Moi znajomi dzielą się na osoby, którym film się podobał i te którym się nie podobał.
Ci którzy mają negatywne nastawienie to osoby dla których fabuła ma znaczenie, a zwłaszcza jej spójność. Wszak film jest ciągiem błędów.
Ci którym się podobał, próbują bronić błędy danymi z kapelusza, tzn. z poza filmu, lub uznają istnienie szeregu nieścisłości i bzdur ale podobał im się z innych powodów np. ideologicznych - wielkiego przesłania jakie idzie w tle. Przesłania? Wielkiego?
Jeśli to WIELKIE PRZESŁANIE jest czymś co wpasowuje się w ich myślenie na świat - nie zgadzam się, ale rozumiem. Gorzej jest gdy oni nie mieli takiego patrzenia i to co proponuje film jest dla nich odkrywcze i nowatorskie.
Swego czasu kojarzę głosy - Amerykanie są tacy (...) że teraz uważają, iż II Wojna Światowa wyglądała jak w "Bękartach Wojny" HaHAHA
Z przykrością informuję z "Prometeuszem" jest to samo, to FILM FABULARNY, on nie głosi prawd objawionych. Serwuje nam pomysł wałkowany w literaturze wielokrotnie, a wpasowany (dość nieudolnie) w scenerię serii "OBCY"
To, że był wałkowany w literaturze wielokrotnie nie ma żadnego znaczenia, bo nie każdy ma czas lub chęci na zajmowanie się taką literaturą. W filmie nie było to wałkowane nigdy, a Prometeusz przekazuje to przesłanie niemalże idealnie, a jako film typowo rozrywkowy jest arcydziełem. Ubodzy intelektualnie są ludzie którzy przekreślają tak piękny film z powodu jakichś tam niedoróbek, które każdy normalny człowiek i tak ma w dupie.
"Prometeusz przekazuje to przesłanie niemalże idealnie" - jest filmem promocyjnym/propagandowym alegorią? czy filmem fabularnym?!
POMIJAM JUŻ POZIOM I TO IDEALNIE :-)
jako rozrywkowy - jest kiepski bo co chwila obraża intelekt widza.
"Ubodzy intelektualnie" na czym ta ubogość polega?;-) ze mają czas i chęć czytać???
ale przesłanie, ideę można chwalić i nad nią rozmyślać bo jest warta uwagi, chodzi tylko o to w jaki sposób została przekazana w tym filmie, czyli nie zbyt fortunnie, bo scenariusz Prometeusza nie należy do najlepszych. Także radzę się odczepić od przesłania bo jak najbardziej jest wielkie. Chyba każdego interesuje dokąd zmierzamy i jaki jest cel ludzkiego istnienia - nad tym warto czasami rozmyślać, a ten film NIEKTÓRYM na szczęście o tym przypomniał. I z drugiej strony rozumiem też że inni zapominają o tej kwestii filozoficznej przysłoniętej przez marny scenariusz, bo oczekiwali czegoś znacznie lepszego.
"przesłanie, ideę można chwalić i nad nią rozmyślać bo jest warta uwagi," - tzn. jest plusem zadanie pytania - skąd jesteśmy i dokąd zmierzamy do masowego odbiorcy - ale "kwestii filozoficznej przysłoniętej przez marny scenariusz," gdyby film był zbudowany wokoło relacji androida i głównej bohaterki co było tylko śladowo zarysowane (np. wątek z krzyżykiem), mógłby być ciekawy, ale nie - słaby film (scenariusz zaczynam podejrzewać może być całkiem dobry) i pytanie "interesuje dokąd zmierzamy i jaki jest cel ludzkiego istnienia" podane ... no kto widział to wie. Jeśli ktoś sam z siebie się nad tym zastanawiał szukał odpowiedzi np. coś czytał, to film nic nie wnosi, a nawet spłyca, a jeśli to jest pierwszy kontakt z pytaniami "interesuje dokąd zmierzamy i jaki jest cel ludzkiego istnienia" to - NO CHYBA DOBRZE ŻE TEN KONTAKT NASTĄPIŁ ale dla mnie to szok że są tacy ludzie.
