Z samego początku film mnie wciągnął niesamowicie - od razu wiedziałem, że przypadnie mi do gustu. No i ogólnie przypadł tylko, że im dalej tym było gorzej. Największym minusem tego filmu było to, że zabrakło synergii między obrazem i ideą. O ile lepszy efekt osiągnięto by jeśli film odgrywałby się jako magiczna sztuczka czyli obietnica, zwrot i prestiż. Z grubsza tak się to odbywa tylko, że na końcu znamy wszystkie tajemnice to raz, a dwa, że nie wiele tu tak naprawdę zaskakuje. Film dochodzi do momentu kiedy ma nastąpić prestiż, a widz już wie na czym polega sztuczka. Miałem nadzieję, że końcówka zostawi jakieś niedopowiedziane wątki (jak choćby na czym dokładnie polegała sztuczka Bordena) ale niestety wszystko zostało łopatologicznie wręcz wytłumaczone tak jakby Nolan nie potrafił docenić inteligencji widza.
Inna kwestia, która mnie trochę rozczarowała to wątek z Teslą. Postać, którą bardzo cenię tylko, że w filmie o oszustach pasowałby jednak Tesla oszust (czyli tak jak go widział Edison). Sposób w jaki by wyrolował Angiera byłby po prostu niesamowity:)
Motyw z teleportacją też mi się nie podobał. Zbyt niewiarygodny.
Film jest porządnie zrobiony, ogląda się go bardzo przyjemnie i pomimo tego, że jestem trochę rozczarowany to na 8 zasługuje
W moim odczuciu jak na film o iluzjonistach odrobinę paradoksalnie zabrakło tam magii. Na forum "Iluzjonisty" często ludzie porównują oba te filmy więc też to zrobię - Iluzjonista bardziej mi przypadł do gustu, bo w nim ta magia była i chętnie obejrzę go jeszcze raz. "Prestiż" za to trochę połaskotał moje zwoje naukami ścisłymi, które uważam za fascynujące, ale wszystko dawało się być w nim zbyt prostolinijne i bezpośrednie i tak naprawdę niczym mnie nie zaskoczył. Ale ma wielkiego plusa za obsadę (z wyjątkiem pani Johansson, która niczym nie zaskoczyła - jak zwykle mdła i bez wyrazu)
hehe :) nie zabraklo prestizu !!!! zwroccie uwage na całą konstrukcje filmu :) na poczatek, gdzie narrator wyjasnia czym jest sztuczka i na zakonczenie ,gdzie po raz kolejny jest wyjasnienie z czego sie kazda sztuczka sklada :) potem wystarczy przyrownac, to do calego filmu .. i prestiz jest gotowy. fenomenalnie zrobiony film :)
No właśnie zwróciłem uwagę na konstrukcję filmu i nie pasowało mi jakoś do tego co było powiedziane o sztuczkach. Niby wszystko jest ale tylko pozornie bo tak naprawdę zanim nastąpił prestiż wszystko zostało wyjaśnione. Po druge iluzjonista nie powinien zdradzać swoich sztuczek tutaj natomiast każdy jeden trik został szczegółowo pokazany i przez to pozbawiony magii (no dobra nie każdy, trik chińczyka z akwarium nie został wyjaśniony do końca :)).
"czy patrzysz uważnie" - pamiętasz te słowa?
masz racje - sporo zostało wyjaśnione, ale to tylko pozory, gdyż nie same sztuczki tu były najważniejsze.
a trik Chińczyka został wyjaśniony, to właśnie na nim opierał się trik Bordena :P
"nie same sztuczki tu były najważniejsze"
Wiem, dlatego oceniłem film na 8. Mimo wszystko brak mi tej synergii między fabułą filmu a tym co mówią o sztuczkach bo tego właśnie oczekiwałem po początkowej części filmu.
Chińczyk nie był w całości wyjaśniony:) Fakt, Borden wyjaśnił o co prawdopodobnie w nim chodzi, a Angier pokazał gdzie Chińczyk prawdopodobnie chowa akwarium ale mimo wszystko to były tylko domysły i nie można być całkowicie pewnym, że mieli rację (w przeciwieństwie do wszystkich innych trików które zostały ze szczegółami wyjaśnione).