Dlaczego daję 7, a nie 3...?
Otóż. Spodziewałam się innego filmu. Normalnie wyreżyserowanego, z jakimś zakończeniem. Nudny wstęp na imprezie (i ta trzęsąca się kamera) aż prosił się o wystawienie całości 2/10. W dodatku w pierwszych chwilach katastrofy znów ta kamera - i myśl że "tak już pewnie będzie do końca"...No tak, te "skaczące" ujęcia mogą drażnić, ale:
- klimat grozy, strachu, ludzkiej paniki, lęku i obaw co będzie dalej
- tajemnica związana z potworami i z konsekwencjami ich działań,
- niektóre efekty specjalne (statua wolności/zniszczone wieżowce/zniszczony most - wyglądające najbardziej realistycznie)
To wszystko oceniam na 7.
Pomijam oklepany temat i te potwory.
Gdyby nie początek - niesamowicie denny i właściwie za długi (zupełnie niepotrzebnie) - dałabym 8/10.
W filmie ambitnego tekstu praktycznie nie ma. Widz jedynie śledzi wszystko dzięki temu, co nagrywa człowiek-amator. Dzięki temu sam jak gdyby wczuwa się w sytuację.
Zakończenie filmu - pozwala uruchomić wyobraźnię. Za to też plus.
Ciekawy pomysł na film. Raczej polecam, choć najprawdopodobniej nigdy nie poszłabym na "Projekt: Monster", gdyby nie Odette Yustman, która należy do moich ulubionych aktorek.