Film był rewelacyjny, choć niedoskonały. Siedziałem w kinie cały czas z rozdziawioną gębą - efekt pokazania całych zdarzeń był bardzo dobry, dzięki czemu można było poczuć się jednym z uciekających, a poza tym zapoznać się z resztą bohaterów. Nie wiem czemu, ale przeżywałem razem z nimi utratę kolejnego przyjaciela (dla porównania - gdy zabrali Marlene to czułem się tak, jak w chwili gdy grałem w FF7 przy scenie śmierci Aeris - czułem zakłopotanie i sam bym raczej rzucił się na nich i próbował ją odbić). Wizja zniszczonego manattanu była super - nie wiem czemu, ale lubię takie widoczki. Duży potwór, jak i te mniejsze, były bardzo fajne, ale jakoś za bardzo kojarzyły mi się z potworkami z gry Resistance (zwłaszcza paszcza wielkoluda).
Film miał również kilka rzeczy, które mnie denerwowały - brak wytłumaczenia, co się w ogóle stało - byłem przekonany, że żołnierze coś powiedzą na ten temat, ale trzymali buzie na kłódkę (więc zgadzam się z późniejszym komentarzem Huda - to wojsko samo stworzyło tą poczwarę). Najbardziej rozczarowało mnie zaskoczenie - mogli by nie uśmiercać aż tylu bohaterów.
Tak więc moja ocena 8/10 plus dodanie do ulubionych. Czekam z niecierpliwością na kolejne części i życzę temu tytułowi dwóch rzeczy - porządną drugą lub nawet trzecią część oraz nie wyrośnięcia w potężny cykl filmowy, jakim np. jest Godzilla :P