Całkowicie. Wszystkie możliwe interesujące sceny spaprane albo przesadnym drganiem kamery, albo - np. podczas ataku wojska na stwora - kręceniem wszystkich możliwych żołnierzyków, potem przyjaciół wymownie pokazujących palcami w stronę monstera, potem podwozia samochodu, oczywiście bez pokazania samego monstera. Kilka zajawek zza zderzaka. Oczywiście każdy bez wyjątku, bez znaczenia jak by się bał kręciłby a przynajmniej patrzyłby w tę stronę, która interesuje wszystkich dookoła - czyli przeciwnika. Taka jest natura ludzka. Jak mam aparat albo kamerę też zawsze staram się złapać, to co w danej chwili się dzieje albo jest istotne - a nie reakcje innych lub środowisko dookoła obiektu zainteresowania. Chyba jedynym filmem, który dało radę oglądnąc i był realizowany w ten sam sposób był jako pierwszy udostępniony szerszej publiczności Blair Witch Project.
Ale to jest kręcone przez niezbyt rozgarniętego gościa, który "prawie sra w gacie", stara się uchwycić wszystko, co tylko się da a ponadto momentami zapomina, że ma w ręku kamerę. Nie przez profesjonalnego operatora takiego jak Ty :P Toteż filmowanie reakcji ludzi, zderzaka i podwozia samochodu zdaje się całkiem uzasadnione.
Według mnie film nakręcony jest absolutnie genialnie, montaż był dobrze przemyślany (przeplatanie momentami sprzed "ataku", gdzie wydają się szczęśliwi i beztroscy, tworzy świetny kontrast), duży plus za sceny z imprezy ("wiecie, że Rob i Beth spali ze sobą?" i te genialne reakcje) i ogólnie (abstrahując od potwora) dobrze zagrany.
A że historia z alienem ciut przygłupawa- no cóż... Tak to już mają te katastroficzne Sci-Fi bzdety. Ale jako przedstawiciel gatunku, za którym generalnie nie przepadam, wypada stanowczo nieźle.
I tyle w temacie. Podpisuje sie pod opiniami. Z małym wyjatkiem- Blair jedynka jest dla mnie tak samo nudny i głupi
ale jesteście tępi. Kamera ma się ruszać, potwór ma być niewidoczny. Ma to trzymać napięci. Film jest dobry.
Widocznie każdego trzyma w napięciu co innego. To nie książka, żeby sobie cały czas coś wyobrażać albo dopowiadać. Sama idea filmu powinna być troszkę inna. Jeśli ma to być relacja z centrum wydarzeń, to dlaczego wydarzenia mają pozostać niewidoczne ? Obawiam się, że to nie kwestią tępoty. Sama historia ciekawa i bez zbędnego heroizmu. Wykonanie - bardzo słabe. Nie ma napięcia, jakie można zauważyć w produkcjach podających wizję jak kawę na ławę. Napięcie buduje się kiedy nie trzeba za wiele dopowiadać, bo wtedy można się poczuć tak, jak czuje się osoba biorąca udział w historii, a nie osobnik próbujący z okruchów poskładać wydarzenia.
"Nie ma napięcia, jakie można zauważyć w produkcjach podających wizję jak kawę na ławę." NIe ale jest zupełnie inne napięcie, mniej więcej takie jakie mają bohaterowie. " Napięcie buduje się kiedy nie trzeba za wiele dopowiadać, bo wtedy można się poczuć tak, jak czuje się osoba biorąca udział w historii, a nie osobnik próbujący z okruchów poskładać wydarzenia." Ty czyatsz co piszesz ? Poczuć się jak bohaterowie możesz wtedy gdy wiesz tyle co oni a więc w tym przypadku nic.
kamera ma się ruszać potwór ma być niewidoczny i ma trzymać w napięciu...OK!.. ale, wszyscy oglądamy filmiki na youtube i wiemy jak wygląda wideo kręcone przez amatorów, wiemy też jak reagują ludzie którzy widzą coś ciekawego... generalnie nie filmują wtedy swoich butów. ;)
ujmę to tak, naturalnie staramy się żeby wideo wyglądało jak najlepiej, staramy się nie trzęść i sensownie kadrować, to widać że się staramy, a tutaj jak zwykłe od pierwszych chwil było widać że operator stara się... wypaść naturalnie :]
i to nie jest kwestia mojego podejścia "wiem ze to ściema więc wszystko mi nie pasuje", nie, bo widzialem wiele filmów gdzie były wmontowane filmy/ujęcia z ręki i nie było wątpliwości że to albo prawdziwy materiał dokumentalny, albo bardzo dobrze nakręcony fake... tutaj chyba tylko po ostatniej scenie, tej w gondoli, mógłbym się zastanawiać czy przypadkiem całego "monster shit" nie nagrali na prawdziwej taśmie z wakacji ;p
"wszyscy oglądamy filmiki na youtube i wiemy jak wygląda wideo kręcone przez amatorów, wiemy też jak reagują ludzie którzy widzą coś ciekawego... generalnie nie filmują wtedy swoich butów. ;)" Co to za idiotyczne porównanie... Jak można porównać filmiki z yt opisujące jakąś imprezę czy tego typu pierdoły do sytuacji w której kamerzysta jest posrany ze strachu, jest w szoku i walczy o życie ?
