Obraz wybitny. Nie sądziłem że zatrudniając ludzi z ulicy bez żadnego talentu aktorskiego można nakręcić tak dobry film. Do tego zaoszczędzenie pieniędzy na kamerzyście, profesjonalnej kamerze i taśmie filmowej genialne posunięcie. Fabuła także powala, pojawiające się potwory niczym godzilla niszczą Nowy Jork. Jedynie potwory i zniszczenia zbyt skomplikowane w końcu trzeba było zatrudnić speców od grafiki komputerowej. Widać kino przeżywa obecnie renesans jeśli powstają takie dzieła i mają dobre oceny od krytyków filmowych (pewnie za wyszukaną fabułę i niezłą grę aktorską).
Oczywiście. Jeszcze się pyta. Przecież to dzieło przez wielkie "DZ". Musze przyznać, że te potwory dały mi wiele do myślenia. A po filmie wiele godzin analizowałem dogłębnie co chciał przekazać mi reżyser w tym filmie. Po prostu film taki życiowy... z przesłaniem nie dla idiotów.
Końcówka super szkoda tylko, że niektórzy nie byli wstanie przebić się do ukrytego drugiego przesłania tej sceny, a wystarczyło tylko trochę pomyśleć. Samotny potwór zabija równie samotnego kamerzystę, który nie potrafi się z nim porozumieć. Wyraźnie dostrzegalny konflikt ojciec-syn i kultur we współczesnym świecie.
"Wyraźnie dostrzegalny konflikt ojciec-syn i kultur we współczesnym świecie." dobijasz mnie tymi tekstami hehehehehe za dużo humanistyki definitywnie:P pewnie pisałeś maturę w tym roku:):):):):)
Kolega trochę przesadził. Dziełem bym tego nie nazwał. Po prostu dobre kino na wieczór, lub do posiedzenia z dziewczyną ;)
Tyle.
Była to raczej ironia z jego strony w łatwy sposób można to zauważyć- zobacz na jego ocenę 1/10 wybitny film??hehehe nie żartuj, że nie zauważyłeś....
maturę niestety pisałem lata temu... ale forum jest przerażające tak samo jak film. Człowiek stara się oddać rzetelną recenzję podkreślając zalety tego arcydzieła. A tu tak piszą o mnie. Kliknęło mi się źle w ocenie filmu myślałem, że dałem 11 punktów, a nie jeden. Mój błąd.
Film polecam ale tylko w kinie! W domu nie odczuje sie tego klimatu. W kinie musze powiedziec to film genialny. Do tego krotki zwiezly, nie przeciagany na sile. Dawno nie wyszedlem z kina z takim bananem na twarzy jak wtedy.
Hehe ktoś tu wkręca i wkręca.. a reszta łyka i łyka... Monitor mi ironią ocieka:)
A co do filmu to nie wiem jakiego głębokiego przesłania czy 3 dna oczekiwałeś po filmie AKCJI / SCI-FI.. Cóż, w końcu trzeba być maksymalistą. Motyw użycia kamery amatorskiej miał za to na celu coś więcej niż zaoszczędzenie parę $, które i tak przy kasie wydanej na efekty większej różnicy nie robiły... Moim zdaniem to jest plus tego filmu, nie minus. Jak widać nowatorskie i oryginalne rozwiązania zawsze natrafią na jakieś mocno zakorzenione gusta, którym brak wyobraźni i elastyki:) Jeśli wszystko ma być takie życiowe, prawdziwe i prostolinijne to proponuję "Wożąc Panią Daisy"> film niezmiernie wartościowy...^^
stary co ty gadasz. genialne to są "snakes on the plane" "Mega Shark vs. Giant Octopus" czy "Mega Shark vs Crocosaurus" ten film jest góra dobry.
ten fil zalicza się do tego samego gatunku genialnych produkcji jak Godzilla kotnra Megachomik, Godzilla kontra Buka i inne wybitne dzieła. Sama kwintesencja kina tylko trzeba je oglądać w kinie bo tak to szmira wychodzi. W kinie mamy ucztę dla oczu i uszu te monumentalne potwory są naprawdę monumentalne a w tv są tylko malutkie. Jak to mówią kobiety "rozmiar ma znaczenie" :)
Imponujące. Film nie jest może produkcją z najwyższej półki, ale muszę przyznać, że wciągnął mnie co nie miara. A najlepsze jest to, że fabularnie wcale nie zaskakuje, wszystko nie jest jakoś mocno nieprzewidywalne, ale jak się ogląda pierwszy profesjonalny film kręcony amatorską kamerą z aktorami wcale nie wybitnymi, za to grającymi dość naturalnie, to wychodzi z tego prawdziwa uczta dla oczu i uszu. Trochę przydługawy początek i dość nieoczekiwany koniec, ale poza tym - super!
czyli kobieta która została przebita prętem na wylot i licho wie czasu ile tak leżała nagle zaczyna niczym antylopa ganiać po mieście... no naturalne bardzo :)
A słyszałeś o kolesiu przebitym na wylot palem o grubości 20 centymetrów, który w pełni świadomy wysunął się z niego, wziął telefon, a później zadzwonił po karetkę?
