Jeden z najlepszych filmów mojego życia, a spodziewałem się amerykańskiej średniawki. Tylko dlaczego nie poszedłem na to do kina :(

Scenariusz! efekty! reżyseria! nowatorskość! FILMOWOŚĆ! 10/10

Pierwszy w pełni subiektywnie opowiedziany film, który jak dla mnie jest arcydziełem światowego kina. Jedynym minusem wg mnie, było przelansowanie przez kilka chwil znanego aktora, był to chyba Sam Shepard, zagrał jakiegoś wojskowego w tym pseudoszpitalu. PO CO pytam, po co psuć taki film rozpoznawalną twarzą? W tym momencie film trącił jak dla mnie holiłódem, bo ani nie zagrał on wielkiej roli, ani nic szczególnego do filmu nie wniósł. Cloverfield jest nowy pod każdym względem, mimo iż były już w przeszłości mniej lub bardziej udane próby subiektywizacji kina, w tym filmie nie o to tu chodzi. Treść i forma tworzą tutaj niesamowitą wręcz symbiozę, współgrają ze sobą, żadna nie wychodzi przed drugą. Nawet to zdawkowe "porcjowanie" potwora na ekranie.. zaczyna się niewinnie, widzimy tylko zarysy potwora śmigającego między wieżowcami, by na końcu zobaczyć go w pełnej okazałości. Nie powiem już nic o samym wyglądzie :) po Obcym i trolach w Włatcy pierścieni, najlepsze monstery jakie w życiu widziałem :D

Film nietuzinkowy, niecodzienny i niesamowicie oryginalny, film zwarty stylistycznie, przemyślany i dopracowany w najdrobniejszych szczegółach, a przede wszystkim film FILMOWY! no i jeszcze ten bohater zbiorowy.. ehh :]

cudowny rok nie ma co, najpierw "To nie jest kraj dla starych ludzi" potem "Motyl i Skafander" a teraz Cloverfield.. żeby jeszcze batman nie zawiódł ;D

10/10

pozdrawiam filmożercóff ;p ;p ;p ;p