no i wlasnie głęboki koncept. dopieroco obejrzałam film i jestem mile zaskoczona, sądziłam ze bedzie to hollywoodzki , efekciarski suchar, tymczasem nie jest tak. Elementy sa zrownoważone, estetyka neie góruje nad treścią a treść nad grą aktorską, wszystko pieknie sie zespala. Obaj panowie świetnie poprowadzili przez tzw 'labolatorium obsesji' pokazując przy tym jak wielowymiarowym uczuciem jest 'chęć zemsty'. POza zagadkami tożsamosci i bytu istotnym aspektem 'drugiego dna' wydało mi się owo 'poswiecenie' o którym mówił alfred na końcu.. Zreszta robert też. W obu przypadkach zabójstwo sobowtóra/brata. Mam tylko jedna watpliowść, bo przestalam nadążac za monologiem alfreda, który z blizniaków kochal sare a który olivię? czy dzielili sie nimi? czy zaden nie kochal sary? to moze banalne pytanie ale frapuje mnie. hmm
Jeden kochał sarę, drugi Olivię. Dzielili się nimi bo musieli zachować pozory. Poświęcali wszystko dla magii.
Pozdr.
A co do niedomówień... to bzdura. NIE MA TU NIEDOMÓWIEŃ (przynajmniej istotniejszych). Trzeba tylko oglądać uważnie i używać przy tym mózgu zamiast twarzoczaszki do zagryzania piwa chipsami.
No ok maszyna do teleportacji. Ale skoro twierdzisz ze ten ilm nie ma istotnych niedomówień to najlepszym teleportowaniem sie było w domu przyzłej zony bale`a bo przeciez skad brat bliźniak miał znac wczeniej jej adreS?? Są pewne niedomóienia, jest ich sporo, i niezycze sobie abys mnie obrazał bo ogladałam film 3 razy i zrozumiałam jego drugie dno, wiem ze niechodiz tlyko i rozgrywke pomiedzy dwoma najlepszymi iluzjonistami. Widczonie ty oczekujesz od filmu zbyt wiele jak ludzie oczekuja drugiego i 10 dna od Parnassusa, choc w jendym sie zgodzę, jest to majstersztyk.
Rany, przecież nie jest powiedziane, że Borden odprowadzał Sarę pierwszy raz. Pierwszy raz chciał tylko wejść do jej mieszkania. A skoro tak, to logiczne, że znał jej adres. Wychodzi na to, że chcielibyście mieć podane wszystko na tacy:/
Mówie tylko że maszyna do teleportacji ejst troche naicągana ale i tak daje 10. Nieoczekuje podania szytskieog na tacy zwróciłąm uage na ten aspekt gdyż niektórzy twierdzą ze w tmy filmie nie ma niedomówień a jest ich całkiem sporo. Ale to jest kwinteencja tego filmu.
sorry ale co do wszystkich tych co mowia o maszynie ze przesada - to jest film:) zrozumialbym wasze obiekcje jakby to byl film REALISTYCZNY : O
Ten film nie ma niedomówień. Wszystko jest jasne jak słońce, jeżeli się uważnie oglądało od początku do końca.
A tak w ogóle to "Prestiż" bardzo mi przypomina "Memento".
Maszyna do teleportowania/klonowania jest przecież zabiegiem celowym. "Chcecie być oszukiwani" mówi nam Cutter dając do zrozumienia, że daliśmy się nabrać, że przecież przez cały film oczekiwaliśmy "niewiaodmojakskoplikowanego" rozwiązania i całkowicie wytłumaczalnego motywu... Tak naprawdę nie chcemy wiedzieć, jak Angier i Borden wykonywali swoje iluzje. Dlatego maszyna, element nadprzyrodzony, dokonuje doskonałej zmyłki.