Co pokolenie są...kolejny piętnastolatek odkrywa te pytania.Tylko kiedyś od tego były książki.A odkrywanie tych pytań i szukanie odpowiedzi w tym filmie jest jak próba budowania sobie pojęcia o seksie i relacjach damsko-męskich z niemieckiego filmu kategorii XXX.
"nad tym warto czasami rozmyślać, a ten film niektórym na szczęście o tym PRZYPOMNIAŁ"
Hahahahahhaah przesłania, filozofia ? Nie zauważylem w tym filmie nic poza marnymi dialogami i brakem jakiegokolwiek sensu i celu.
bo masz zawężone pole postrzegania. nie wiem czym jest to spowodowane. powiedziałbym że wiekiem bo to najrozsądniejsza odpowiedź ale może się mylę...
"bo masz zawężone pole postrzegania."
Hahahaha padłem :D Najlepsza riposta jaką przeczytałem na tym forum :D
No niestety wieku się nie wybiera, pola postrzegania też. Obejrzałem wiele filmów, w tym prawdziwe arcydzieła jak i słabe filmy bez tego czegoś. Prometeusz zalicza się akurat do tych drugich. Może pomysł na szukanie naszej genezy jest całkiem ciekawy, jednak wykonanie, scenariusz, charaktery czy gra aktorska spowodowała, że film nie jest nawet przeciętny.
http://1.bp.blogspot.com/-FC0LYCmBAKU/TwVzhSIFiNI/AAAAAAAAEpU/feLzMedtu_Y/s1600/ Jesus+STFU.jpg
Jakie przesłanie niesie to "arcydzieło" mógłbyś mi powiedzieć? Bo jeśli przesłaniem nazywasz zadanie sobie pytania "skąd jesteśmy" to takie przesłanie można odszukać w co drugim filmie, choćby z okruchów życia na TVP1.. nie wspomnę już, że nie trzeba żadnych bodźców by człowiek się nad tym zastanawiał, to podstawowe pytanie ludzkości brzmiące echem od początku naszej intelektualnej możliwości zadania go.. więc, po tym przydługim rozwinięciu zapytuję nadal, jakie przesłanie niesie ten film.. obiecuję, że nie będę się śmiał :)
Nie rozumiesz...to ważne przesłanie."
Np."G.I Jane" niesie z sobą ważne kwestie równouprawnienia.
Tak samo jak "Transformers" jest o naszym uzależnieniu od techniki i zagrożeniach z nim związanymi.
Ktoś cyniczny mógłby napisać, że ważnym przesłaniem "Prometeusza" jest ostrzeżenie przed igraniem z kosmicznymi glistami czy morałem w stylu "jak zobaczysz robala w oku to biegnij w przyszłości do medkabiny "
Tak, tak ja wiem, to "bardzo ważne przesłanie" dlatego tak dopytuję by mi nie umknęło, czuję, że bez tego "wielkiego przesłania" nie chwycę sensu życia :/
Z przesłaniem to jest tak, że jak masz pusto we łbie, to i tak nic do Ciebie nie dotrze. Więc nie pytaj. Nie marnuj czasu innych ludzi. Jak chcesz informacji to poszukaj, możesz zacząć od przekopania forum.
Niesamowita konkluzja, to takie typowe brak argumentów zastępować werbalnym atakiem, nie wstyd Ci trochę? Wnoszę, że uważasz się za kogoś z "pełnym łbem" a strzelasz sobie w kolano z tej bezradności :D Na szczęście nie do Ciebie kierowałem pytanie ;)
Gdybyś nie był pustym łbem, to na pewno byś znalazł jakieś informacje czytając różne tematy. Powiązania z mitem i Prometeuszu, z Blade Runnerem. Ty jednak jako pustogłowy musisz oczywiście wszystko mieć podane na tacy ;)
I znowu atak na rozmówcę.. naprawdę musisz się do tego posuwać? To znaczy, że z filmem jest jeszcze gorzej niż myślałem, ma wspaniałych fanów z takim poziomem argumentów ;D
dopiero teraz to dostrzegłeś? Pankracy to dość typowy przedstawiciel tego gatunku.