Całkowicie się zgadzam. Z tym, że w takim wypadku nikt w ogóle nie myślałby o kręceniu kamerą, jeśli byłby "posrany ze strachu, jest w szoku i walczy o życie". A skoro trzyma kamerę, to znaczy że jednak nie ma takich odczuć, a skoro już nie ma to dlaczego nielogicznie pokazuje nam wszystko prócz tego, co i wszystkich dookoła interesuje i także interesuje widza ?
Tworcy zdecydowali sie na taki a nie inny sposob krecenia, trudno, fak taktem troche to naciagane, ale zdecydowali sie i teraz trzeba brac pod uwage inne aspekty.Co Twoim zdaniem powinien zrobić ktoś trzymający kamerę, będący w centrum wydarzeń? przez 90 min kierować kamerę w stronę potwora, oczywiście iść w jego stronę, komentować każdy dzwięk ? Co zadowoliłoby takiego widza ja Ty?
Oni wymienili baterie w tej kamerce wgl? Czy jechali ciągle na tych samych? ;D tak z ciekawości (nie widzialnym całego filmu, bo moim zdaniem jest okropny)
Nie będę krytykował was bo sa gusta i guściki. Film ma za zadanie być jak najbardziej realny. Wy uważacie że za mało ujęć na stwora, więcej na niepotrzebne zbędne rzeczy. Zakładam że stawiając takie tezy jesteście zawodowymi fotografami albo kamerzystami jak mój kolega fotograf... który sam polecił mi ten film.
Swoją drogą czy walcząc o swoje życie kamerowali byście tak żeby osoba trzecia była zadowolona, czy tak żeby przetrwać ?? Raczej druga opcja, moje ujęcia amatora... uciekając przed stworami byłby i tak oniebo gorsze.
Ale o to chodzi w tego typu filmach i ludzi tego nie rozumieją. O to że kamera nie wszystko pokaże, wyłączy się, ominie najważniejsze i tylko to usłyszymy. Z ciekawych spraw zobaczymy tylko pojedyńcze klatki. Chyba nikt z was nie oglądał orginalnych nagrań w czasie WTC, gdzie ludzie kamerowali owszem, ale w tym samym czasie uciekali co sił dzięki czemu widać było niebo, albo buty.
Film ma pozostawić niedosyt i tyle :) to tak jak my kręcimy coś na kamerze i nie udało ująć się tego co najważniejsze. Owszem... to jest film !!! Ale do cholery :) gdyby ujęte było wszystko co najważniejsze, to byście narzekali że nierealistyczne, bo nie uciekał, bo stał jak debil i oczywiście przeżył... bo ręka niczym statyw... bo biegnie a mimo to kameruje wszystko co trzeba. Zdecydujcie się czego chcecie. Jeśli ten film was nie zadawala ani " The Blairwitch project " wniosek z tego taki że taka forma filmów jest nie dla was i tyle.
dopisze bo zapomniałem.
Niektórzy narzekają ze za mało. Ale tak jak przedmówcy zgadzam się ze pokazano za dużo... jednak nie zgodzę się że produkcja jest kiepska... mnie urzekło :) to że pokazano więcej niż trzeba powoduje że praktycznie o ironio trafia sie do większej grupy odbiorców. Ale i tak mi się podobało :) Co do zakończenia to w sumie każde zakończenie byłoby sensowne :)
Intuicji nie oszukasz, wiesz że to było beznadziejnie nakręcone. ;)
Blair Witch Project wygląda o wiele lepiej, może dlatego że naprawdę nowicjusze go robili :P
1."ale żeby przede wszystki było widać pasję kamerzysty w próbach udokumentowania wydarzeń" Czyli co konkretnie miałby zrpobic zapalony kamerzysta dokumentujący wydarzenia? ( apropos kamerzysta z filmu był jedynie jakimś tam pierwszym lepszym chłopakiem z kamerką a nie wysłannikiem BBC ) Co miał więc zrobić by Cię zadowolic? Iść przez miasto z ręką niczym statyw oczywiście w kierunku potwora niczym superman? Wtedy napisałbyś że mało realne, bo nikt normalny tak się nie zachowuje
2."było widać tylko marną próbę naśladowania amatorskich nagrań" Podaj konkret, co sprawiło że Twój genialny wzrok wychwycił tą marnotę?