Pewnie nie, bo wnioskując po twojej wypowiedzi wszystko musi być uśrednione, i przeciętne, tylko po chusteczkę w takim razie tworzyć filmy? Czym niby one mają nas zainteresować? Przeciętnością? -.-'
Odnośnie forum - tutaj się zgodzę, poziom tego forum i portalu jest bardzo niski, ale w sumie mało jest for 'na wysokim poziomie', pełno tutaj trolli, różnej maści tępawych dziwolągów, którzy myślą że jak napiszą 'zmierzch to zuo', czy 'zabić bibera' to są fajni, pełno jest nastoletnich prostaczek, które robią się mokre na widok Deppa, pełno jest też osób ograniczonych - takich jak Ty, które myślą, że jeśli coś jest zakręcone, i niby 'daje do myślenia' to jest fajne.
Ja na filmie Projekt: Monster się zawiodłem, ale uważam że warto było go zobaczyć, film jest trochę inny niż wszystkie, a twórcy swój film zrealizowali bardzo ciekawie, mieli w mózgach swoją wizję filmu, i postanowili ją pokazać - w zupełnie nie znany sposób, niczym dokumentalny... nie widziałem, żeby ktoś wcześniej podjął się czegoś takiego, nie dziwi mnie więc skąd tyle nagród.
Odnośnie fabuły, wydaje mi się że początkowo był pomysł na zwykły film o potworze, postanowiono jednak zrezygnować z tego, i fabuły, robiąc coś a'la obraz w obrazie. (czyli - jest sobie film, ale ty go nie widzisz - widzisz jedynie to co widziały przeciętne wymyślone postacie znajdujące się w nim, i nic ponad to - czy film na tym traci? Pewnie, traci sporo, ale także wiele zyskuje... wszystko zależy od perspektywy)
mało chłopcze widziałeś... film na którym wzorowała się ta lipa to blair witch ale ten miał odpowiedni klimat. Nic orginalnego nie wniósł reżyser. A Blair bije to g..wno na głowę
"A słyszałeś o kolesiu przebitym na wylot palem o grubości 20 centymetrów, który w pełni świadomy wysunął się z niego, wziął telefon, a później zadzwonił po karetkę?"
Ja nie słyszałem ale mojej babci sąsiad ma znajomego którego żona ma koleżankę której mąż czytał na necie o człowieku którego porwało ufo i robiło setki operacji następnie naukowcy odcięli mu głowę i normalnie żył... chłopcze mniej internetu więcej życia. Apropos Deppa chłopcze masz widać jakieś kompleksy bo niestety muszę cię rozczarować że ten aktor gra też w "poważniejszych' filmach a nie tylko w rolach komediowych jako amant więc trochę więcej szacunku jak nie znasz filmów w których występował (ale Biebiera tez nie lubię :)
oj chlopcze chlopcze. ja malo widzialem? hmm, fascynujace. tak, blair witch tez mi sie podobal. ale to nie na tym filmie rezyser sie wzorowal. blair wniosl do kina perspektywe amatorskiej kamery i tyle. sluchaj, nie moja wina ze projekt monster mnie porwal. i bardzo bym prosil zebys nie obrazal mojego gustu. apropo Deppa polecam film "Co gryzie Gilberta Grape'a".
więc jak ten film nie wniósł perspektywy amatorskiej kamery to co wniósł do współczesnego kina? fabuły brak aktorstwo żadne zdjęcia kiepścizna, trochę grafiki komputerowej, klimat zero. Ani to horror bo za słaby ani sf ani reportaż w stylu dystryktu 9 ani nawet film akcji bo ta jest przewidywalna bezsensowna i wlecze się w tempie ślimaka w ciąży.
Gra aktorska była zamierzona w tym przypadku, żeby wpasować się w klimat amatorskiej kamery z resztą co ja głupi mogę wiedzieć oceniłem Avatara 10/10 nie...
dialogi też były zamierzone ukryte niedopowiedziane refleksje pomiędzy dzwiękonaśladowczymi wypowiedziami bohaterów poruszające kwestie epistologiczne w ujęciu ontologicznym. To musi robić wrażenie. Ale co ja głupi mogę wiedzieć nie doceniam wielkich filmów jak Avatar w końcu miliony nie mogą się mylić Jak to słusznie mówi wielki filozof naszych czasów Ferdynand K. "Jedz g..wno miliardy much nie mogą się mylić"