Zwracam się do zwolenników "Prometeusza", bo dostrzegam niepokojący a narastający elitaryzm tej sporej, niestety, grupy. Ton wypowiedzi - my jesteśmy elitą intelektualną (nie jesteście), bo my dostrzegamy wielkie atuty (nie ma ich) i wspaniałe metafory (w zaniku bądź prymitywne) "Prometeusza". Nic podobnego - obudźcie się, obejrzyjcie spokojnie raz jeszcze, to dostrzeżecie niebywałe nonsensy tego filmu (nie ma sensu ich powtarzać, pisałem o nich ja, pisało wielu innych) i banał niebywały. Jak powtórne obejrzenie nie pomoże - zalecam zimny prysznic oraz powtórkę z klasyki naprawdę świetnych filmów SF. Jeśli i to nic nie da, choroba jest nieuleczalna.
a co cie preferencje obchodzą, lubię chłopców - ale nie łysych, więc sorry. Może w innym życiu :>
Hint: jak już walczysz to nie używaj tępej broni.
uhm to dobrze :) ale kogo to obchodzi ?
Ciągle masz te manierę, pytać o to co cie obchodzić nie powinno i informowania innych o tym co ich nie interesuje. Zycie stracisz do niczego nie dojdziesz.
aaa to wymień te lepsze pozycje , bo moim zdaniem Blade, Obcy i Pojedynek -; może jeszcze thelma. Reszta już słabsza. Tylko nie wymieniaj "Gladiatora", błagam!
You sir, are my hero. Mądrze prawisz i oby więcej takich ludzi udzielało się na filmwebie. Bo jak na razie to serwis jest pełen gimbusiarni i pseudo krytyków, którym dopiero założono internet we wsi. Pozdrawiam ;)
Jesteś internetowym trollem. To oczywiste. Wielu takich spotkałem i do tej pory nie znalazłem odpowiedzi na najważniejsze pytanie; "Po co?" Po co to robicie? Nie rozumiem tego. Sprawia wam przyjemność patrzenie jak ludzie tracą nad sobą panowanie w sieci. Nie wiem, może sprawia wam to przyjemność na tle seksualnym. Zagadka na miarę XXI wieku...
Przestań pier....lić, załóż sobie własny temacik i nie śmieć tu. Bredzisz jak potłuczony, wykazujesz się inteligencją krowy i wyzywasz mnie od trolli. Spadaj stąd ja Cię tu nie zapraszałem
Josiek napisał "Dziecko, ty bredzisz od samego rana. Nie wyspałeś się? ...."
Josiek napisał "Przestań pier....lić, załóż sobie własny temacik i nie śmieć tu. Bredzisz jak potłuczony...."
O a jakie rozbudowane słownictwo, jaki szał w wypowiedziach, jakie opanowanie hahaha.
"Bredzić" - to słowo jos_fw na dziś, za tydzień przejdzie do literki "c" - wtedy to nam dopiero pojedzie :)
Ale z niego pierdoła :>
Poczytaj sobie pościki tego trolka, milutki (milutka?) to zobaczysz jaki z niego gieroj, jak to wszystko na kletę bierze. A zresztą pewnie i ty z tego samego gatunku.
A ja w ramach wyjaśnienia i potwierdzenia spójności tego filmu polecam do obejrzenia:
"Kosmiczne jaja"
"Głupki z kosmosu"
"Idiokracja"
Po obejrzeniu tych trzech filmów...koniecznie przed dziełem R.S i bez żadnej przerwy w/w film zaczyna być logiczny i wręcz odkrywczy)))))))
Przygłupi film. Ciężko uwierzyć, że nakręcił to Scott. Kretyński scenariusz, brak jakiegokolwiek klimatu, muzyka momentami jak z filmu familijnego, dramatycznie słaba gra aktorska. Brak jakiejkolwiek logiki, z kolejna sceną poziom absurdu rośnie. Ale swoje zarobił, oklaski za pierwszy zwiastun, który zrobił robotę. Niestety w obecnym kinie amerykańskim nie jest ważna historia i fajny scenariusz :)
A i owszem, elitą nie jesteśmy. Racja. Dlaczego? Ponieważ nigdy się za nią nie uważaliśmy.
ciiii, nie zdradzaj mu tej tajemnicy bo przestanie wierzgać jak koń walcząc z własnymi demonami o lepsze jutro całej ludzkości. Tak przynajmniej jest zabawnie :>
Owszem, jest zabawnie, ale również i "tanio". Facet widocznie ma jakąś misję do spełnenia. Może musi nadrobić jakieś braki? Nie wiem, nie pojmuję, choć bardzo chciałbym. Ale skoro już należymy (należemy? ja nigdzie się nie zapisywałem:) do tej rzekomej elity, to może założymy stowarzyszenie pod nazwą Elita Obrońców Prometeusza (EOP)? Będzie łatwiej odróżnić, kto jest z nami, a kto przeciwko tam.