3."wszyscy oglądamy filmiki na youtube i wiemy jak wygląda wideo kręcone przez amatorów, wiemy też jak reagują ludzie którzy widzą coś ciekawego... generalnie nie filmują wtedy swoich butów. ;)" Filmiki na youtube to filmiki bardzo krótkie, pokazujące jakiś urywek akcji, np 5 min z czegoś co działo się przez całą noc, naprawdę taki znawca filowy nie widzi różicy między filmikiem kręconym przez 5 min a filmem trwającym 90 min? Naprawdę dziwi Cię to, że kamerzysta walczac o zycie, pokonujac różne przeszkody, mając nad soobą miliony śmigłowów i uciekający przez płonące miasto przez 90 min filmu, czasami skamerował buty? Jeśli to uważasz za wadę tego filmu, a oczekiwałeś kamery skierowanej wciąż na centrum wydarzeń, to naprawdę nie mamy o czym dyskutować. Gdyby film był zrobiony tak jak opisujesz to Ty, powtórze sie "Wtedy napisałbyś że mało realne, bo nikt normalny tak się nie zachowuje" że film nierealny, kamerzysta super bohater
4."ujmę to tak, naturalnie staramy się żeby wideo wyglądało jak najlepiej, staramy się nie trzęść i sensownie kadrować, to widać że się staramy, a tutaj jak zwykłe od pierwszych chwil było widać że operator stara się... wypaść naturalnie" Widziałeś kiedyś filmiki z imprez kręcone kamerką? Czy tam ktookolwiek stara się dokumentować sensownie cokolwiek? Jeśli nie widziałeś to odsyłam Cię do twojego ulubionego miejsca, youtube
reasumując: Nie jestem fanką SF, filmów katastroficznych widziałam wiele, ale Takim jak Ty nic nie dogodzi, taka prawda, jak ktoś chjce się czepić to i u Spielberga znajdzie milionpięćsetstodziewięćset niedociągnięć
Widzę, że zapanowała moda na obronę kamerzysty, który jest nad wyraz naturalny. Jak dla mnie nie ma w tym żadnego naturalizmu i bez znaczenia czy jest to wysłannik BBC czy zwykły amator z imprezy w przypadku takich niewytłumaczalnych i dynamicznych zjawisk ostatnią rzeczą byłoby trzymanie kamery i latanie z nią dosłownie wszędzie, pomijając już fakt iż jest niewykonalne bieganie w panice, skakanie, wspinanie się i chowanie a przy okazji ciągle trzeźwe myślenie - kamera naj, czy cały czas kręcę itd. Tak więc proszę, jeśli bronicie to używajcie logicznych argumentów. Na głowę bije produkcję http://www.filmweb.pl/film/Monster-2008-471939, ale powiela bardzo wiele błędów i niedociągnięć. Zdecydowanie lepsza gra aktorów. Nie chodzi o czepianie się, tylko nie potrafię wychwalać czegoś, co jest męczące w odbiorze i owszem, buduje atmosferę, ale niedociągnieć i zdenerwowania z powodu fajnej opowieści z dobrymi efektami, ale spapranej słabym wykonaniem mającym udawać dokument. Lubię filmy w których czujesz się w centrum akcji, i nie ma tu znaczenia czy jest to 'z kamery' czy z trzeciej osoby.
A mi tam film się podobał. Również nie uważam go za dzieło sztuki, ale obejrzeć można było. Na początku byłem lekko śpiący i myślałem, że nie dotrwam do końca, ale w trakcie oglądania senność minęła :).
Nie zgadzam się z opiniami, że kamerzysta filmował jak imbecyl, trząsł kamerą, filmował swoje buty itp. Nigdy nie byliśmy w takiej sytuacji (i pewnie nigdy nie będziemy :)) więc nie mamy pojęcia jak my byśmy się zachowali w takiej sytuacji. W momencie kiedy wojsko atakowało to coś było słychać, że kamerzysta jest zesrany i prawie wpada w histerie, więc trudno wymagać by w takim stanie jeszcze ładnie wszystko ujął w obiektywie. Mi tam nawet się podobało jak sfilmował tych żołnierzy i czołgi jak naparzają w tego potwora, nieźle to było ujęte a ja lubię oglądać takie sceny.
Było tu jeszcze pisane, że coś z tym zakończeniem mogli zrobić. Osobiście myślałem, że pod koniec pokażą jakichś ludzi, którzy oglądali całe to nagranie w telewizorze i mniej-więcej się wyjaśni czy zabili tego potwora czy coś. Ale takie zakończenie też jest dobre, najbardziej realistyczne.