Coś długo Ciebie nie było. Czyżbyś posłuchał mojej rady i udawałeś grzyba w lesie?
A tak w ogóle jos to Ty się lepiej na temat poziomu nie wypowiadaj, bo hipokryzją zalatuje. Zapomniałeś już o swoim chwalebnym temacie: "Do zwolenników "Prometeusza" (...)"?
Sam nazwałeś go chwalebnym. Nie wstydzę się go, natomiast Ty wielu swoich wypowiedzi powinieneś się wstydzić
Faktycznie nie od razu się domyśliłem z kim mam do czynienia, na szczęście braki w swoim intelekcie ten pan prezentuje sam, nie trzeba szukać :D
Nie mam zamiaru poważnie dyskutować z kimś kto wystawia jakże obiektywną ocenę 2. Nie to żebym Ci zabraniał. Skoro jednak taką ocenę wystawiłeś - to w Twoim mniemaniu film prawie sięgnął dna. Jaki jest więc sens marnować swój czas podając argumenty osobie, która zapewne automatycznie je odrzuci. Jednak mimo wszystko wykazałem się dobrą wolą, nakierowałem Ciebie, podam więcej wskazówek - zerknij sobie na temat użytkownika KarolZet - napisał kilka ciekawych rzeczy. Nawiązania do mitu o Prometeuszu też znajdziesz w innym temacie jak poszukasz.
I ciekawy jest ten fragment z "poziomem argumentów", skoro tak bardzo chcesz argumentów na poziomie, dlaczego nie poszukasz? Lepiej wypisywać bzdurne komentarze co nie?
Zadałem proste pytanie: JAKIE JEST PRZESŁANIE TEGO FILMU, a Ty nie umiesz udzielić odpowiedzi tylko anonsujesz tu wypowiedzi innych o micie prometejskim, co ma piernik do wiatraka? Czy moje pytanie jest nie zrozumiałe? Nie pytam o interpretacje, których jest tyle ilu jest użytkowników, pytam o prostą rzecz, przesłanie filmu. Zamiast jakto stwierdziłeś miłosiernie wykazywać się dobrą wolą, ruszyłbyś tym Twoim "pełnym łbem" i odpowiedział na proste pytanie - przesłanie? Brak odpowiedzi - brak przesłania, oczywiście lepiej powiedzieć, że jestem za głupi albo na nie i nie ma sensu.. a może Ty się wstydzisz tak przed sobą bo dobrze wiesz, że ten film nie niesie żadnego przesłania... ? Co do moich "bzdurnych komentarzy" argumentowałem już moje zdanie na temat filmu osobnym wątkiem, tu zadałem proste pytanie, odpowiedzi mi nie udzielono zamiast tego jak przystało na fanów Prometeusza tak i Ty próbowałeś mnie obrazić i uznać za zbyt głupiego i w obawie przed ujawnieniem bzdurności filmu urwać dyskusję :D
To jest merytoryczne? No prosze Cie.. ;D
Zatem Tobie już dziękuję i czekam na następnego ochotnika (Pan docelowy, któremu zadałem to najprostsze pytanie tego nie udźwignął i ucichł), który powie mi jakie jest przesłanie tego filmu.. nie interpretacja, PRZESŁANIE :)
"Zadałem proste pytanie: JAKIE JEST PRZESŁANIE TEGO FILMU, a Ty nie umiesz udzielić odpowiedzi tylko anonsujesz tu wypowiedzi innych o micie prometejskim, co ma piernik do wiatraka?"
