Film był po prostu o niczym i jeszcze tak amatorsko zrobiony. DNO
Jak to o niczym? O ataku bliżej nieokreślonego potwora na... oczywiście że nowy jork. Nie był amatorsko zrobiony tylko stylizowany na krecony amatorską kamerą. Najwyraźniej nie rozumiesz wielu fundamentalnych zjawisk i rzeczy to sie nie dziw że nie rozumiesz takowej oceny filmu, który nie był jakiś strasznie zły.
No cóż... Podziwiam, gratuluję wysokiego poziomu wrażliwości, który gwarantuje niezapomniane doznania podczas seansów filmowych. Jednocześnie, współczuję obcowania z wymiocinami.
tez nie jestem ich fanem.
tak-wysoka wrazliwosc ma na oczoplasy kamery.
za to wykastrowalbym "twórców" wszystkich paralitykow.
Jeśli chcesz doświadczyć bardziej wyrafinowanych "oczopląsów" polecam mega-pojechany film "Pop Skull" (2007).
z recenzji:
GROZY W TYM FILMIE NIE USWIADCZYLEM JEDYNIE BOL GLOWY. LUDZIE ZACZELI SIE SMIAC z bezs3nsu.
nie, dzieki.
O to w tym filmie chodzi. Właśnie dlatego pewna wybitnie inteligentna grupa osób nazwała rodzaj takowych filmów dokumentalizowanymi. Mi się film bardzo podobał. Z wyjątkiem wątku z babką, która nabiła się na jakiś pręt, wyjęli ją i zawiązali jakąś szmatką, a potem biegała jakby cudownie uzdrowiona.
Mogę się jedynie dołączyć do tej opinii. Dałem temu "arcydziełu" drugą szansę, bo już rok temu usiłowałem to obejrzeć, ale po 15 minutach nie wytrzymałem. Teraz się zmusiłem i dałem radę do końca. Nie wiem czy o tym filmie można powiedzieć cokolwiek pozytywnego. Pierwsze 20 minut to po prostu nudy na imprezie, które dla reszty filmu nie maja znaczenia. Reszta to uciekanie przed potworkami. Zero realizmu. Nie znajdujemy odpowiedzi skąd ten potwór się wziął i jak go pokonać (dziwne, że jest odporny nawet na pociski artyleryjskie). Wszyscy po kolei giną, bo zamiast zachować się racjonalnie i wiać gdzie pieprz rośnie, to biegną tam gdzie jest potwór. Technika w jakiej nakręcony został ten film przyprawia o ból głowy. Przy wielu scenach musiałem odwracać głowę od ekranu, bo mnie mdliło od tego chaotycznego szarpania kamerą. Nie daję najniższej oceny, bo trochę ratują ten film efekty specjalne.
Joł odpowiedź jest, ale zauważą tylko błyskotliwi:
http://www.youtube.com/watch?v=HFbgViZ6X5s&feature=related
Wersja dla ślepych, trolli i niedowiarków:
http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&v=s9y6OVCmiYI
Niestety to film nie dla wszystkich - twórcy wymagają jednak minimum spostrzegawczości i wysiłku intelektualnego od widza : /
I to miałem zauważyć na moim 21" kineskopowym telewizorze?
A co do inteligencji, to trzeba być strasznie ograniczonym umysłowo, żeby uznać za ambitny film, w którym:
- przybysz z kosmosu, który powinien być inteligentną formą życia, jest prymitywnym krwiożerczym dinozaurem
- przybysz z kosmosu uwziął się akurat na Nowy Jork i ma frajdę z jego niszczenia (i to przez kilka godzin)
- on, czy też jego statek kosmiczny, nie spłonął wchodząc w atmosferę ziemską, ani biorąc pod uwagę kąt trafienia nie rozbił się.
- wojsko wali do niego z ostrej amunicji, strzela rakietami, bombarduje z powietrza, a on nie ma ani jednej ryski
- wojsko stawia swoje centrum dowodzenia w środku zaatakowanego terenu
- potworki są odporne na wszystko (pewnie zahartowały się od kilkunasto /czy dziesięcio/ letniego podróżowania przez kosmos, haha)
- bateria amatorskiej kamery (na kasetę) starcza na kilka godzin.
- potwór rozwala pół miasta (wieżowce na których są stacje nadawcze), a telefony komórkowe nadal mają zasięg
- postacie zachowują się irracjonalnie (zamiast wiać biegną tam gdzie jest zagrożenie)
- wszyscy padają jak muchy i są bezradni wobec tych wydarzeń
- początek filmu, który ma nam uzmysłowić koligacje między osobami trwa nieproporcjonalnie długo do reszty filmu (to że Rob zakochany jest w Bet, co jest później jego motywem do ratowania jej, można było przedstawić w góra 5 minut - po co więc pokazywać przebieg całej imprezy?)
- Mieszkanie Bet jest dziwnym trafem na najwyższym piętrze, więc łatwo ją uratować
- Hud zamiast ratować swój tyłek woli biegać z non-stop włączoną kamerą (jeszcze ta naiwna gadka, że musi wszytko udokumentować, haha)
- helikopter ewakuujący zamiast odlecieć czeka, aż potwór ich strąci na ziemię
- Poza Lily, którą ratuje helikopter, wszyscy giną, więc na co ta cała bieganina?
Jeszcze mógłbym wymienić z kilkadziesiąt innych dowodów na idiotyzm tego filmu, ale szkoda mi czasu. A ty trolluj sobie dalej.
Nie obrażaj pan...
Odnoszę wrażenie, że to ty trollujesz.
Za cholerę nie rozumiem dlaczego osoba z takim podejściem (oczekująca od filmu 100% realizmu - ba! oczekująca realizacji swojego własnego scenariusza) bierze się za oglądanie produkcji sci-fi...
Z łatwością obaliłbym każdy z twoich 'argumentów', nie mam jednak tyle czasu coby go marnować na bezsensowne kłótnie w internecie z osobą reprezentującą postawę 'jestem na NIE i uj' / 'moja racja jest mojsza niż twojsza'. Pozdro.
Właśnie nie wytłumaczono wielu rzeczy aby dać tajemniczość. Jak sam reżyser to ujął nie chciał dawać doktorka w białym kitlu który by to wszystko rozwiązał.
Twoja strata, że nie rozumiesz. Bardzo fajny film. Nie wybitny, ale naprawdę całkiem ciekawy.
Przecież on jest specjalnie zrobiony "kamerą z ręki"... Jak trzeba być tępym aby się tego nie domyślić?
bo ten film marny jest i nie wiem czym sie podniecac "ten film jest glupi" "nie bo to ty jestes glupi" trolololo
Ja wam powiem o czym jest ten film. Ale zacznę od wytłumaczenia niby nudnej sceny z imprezy, ta scena przedstawia relacje miedzy głównym bohaterem a jego dziewczyną, odrazu widać że oni coś do siebie czują, pomimo że sie rozstali ( nie jeden(a) z was to przeżył). A co do filmu to chodzi o to że w życiu musi dojść do prawdziwej tragedii ( śmierć musi zajrzeć w oczy ) aby dwoje ludzi którzy sie kochają ale są zbyt dumni aby to sobie powiedzieć, z powrotem wróciło do siebie ( niestety jest juz za późno ). Film chce przekazać że nie warto czekać, a dumę chować do kieszeni, bo zbyt dużo ma sie do stracenia. W tym filmie nie chodzi o potwora . . . Film jest zajebisty.