Wydaję mi się że chyba niedokładnie oglądałem w tym momencie, gdyż czytając wypowiedzi na forum wnioskuję, że podczas pierwszego klonowania został zabity ten Angier w maszynie(może rewolwer tez się sklonował)
Proszę o rozwianie wątpliwości bo mnie to dręczy(Rozumiem że ten w maszynie zabił tego poza maszyną)
Pozdrawiam
Dla mnie to w ogóle nie ma nad czym się zastanawiać.
Na początku oryginał wszedł do maszyny (to była próba, jeszcze nie na scenie). Gdy z niej wyszedł zobaczył kopię stojącą dalej. Zabił ją. Na pierwszym przestawieniu oryginał skopiował się i w czasie kopiowania wpadł przez zapadnię do wody, umierając. Kopia, posiadająca identyczne wspomnienia, identyczne uczucia, identyczną wiedzę (oprócz tego jak się cierpi umierając), pojawiała się na tyłach teatru. Na każdym kolejnym przedstawieniu nie było już oryginału, to wszystko były kopie.
Z tym, że kopia była identyczna z oryginałem i w zasadzie nie robi to nikomu różnicy, bo to ciągle był Angier.
Czekaj, czyli wychodzi na to, iż Angier za każdym razem świadomie się zabijał, gdyż wiedział, że po skopiowaniu wpadnie przez zapadnie do wody (bo przecież sam musiał ją wcześniej przygotować), a tytułowy "Prestiż" przypadnie klonowi, a nie jemu.
Dziwi mnie to, bo przecież już podczas występów z sobowtórem, bardzo chciał się z nim zamienić, by samemu "zgarnąć" wszystkie brawa.
Sęk w tym że Angier jak sam powiedział nigdy nie wiedział kto tym razem wyląduje w zbiorniku-on czy kopia. Nie wiemy przecież czy osoba która lądowała poza maszyną to był oryginalny magik czy klon. Przyjmijmy że klon. Tak wiec zawsze klon <mający w świadomości i wspomnieniach< myślał jako Angier że mu sie udało i że klon jest w zbiorniku. W tym samym czasie drugi Angier wpadając do zbiornika myślał że tym razem miał pecha. Poza tym jeśli osoba stojąca w maszynie jest oryginałem to prawdziwy Angier zginął podczas pokazu dla menagera czy kogoś takiego kto załatwiał im teatr.