Witam!
Widze, ze bede w mniejszosci kiedy ujawnie sie z moja opinia :). Szczerze mowiac nie wywarl na mnie specjalnego wrazenia ten film. Rozumiem, ze probowal przekazac,tudziez podsunac pod dyskusje jakis temat, ale bylo to az tak widoczne, ze niesmaczne. Druga rzecz, ktora mi sie nie spodobala to niekonsekwencja. Od samego poczatku filmu prezentowany jest duet "aktor(iluzjonista)-inzynier", czyli bardzo mocne podkreslenie strony technicznej wszystkich iluzji, a pozniej wkracza pan Tesla z maszyna do kopiowania, nie do konca przekonuje mnie ten "zwrot". O wiele bardziej podobal mi sie film "Iluzjonista", w ktorym basniowa konsekwencja jest utrzymana do konca, no prawie konca :), a tworcy niczego nie udaja.
Pozdrawiam
P.S.
I ta wspaniala, efemeryczna Scarlett Johansson, kazdemu filmowi doda blasku :), za sam jej wystep punktacja +1.