Byłoby więcej gdyby nie fakt że gdy zginął gość który kręcił,kamerę przejeła następna osoba...co jest według mnie mało realne,giną ich przyjaciele a ci kręcą jak przedstawienie.
No ale ogólnie to jedyne co mi się niepodobało,zakończenie pozostawia lekki niedosyt ale jest dobre!
W każdym razie polecam.
myślę, że on to zrobił tzn przejął tą kamerę bo chyba zdawał sobie sprawę że niedługo i tak umrą a chciał powiedzieć jeszcze coś do tej kamery tak jak to zrobił na końcu. lub może po prostu ta kamera tyle przeżyła to szkoda mu było po tym wszystkim ją tak zostawiać ;)
no czy ja wiem.... gdyby sytuacja polegała na tym, że miałabym wybór : ratować kogoś lub ratować kamerę to oczywiście zrobiłabym to pierwsze. ale on nie musiał nikogo ratować, więc zrobił to we własnym zakresie. w takiej sytuacji myślę że postąpiłabym podobnie :)
a zresztą to on chciał chyba udokumentować w jakiś sposób tą całą historię żeby potem miał jakieś pochwały czy coś w tym stylu. :-)
jego kumpel/brat praktycznie oddał życie za tą kamerę i można to też wytłumaczyć że zrobił to odruchowo, bo czuł że z jakiejś paki tak musi, ludzie w stresie nie myślą logicznie a że już podszedł do kumpla to przy okazji zabrał kamerę, nie myśląc po co to robi.
bardziej nielogiczne jest to że jego kumpel cofną się po tę kamerę
Jedyne co mnie tak naprawdę w tym filmie irytowało, to fakt gdy ta laska (dziewczyna brata głównego bohatera) przez niemal cały film biegała w szpilkach i zdjęła je jedynie gdy wchodziła po schodach. Czyli jak typowa kobieta na spacerze po Manhattanie. Problem w tym, że gdy ona biegała w tych szpileczkach nad jej głową przelatywały bomby, samoloty, wokół biegały tabuny komandosów, a na jej życie czyhał gigantyczny potwór ze stadkiem nieco mniejszych bestii...;) Poza tym można się przyczepić jeszcze wielu takich "smaczków".
Ogółem uważam jednak, że to dobry film. Dobra kontynuacja filmów grozy kręconych z pierwszej osoby, które w takim wydaniu mają swój klimat.
PS. Do autora tego wątku. Błagam, jak piszesz jakiś komentarz to nie ujawniaj pewnych faktów filmu już w pierwszym akapicie, bo chcąc nie chcąc przed oglądaniem filmu przejrzałem po krótce recenzje i kątem oka spojrzałem na opinie. Po przeczytaniu pierwszego zdania Twojego postu, przez cały film czekałem potem na śmierć "operatora". Masz szczęście, że to było w końcówce! ;)