Ten film jest trochę jak "Klucz do koszmaru" fajnie się zapowiada, dobry albo nawet bardzo dobry pomysł ale w miarę rozpędzania się po prostu staje w miejscu. Jak dla mnie nie jest to zły film ale nie jest też dobry bo spodziewałem się czegoś lepszego. Z braku laku można obejrzeć Monstera
Jak dla mnie "klucz do koszmaru" był znacznie lepszy, ciekawa historyjka i fakt, że na końcu musiałeś się domyśleć, o co chodziło. A co do "Cloverfield"... w tym przypadku powiedzenie, że boimy sie tego, czego nie znamy nie sprawdza się. Widz nie wie, kim są te potwory z morza, widzimy tylko zniszczony Nowy York i jakim sposobem to ma być straszne? Dla mnie film był bardzo, bardzo (bardzo, bardzo, bardzo) nudny. Jedyna fajna scena, jaką wyłowiłam to ta, gdzie wojskowi zabijają ich koleżankę (tą, która została pogryziona) tak, że rozpryskuje się na ściany. I od razu mówię, że nie jestem miłośnikiem "Piły".
Podzielam opinię. Na "Cloverfield" wynudziłem się okrutnie. Kilkakrotnie miałem zapędy, by go wyłączyć, jednak ta nuda tak mnie przybiła do fotela, że aż na prawdę wstawać się nie chciało. Z wielkim zmęczeniem dotarłem do końca i z radością wcisnąłem 'krzyżyk' w odtwarzaczu. Krótko: film słaby, raczej nie polecam.
Do " mordoklejka "
(( gdzie wojskowi zabijają ich koleżankę (tą, która została pogryziona) tak, że rozpryskuje się na ściany. ))
Wojskowi Nie zabili ich koleżankę, tylko przez to że te dziwne pająki pogryzły ją to ona Eksplodowała.
Jak poszła z tymi żołnierzami do namiotu to jej brzuch zaczął rosnąć i w kacu ją rozwaliło a nie żołnierze.
Pozdro.
I właśnie dlatego niektóre filmy powinno się oglądać wyłącznie w kinie. Albo chociaż na bardzo dobrym sprzęcie domowym.
Fabuła może i nie powala na kolana, ale w kinie naprawdę film robił wrażenie. Można się było wczuć w sytuację bohaterów. Mnie dosłownie wbiło w fotel :)
Z tą pracą kamery?
Mam słaby żołądek, dla bezpieczeństwa oglądałem w domu.
Z trzema piwkami dla zabicia czasu można to łyknąć.
Przeżyłem kryzys, gdy najładniejsza aktorka w całym filmie po prostu sobie eksplodowała, lecz dzielnie wytrwałem do końcowych napisów.
Jestem z siebie dumny.
A już myślałam że tylko mi było niedobrze od tego telepania kamerą XD Musiałam oglądać "Projekt Monster" na 2 razy (po 40 minut - bo normalnie bym nie wyrobiła).Film by był o wiele lepszy, gdyby nakręcono go w normalny sposób.