Śledze Twoje wypowiedzi od jakiegos czasu . Jak na poczatku prowadziles rzeczowe dyskusje , jak na inteligentnego faceta przystalo , coraz bardziej zaczynasz odchodzic w strone "trollingu" . Szkoda . Jesli da rade , fajnie by bylo jakbys odzyskal zimna krew.
Niestety, miałem dwa wyjścia, albo dać sobie w ogóle spokój, albo dać odpór kretynom, którzy w ogóle nie używają argumentów. Być może wybrałem źle.
Zimna krew . Nie opuszczaj jeszcze tego forum , bo takiej szydery jaka odchodzi w tych tematach to ja dawno na oczy nie widzialem . Az zal zabawe konczyc ;) . Ale zwkle chamstwo w rodzaju wyzwisk i prostackich pyskowek zabawne nie jest .
Jest nas legion wiec nie ma co za bardzo kopii kurszyc . Licze na szybki powrot do starej "formy" . 3maj sie !
Można by założyć ów EOP (jos tam widzi we wszystkim to co mu bliskie, więc skojarzył z jełopem) - ale, ale.... to tylko z czystej złośliwości, bo tak naprawdę jest w tym Prometeuszu parę rzeczy które trudno byłoby obronić - a będąc w EOPie będziemy musieli spróbować. :/ Ciężki orzech do zgryzienia - no niech będzie,tak czy inaczej, Promek to świetny blockbuster i tego faktu nawet tysiąc jełopów, znaczy łysych paszczurów, nie zmieni.
No oczywiście, jest świetny. A te parę rzeczy, o których piszesz, bo jakoś mnie dreszcz przeszedł; jakże to - "Prometeusz" nie jest ucieleśnieniem doskonałości, czystości wywodu, prawdopodobieństwa naukowego i psychologicznego?! jakież to usterki dostrzegłeś w owym filmowym ucieleśnieniu absolutu? Mógłbyś, nas maluczkich, łysych i głupawych, oświecić?
czemu jesteś taki zdziwiony? bo ograniczony? sci-fi to sci-fi, w zależności od ilości nieprawdopodobieństw poprzeczka przesuwa się raz w stronę sci a innym razem w stronę fi. Jakiś cymboł ci powiedział, że poprzeczka musi być przy sci a całe fi musi być poparte logiką, matematyka, fizyką, nauką o łysieniu? Ty w to uwierzyłeś i teraz masz. Kij w dupie na sztywno i zero polotu. CO już wcześniej starałem się zakomunikować. Jednocześnie wydaje Ci się, że alien-1 spełniał te Twoje założenia - a to już budzi zaniepokojenie ośrodków naukowych powiązanych z psychologią. Jeśli masz problem, żeby zgodzić się z tym, że komuś ten poziom "fi" może odpowiadać, to już sam, bez wezwania, powinieneś się do takiego ośrodka zgłosić. Mi nie przeszkadza, że dla Ciebie jest za mało "sci" - dlatego jak ostatni imbecyl nie zakładam tematów tak poronionych w samych założeniach.
no dobra, dobra, pobełkotałeś jak zwykle, a teraz konkrety - jakie idiotyzmy dostrzegasz w "Prometeuszu"? Może być w punktach. Wiesz, a, b , c
jak narazie to sam bełkoczesz - dziś już 12 razy tego słowa użyłeś na tym forum - opanowałbyś się trochę :>
Coś tam od każdego wymagasz a sam nie udowodniłeś swojej wiedzy w żadnym temacie. "Bełkoczesz" to samo co inni w tysiącach postów przed tym tematem. Nic od siebie. Ale dam Ci szanse, odpowiem na twoje pytanie jak ty mnie przekonasz do swoje tezy, którą niechcący przedstawiłeś.
""łowca androidów" nie posiada wad - dlatego jest arcydziełem"
(jak nie wiesz, gdzie tak napisałeś - to tam gdzie wspominałeś o rożnych aspektach które nie pozwalają ci uznać promka za dobry film)
Chcesz coś - daj coś.
Elite to masz w wojsku, na studiach oraz na olimpiadzie my jesteśmy po prostu ludźmi którzy ogarniają temat-czaisz baze?
Twój temat jest bardzo prostu do ogarniecia. Najlepsze w tym wszystkim jest jednak to, że ty sam nie potrafisz go ogarnąć. Pozwolę zacytować sobie twoje słowa:
"Ton wypowiedzi - my jesteśmy elitą intelektualną (nie jesteście), bo my dostrzegamy wielkie atuty (nie ma ich) i wspaniałe metafory (w zaniku bądź prymitywne)".
