Na początku filmu wydawał się miłym facetem, ale z biegiem akcji zaczęło "wyłazić" z niego wszystko, co najgorsze. Egoizm - na miejscu, upór - sprawdzony, dążenie po trupach rodziny, przyjaciół i znajomych do celu (swojej niedoszłej/doszłej dziewczyny) - w 100% formie, brak empatii dla swoich przyjaciół (no bo dziewczyna czeka!) - również na miejscu. Rozumiem, że sytuacja była ciężka, ale bez przesady. Wiem, wiem, sami się zgłosili, że z nim pójdą, ale nie zmienia to faktu, że kiepski był z niego przyjaciel.