1.Jesteś jednak pustym łbem - mit o Prometeuszu miał przesłanie? Miał, skoro jest nawiązanie to można się doszukiwać podobieństw w tej materii. .
2. Blade Runner miał przesłanie? Jak wyżej.
"Brak odpowiedzi - brak przesłania, oczywiście lepiej powiedzieć, że jestem za głupi albo na nie i nie ma sensu.. a może Ty się wstydzisz tak przed sobą bo dobrze wiesz, że ten film nie niesie żadnego przesłania... ? "
Daj pustogłowemu wskazówki, to Ci zarzuci, że nie potrafisz udzielić odpowiedzi. Dlatego słusznie nazywałem Ciebie pustym łbem.
"Co do moich "bzdurnych komentarzy" argumentowałem już moje zdanie na temat filmu osobnym wątkiem, tu zadałem proste pytanie, odpowiedzi mi nie udzielono zamiast tego jak przystało na fanów Prometeusza tak i Ty próbowałeś mnie obrazić i uznać za zbyt głupiego i w obawie przed ujawnieniem bzdurności filmu urwać dyskusję :D"
Zadałeś pytanie które już było zadawane setki razy - a tak robią tylko puste łby, pełne łby najpierw szukają później pytają.
"Zatem Tobie już dziękuję i czekam na następnego ochotnika (Pan docelowy, któremu zadałem to najprostsze pytanie tego nie udźwignął i ucichł), który powie mi jakie jest przesłanie tego filmu.. nie interpretacja, PRZESŁANIE :)"
Jeśli kiedykolwiek pustogłowy zrozumiesz, że interpretacja z przesłaniem jest nieco powiązana, to może już nie będziesz zasługiwać na miano pustego łba.
P.S.
Zamiast dziękować, lepiej czasami pomyśl.
Mi nie przeszkadza, że jedyne co robisz to mnie obrażasz, pokazujesz poziom fanów filmu więc wcale mnie to nie dziwi, nie zapraszałem Cię do dyskusji wprosiłeś się sam i to próbując mnie zdeklasować obnażając tym samym własne, małe, ego. Poległeś w tak prostym pytaniu, więc naprawdę niczego od Ciebie nie wymagam, biorę poprawkę - to fan prometeusza - aha ;D Nadal zachęcam kogoś odważnego do udzielenia mi odpowiedzi na proste pytanie jakie przesłanie ma ten film :) Ja Ci nie zarzucam braku odpowiedzi, dla mnie to oczywiste, że w przypadku takich filmów tej odpowiedzi po prostu nie dostanę, bo albo tacy jak Ty będą się miotać i wysługiwać się wypocinami innych albo spróbują poobrażać.. Czekam na kogoś kto będzie miał coś konkretnego do powiedzenia a Ty wytrząsaj się dalej i brandzluj swoim "pełnym łbem" w Twoim mniemaniu oczywiście :D
Z całym szacunkiem... ale przesłanie, o które tak tu męczysz jest TWOJĄ częścią zadania kiedy oglądasz film. Jeśli go nie wychwyciłeś, to go tam dla Ciebie nie ma. I kropka. Kto inny je wychwytuje i dla niego ten film ma przesłanie. Kropka. Po co komplikować rzeczy proste i fundamentalne? Film jest sztuką. Do jednych trafia, do innych nie. Po co o to szaty drzeć??? Żyj i pozwól żyć innym. Ludzie nie muszą... ba, nawet nie mogą być tacy jak Ty. Są inni. I tyle. Ty masz swój punkt widzenia. A ktoś zupełnie inny. Przypomina mi się teraz pewna lekcja j. polskiego, na której to lekcji pani profesor dokonywała "wiwisekcji" jakiegoś wiersza... Mi to zupełnie do niczego nie było potrzebne. Nie potrzebowałem wiedzieć ile ma sylab w wersie, jaki to rodzaj rymu, czy ilu zwrotkowy i w jakim rytmie jest napisany... Ale rozumiem, że świat już tak jest skonstruowany, że cześć ludzi woli matematykę, a cześć filozofię... Nie walczmy z tym, bo to z gruntu bez sensu jest...
