Okazuje się, że filmy kręcone metodą Blair Witch Project nie muszą być "małe", dziać się we wnętrzach (BWP nie dział się we wnętrzach, ale mam nadzieję, że mnie rozumiecie) i powoli dawkować napięcie.

Po wprowadzeniu akcja zaczyna pędzić niczym odrzutowiec i nie zatrzymuje się ani na pół minuty. Niektóre sceny są naprawdę wielkie, a efekty specjalne - znakomite.

Fabularnie nie jest to może rewelacja, nawiązania do Godzilli uderzają, ale chyba nie o to w tym filmie chodzi. Za to zastrzyk adrenaliny - gwarantowany.

Jeżeli miałbym ocenić z punktu widzenia celów, w jakim go nakręcono, to ocena będzie wysoka - 8/10. Aż szkoda, że niektóre ujęcia nie były statyczne, kręcone tradycyjnymi metodami, żeby można było dokładnie przyjrzeć się scenom katastroficznym - pytanie jednak, czy wówczas efekt byłby równie spektakularny.

Jeżeli oczekujecie traktatu filozoficznego - rozczarujecie się. Jeżeli oczekujecie ostrego kopniaka i jazdy bez trzymanki - będziecie zachwyceni.