Widziałam juz naprawdę wiele horrorów i filmów katastroficznych. Ten obejrzałam w zasadzie tylko dlatego, że zaciekawił mnie tytuł i plakat.. Po czym obejrzałam ponownie, ponieważ miałam wrażenie, że zobaczyłam nieudaną kopię blair witch project. powiem tak: jak na film o gigantycznym potworze jest dobry, bo one już od wielu lat nie mają wzięcia. Ten interesował pewnie tylko z tego powodu, że stwora nigdy nie widać w całości. jednak ta banalna wyprawa po ukochaną, niczym rycerz na białym koniu oraz brak jakichkolwiek wskazówek sugerujących możliwe pochodzenie stwora jest frustrujące i zniechęca do całości. Mimo to doceniam za odwagę powzięcia tej zarzuconej tematyki oraz za niezły suspens :)