A może tak jednym zdaniem...jakie przesłanie tam ty odkryłeś.Naprawdę jestem ciekaw.
Przecież o to tu chodzi,o wymianę wrażeń i konkluzji dotyczących filmu.
Czy już wszyscy się okopali i będziemy czytać o indywidualnym odbiorze Wielkiej Sztuki?
A proszę bardzo. Po pierwsze i naczelne - Nie myśl ze już wszystko wiesz i to tłumaczy, że zadzierasz z siłami, które cię przerastają. Nie rób nic jeśli nie masz pewności czy nie obróci się to przeciw tobie. A właściwie trzeba by to napisać inaczej. Wiedz, że w końcu kiedyś nadejdzie taki moment twojej pychy (człowieku) i wiary we własne siły gdy twoje dzieło cię przerośnie... i zje cię na śniadanie ;). Poza tym jakkolwiek nie sądziłbyś że wiesz dużo, i stoi za Tobą ściana technologii i wiedzy to i tak zawsze może wydarzyć się coś, czego nie jesteś w stanie przewidzieć... A w ogóle pytań, które się przy okazji tegoż filmu namnożyło jest całe mnóstwo i na prawdę jest o czym rozmyślać. Nie potrzebne mi są do tego rozważania o zasadności użycia bądź nie silników, czy tego, ze w próżni nie powinno być ich słychać. To już wręcz oklepane jest. Prawie w każdym filmie SF. Szkoda czasu na jałowe rozmyślanie o takich detalach. Bo chyba jednak nie to było głównym wątkiem filmu? Zgodzisz się? I na koniec - nie twierdze, że ten film to "Wielka Sztuka" ;) Przyzwoity kawałek kina SF. Po prostu. Przyzwoity bo daje do myślenia i pozostawia z całą masą cisnących się do głowy pytań.
Przepraszam ale takie "przesłanie" to niesie za sobą co drugi film, myślałem, że jeśli tyle w Promku się doszukujecie to kryję się za tym coś więcej niż generalnie "mniej trochę respektu przed życiem"... Ale cieszę się, że ktoś się pokusił o powiedzenie tego wprost. A przesłanie nie jest kwestią indywidualną drogi kolego, przesłanie, to zamysł twórcy, idea, która "dziełu" przyświeca..
przesłanie filmu - dobre pytanie - widzę jedno - (dla jasności moje prywatne, moze też zamysł twórcy, ale niekoniecznie do przekazania masowemu odbiorcy) :
- mając do wyboru zrobić ładne kino z przeciętną fabułą, albo nawet porządną fabułą lepiej zrobić ładne kino z kontrowersyjną fabułą - zarobi się więcej.
