KRAKEN spada z kosmosu... nieba... samolotu KGB... UFO... zwyczajnie spada i robi plusk po prawej stronie ekranu - osobiscie wolałbym żeby wyłonił sie z jakiegoś rowu na dnie oceanu. W sequelu Abrams zamierza pewnie przeprowadzić szturm krakenów na ziemie i miliony marines będą walczyć z potworami. Ciekawe czy kiedys cos z tego bedzie?
Sam J.J. Abrams mówił, że potwór żył w głębinach morskich od tysiącleci. Natomiast to, co spada do wody w ostatnich scenach filmu, to satelita. Jeśli ktoś zwracał uwagę na treści w różnych materiałach promocyjnych, mógł zwrócić uwagę na jedną informację ze strony Tagruato. Można tam było przeczytać, że jedna z satelit korporacji spadła z orbity i zaginęła w odmętach morskich. I właśnie to obudziło potwora.
".Można tam było przeczytać, że jedna z satelit korporacji spadła z orbity i zaginęła w odmętach morskich. I właśnie to obudziło potwora."
Wszystko ok, ale skąd wzięły się setki tych małych potworów? też wszystkie smacznie sobie spały?
Po za tym rozumiem jakby ten potwór leżał na środku oceanu, a satelita spadła tuż przy plaży. Na 100% w tak niedalekim rejonie wszystkie zakamarki głębin zostały poznane przed ludzi - więc i potwora też by znaleźli.
Po za tym jeszcze te "wybuchające ciała ludzi" po zetknięciu się z DNA tych stworów.
Jeśli byłby to wymysł przybyszy z kosmosu to rozumiem, ale jeśli czegoś na ziemi to trochę dziwne.
Osobiście wersja "spadającego kokonu z obcym" bardziej do mnie przemawia ;)