Mam w zasadzie tylko jedno zastrzeżenie: scenarzysta mógł wymyślić inny powód do biegania po mieście niż poszukiwanie dziewczyny, z którą tak naprawdę (poza wspólną nocą i jakimś popołudniem) niewiele się ma wspólnego. Może to szowinizm, ale trudno.
Natomiast reszta... cóż, szczerze się nie rozczarowałem.
Podobała mi się gwałtowna zmiana tempa po pierwszych wybuchach. Ten klimat, który na początku filmu zupełnie nie zwiastuje niedalekiej walki o przetrwanie. Podobały mi się efekty specjalne - solidna robota. Podobały mi się dialogi bohaterów, bo właśnie infantylność niektórych wypowiedzi pozwala uwierzyć, że ludzie kompletnie potracili głowy i gadają tylko po to, żeby uwierzyć, że jeszcze żyją.
Podoba mi się całe to niedopowiedzenie - "co?", "skąd?", "jakim cudem?", bo przecież w tym filmie o to właśnie chodzi. Nie mamy się zastanawiać nad genezą katastrofy, tylko starać się ją przeżyć wraz z bohaterami.
Podoba mi się wizualny sposób opowiedzenia tej historii. Kręcony statycznie stałby się jednym z wielu monster movies, a tak - wbija fotel w nie tak jeszcze wyświechtany i banalny sposób.
W końcu, wierzę w tę nieszczęsną kamerę, do której tak wielu na forum się przyczepiło. Ja to widzę tak: gość na początku pewnie zwęszył sposób na zrobienie kasy (sprzedając taśmę mediom), ale później - jestem przekonany - traktuje ją już jako przedłużenie ręki, coś, czego potrzebuje by się skupić, by nie odliczać sekund do śmierci, by nie oszaleć ze strachu.
Acha, jeszcze jedno. Film trwał dokładnie tyle ile powinien. W sam raz. A teraz się modlę, żeby nie było sequela, bo spartolą to na bank.
Albo jeszcze gorzej - "Projekt Monster kontra Predator" ;)))
Cóż mogę powiedzieć... Powinieneś napisać recenzję! Twój komentarz idealnie podsumował wszystkie wątpliwości, które można przeczytać na filmweb.pl. Chętnie przeczytałbym recenzję Cloverfield twojego autorstwa, tak trzymaj!
Mam tylko jedno "ale" - sequel jest już oficjalnie potwierdzony... Jednak, pomimo tego, że za kontynuacjami filmów zwykle nie przepadam, to myślę, że coś może z tego wyjść. Bo chyba każdy chciałby wiedzieć "jak rozwalili tego stwora" ;)