II. Udzielenie odp. lub zadawanie sensownych pytań - niekoniecznie niesie kasę
"Blade Runner" miał coś do powiedzenia - i kiepsko poszło z pieniędzmi - P. tworzył wielką Tajemnicę (na którą twórcy nie mieli odp.) i proszę wyniki finansowe mówią same za siebie
Czyli film jednak i Twoim zdaniem ma przesłanie? Bo sugerowałeś zdaje się, ze go tam w ogóle nie ma... A przesłanie jest kwestią indywidualną, bo nie zależy tylko od twórcy, ale i od poziomu wrażliwości, czy zwykłej inteligencji odbiorcy (i żeby wszystko było jasne - nikomu tu nie zarzucam, że jest idiotą, czy socjopatą nie rozumiejącym co to uczucia). Nawet najbardziej infantylny film, jeśli trafi na niskich lotów odbiorcę, zostanie przezeń niezrozumiany, a więc i nieodebrany. Poza tym co zmienia fakt, że cała masa filmów przed Prometeuszem zawierała w sobie podobne przesłanie? Czy z tego tytułu musi mi się ten obraz nie podobać? No nic z tego. Podoba mi się i tyle. Te rozważania są w obie strony całkiem jałowe. Lubie - nie lubię. Dobry film - całkowite dno. Sprowadza się to do ciągle tego samego tematu. Niestety. Ty jesteś gorszy, ty jesteś "be", bo podoba ci się to czy tamto. Najbardziej krwawe wojny i konflikty zaczynały się od takich właśnie z pozoru błahych początków. Bo człowiek ma jakąś "wadę" w swojej indywidualności, która wciąż nakazuje mu stawiać siebie ponad resztę stada. Taki gen "samca alfa". I prowadź tu wtedy jakąkolwiek dyskusję... Nie da się. Nie uważacie, że to trochę cofanie się w rozwoju? Jako gatunek... Zamiast szukać czegoś co nas łączy, wciąż wolimy wsadzać kij w mrowisko, szukać dziury w całym i prowokować do pierwotnych wojenek o "mojszą rację". Mi tylko o to się w tej chwili rozchodzi. Bo rozumiem, że jakieś tam kino może się komuś nie podobać... tylko do jasnej ciasnej. Po kiego grzyba te wycieczki osobiste??? I z jednej i z drugiej strony. Nikogo nie faworyzuje.
Nie, ja uważam, że nie ma przesłania i jest absolutną kinową pomyłką, takim amerykańskim Kac Wawą.. W moim mniemaniu nie sprawdził się na żadnej płaszczyźnie a próbowałem, uwierz, wyłączać poszczególne wymagania, bo ciężko mi z tym zawodem na sercu. Rozrywka - ziewanie na sali, nerwowe spoglądanie na zegarek, mielenie popkornu w żółwim tempie, zatem rozrywkowa porażka. Sztuka - to dyskusyjny temat, bo kino to treść a nie do końca forma, bynajmniej w moim mniemaniu to treść powinna się w kinie obronić zawsze, ale jestem w stanie przyznać, że kilka scen mogło wywołać masturbację oczu. Fabuła? Nie no litości, filmy na TELE 5 dysponują bardziej spójną. Przekaz? Żadnego.. To forum jest po to by o filmach dyskutować jeśli dla Ciebie rozmawianie o filmach jest jałowe kiedy rozmówcy prezentują inną stronę to chyba nie powinno Cię tu być tylko na jakimś, Prometeusza, Fanpagu :) Apropo cofania w rozwoju.. przypuszczam, że gdybym się w nim cofnął to ten film mógłby mi się nawet całkiem podobać ;D
Póki co wyszedłem z kina z poczuciem absolutnego zgwałcenia w mózg, wychujania, za które sam zapłaciłem..
Powtórzę przesłanie to nie Twoje widzimisię tylko zamysł twórcy.. To czy je chwycisz czy nie to już Twoja sprawa, ale idea jest twórcy, nie Twoja.. Prometeusz nie ma żadnego, a szkoda.. bardzo liczyłem na ten film i nie oczekiwałem praquela.. wręcz przeciwnie.
Dodam jeszcze, że generalnie na kino jestem bardzo otwarty.. są filmy, którym podwyższyłem ocenę właśnie dzięki forum, dostrzegłem w nich coś czego nie widziałem wcześniej.. ale wszystko o czym Ci ludzie mówili było w poszczególnych scenach filmu, składało się w całość i okazało się bardzo przemyślane.. Natomiast wszystkie argumenty jakimi wyznawcy Promka próbują go bronić, są Z POZA filmu.. I to jest "wasza" największa porażka.. potraficie obronić, wytłumaczyć sobie potknięcia w głowie i tak dalej, ale nie potraficie, nawiązując do treści filmu pokazać że nie jest taki zły.
