Widziałem drugi raz i ocena niezmieniona, po prostu nie potrafię dać temu filmowi więcej.
Jest to film kręcony z tzw. ręki, coś w stylu Blair Witcha albo REC. I już tutaj pojawia się pierwszy mocny plus produkcji - film sprawia wrażenie, że to wydarzyło się naprawdę, tak wyglądałaby sytuacja z Godzillą w rzeczywistości. Dołujący obraz, przepełniony takze akcją mimo, że potwora za dużo nie widać.
Drugim mocnym plusem jest sam potwór, jego wielkość robi mocne wrażenie na tle wielkiej metropolii, w wiadomościach, dobrze sprawdza się w fabule, początek z głową statuy wolności to świetne wejście :P
Niestety poza widowiskowością nie ma w tym filmie nic co zachęciłoby mnie do kolejnego seansu ani podwyższyło notę. Aktorstwo jest niby ok, scenariusz też ok, muzyki oczywiście jako takiej nie ma. Po prostu czegoś tu brakuje. Podobają mi się detale np. w ostatniej scenie jest taka mała wskazówka skąd wzięło się monstrum.
6/10