Moi znajomi dzielą się na osoby, którym film się podobał i te którym się nie podobał.
Ci którzy mają negatywne nastawienie to osoby dla których fabuła ma znaczenie, a zwłaszcza jej spójność. Wszak film jest ciągiem błędów.
Ci którym się podobał, próbują bronić błędy danymi z kapelusza, tzn. z poza filmu, lub uznają istnienie szeregu nieścisłości i bzdur ale podobał im się z innych powodów np. ideologicznych - wielkiego przesłania jakie idzie w tle. Przesłania? Wielkiego?
Jeśli to WIELKIE PRZESŁANIE jest czymś co wpasowuje się w ich myślenie na świat - nie zgadzam się, ale rozumiem. Gorzej jest gdy oni nie mieli takiego patrzenia i to co proponuje film jest dla nich odkrywcze i nowatorskie.
Swego czasu kojarzę głosy - Amerykanie są tacy (...) że teraz uważają, iż II Wojna Światowa wyglądała jak w "Bękartach Wojny" HaHAHA
Z przykrością informuję z "Prometeuszem" jest to samo, to FILM FABULARNY, on nie głosi prawd objawionych. Serwuje nam pomysł wałkowany w literaturze wielokrotnie, a wpasowany (dość nieudolnie) w scenerię serii "OBCY"
"Aktor grający androida i Therone..." dla Ciebie "zagrali zjawiskowo." dla mnie po prostu fajnie - niewątpliwie byli dobrymi stronami filmu, ale widziałem mnóstwo kreacji aktorskich o wyższym dla mnie locie, nawet samej Therone.
- "Jak rozpętałem II w św " to była komedia z przymrużeniem oka - kwestia konwencji brachu.
- "nie uważam się za "ubogiego" - WHAT? a czemu miałbyś wszak piszesz "I pomimo ideologii nie wysokich lotów..." a nie - to było odkrycie, zrozumiałem sens zycia, zadano fundamentalne pytania i inne tego typu jakie zdażyło mi się czytać/słyszeć
PS. o podobaniu ani słowa - o gustach sienie dyskutuje. Ja w tym temacie uderzałem w pogląd - P. to niesamowita głębia, i prawda o życiu. Fundamentalne pytania itd. a nie - że skoro tego nie ma to film nie może się podobać. Ależ może