Nie jestem "wyznawcą Promka". To tak gwoli ścisłości ;) Wytłumacz trochę jaśniej co masz na myśli pisząc, że: "Natomiast wszystkie argumenty jakimi wyznawcy Promka próbują go bronić, są Z POZA filmu."(nie żebym się czepiał, ale pisze się "spoza"), bo nie bardzo rozumiem co chcesz przez to powiedzieć. Jakich argumentów będących spoza tego filmu użyłem? Rozmawianie o filmach absolutnie jałowym nie jest i wiesz, że nie o tym pisałem. No nie bawmy się w taką dziecinadę. Mówiłem o tym, że dyskutowanie o tym co się komu podoba, co jeden z drugim uważa za lepsze, fajniejsze jest jałowe. Bo jak niby chcesz mnie przekonać (lub kogokolwiek innego), że nie powinno mi się coś tam podobać? Jesteś w stanie? Dyskusja o gustach nie ma sensu - dlatego się takich nie powinno prowadzić. Tu natomiast - na tym forum, w tym konkretnym temacie argumenty przeciwko Prometeuszowi - te argumenty, które uważacie za rzeczowe w moim mniemaniu takimi nie są. I mnie nie przekonują. Więc znów wrócimy do początku. Na prawdę uważasz, że ta dyskusja w dalszym ciągu ma jakieś szanse na kompromis, wspólne wnioski? Przecież od samego początku nie chodzi w niej o to. Od samego początku wrzuciliście kij w mrowisko i kręcicie nim, a ta część, która uważa wasze tezy za niedostatecznie przekonujące ma się mimo wszystko poddać i powiedzieć "tak, film jest do du... szy". Nie rozumiem na jakiej podstawie miał bym powiedzieć, napisać coś wbrew swym przekonaniom i temu co czuję i myślę? Jak dla mnie po prostu wszelkie dyskusje i wymiany poglądów mają jedynie wtedy sens, kiedy prowadzą do jakiś wspólnych mianowników. A tu od startu było "jechanie" po filmie ze g... , że syf itd. No i jazda po tych, którzy ośmielają się mieć inne zdanie... To ma być dyskusja na forum? To chyba jednak ciebie nie powinno tu być, bo nie znasz pojęcia dyskusji w ogóle. Przecież nie chodzi ci o to by znaleźć coś czego nie dostrzegłeś do tej pory. Ty już masz wyrobione zdanie i absolutnie nie jesteś zainteresowany dyskusją. Masz za to ochotę sobie poużywać po kimś. Tak więc ja na tym kończę. Nie piszę się na dalszą część tej farsy, którą ty nazwałeś dyskusją.
Na koniec polecam komuś, kto chciałby obejrzeć parę punktów widzenia na to co właściwie działo się w Prometeuszu. Kila smaczków i zaskakujących, aczkolwiek ciekawych spojrzeń i tez.
http://www.youtube.com/watch?v=D7CChfYoO_I&feature=related
Sorki tak na koniec za to, ze ostatnie zdania mojej wypowiedzi chyba trochę odbiegły tematycznie od meritum... chociaż??? Czy ja wiem... może nie zupełnie ;)))
No i? Co z tego? Czyli film nakręcony zgodnie z "dekalogiem" zdaje się? ;))) Zgadzam się ;)
A jakieś przesłanie charakterystyczne dla tego filmu,wybijające się na pierwszy plan?
Coś innego niż "współpracuj i nie rozdzielaj grupy w nieznanym terenie" i nie jest to kpina.
Gdyby nie łamanie powyższej reguły i wynikający z tego chcąc nie chcąc przesłanie nie rozegrałby się żaden horror...a ten film ma nim być w zamierzeniu.
Dlaczego takie to ważne, zeby udowadniać ze Prometeusz jest czymś więcej niż dobrym kinem SF? Komu to potrzebne? Bo ja się przy tym nie upierałem, nie upieram i upierać nie będę. A poza tym. Skąd teza, że: "...horror...a ten film ma nim być w zamierzeniu."? Ja ie szedłem do kina czekając na horror SF. Może w tu tkwi problem?