Ad 1. Nie uważam się za członka elity intelektualnej. To byłaby czysta arogancja z mojej strony, jak i zwykła pyszność. Studia humanistyczne jednak skończyłem.
Ad 2. Dostrzegam atuty filmu. Jest ich wiele. Oto kilka z nich:
- Klimat i atmosfera rodem z prozy Lovecrafta.Inspiracja książka At the Mountains of Madness jest widoczna.
- Efekty wizualne i zdjęcia. Wolski rules!
- Muzyka. Marc Streitenfeld spisał się na medal. Plus gościnne Harry Gregson-Williams. Utwór 'Life' zrobiony w klimacie 2001 Kubrick'a. Mała rzecz a cieszy.
- Aktorstwo. Obok Roy'a Batty, David Fassbender'a to chyba najlepsza kreacja androida jaką widziałem. Plus Rapace, Theron i Elba jako Janek dają mocno radę.
- Scenografia. Scott kręci filmy w starym stylu, unikając CGI (Computer-generated imagery) za wszelką cenę. Pozwala to poczuć ducha filmu, czy to w piramidzie czy wewnątrz statku. Kto dzisiaj kręci tak filmy?
- Kilka wg mnie klasycznych scen. Scena z cesarką to czyste gore s-f, scena "rozmowy" Davida z Inżynierem i wiele, wiele innych, które wizualnie wymiatają!
- Planowana kolejna część.
Jest jeszcze jeden atut, który nie jest związany bezpośrednio z samym filmiem. To powrót Scotta do s-f. Następny w kolejce ma być nowy Blade Runner, co cieszy mnie bardzo, bo to mój ulubiony film. Facet ma 74 lata i wciąż cieszy go kręcenie filmów. Mam nadzieję, że będzie to robił do setki.
Ad 3. Metafor w filmie jest kilka. Czy są one wspaniałe? Kwestia podejścia. Dla mnie Prometeusz to "tylko" film. Od filozofii są książki, które kocham czytać.
Wiesz co? Już mi się nie chce. Akurat Ty jesteś jednym z sympatyczniejszych przedstawicieli zwolenników tego gniota. Ale ,naprawdę, spotkałem tu panoptikum prawdziwe. Ciebie planowane dokrętki cieszą, mnie przerażają (jeśli Scott naprawdę planuje dokrętkę Blade Runnera w takiej formie, w jakiej jest, jest to wiadomość przerażająca). Napisałem o tej "elicie", ponieważ widziałem kilka założonych tematów w takim tonie - "my dostrzegamy wielkość tego filmu; a reszta jest plebsem". Odwróciłem wektory tego sposobu myślenia i rzuciliście się mi do gardła, niczego w istocie nie wykazując, ani nie udowadniając, użerając się ze mną o to, że jestem łysy i mam "kij w dupie". taki jest poziom tych polemik i żałuję, że na nie odpowiadałem. Gdzieś obok jakaś dziewczyna założyła temat, w którym pisze o "dwóch cynikach (zapewne Marek i ja), którzy to deprecjonują i niszczą piękno tego filmu. Nic bardziej błędnego - cynizmem z mojej strony byłoby pisanie, że zły film jest dobrym filmem. Dla Ciebie opisywane sceny (cesarka, etc.) są wyrazem wyrafinowania, dla mnie - tylko reżyserskiej głupoty. Metafory wydają mi się wyjątkowo proste - ktoś zachwycał się nazwą statku - na litość! Nie ma między nami podstawowej komunikacji, a wtedy rozmowa zamienia się w warkoty i bluzgi. Może lepiej po prostu milczeć.
Po prostu milczeć? Z całym szacunkiem, ale przecież ty sam wywołałeś ten temat. Skoro wiedziałeś, że między zwolennikami a przeciwnikami filmu nie ma, jak to sam zauważyłeś, podstawowej komunikacji, to ja się pytam: po co wywołałeś tę burzę?
Ja nikomu do gardła się nie rzucam i nie chce niczego na siłę wykazywać. Mam swoje argumanty na rzecz filmu i tyle. Nic poza tym. FIlm bardzo mi się podoba. Kwestia gustu. Czyż nie?
Ktoś zachwycał sie nazwą statku? Nie ja.
Ktoś nazywa plebsem tych, którzy nie lubią filmu? Nie ja.
Ktoś nazywa cię łysem z kijem w dupie? Nie ja.
Skoro masz odmienne zdanie, to wyraź je w bardziej kulturalny sposób. Nie prowokuj. Uwierz mi, że gdybyś napisał swój post w innej formie, to jestem w stanie przysiąc, że "odwet" ze stronny zwolenników filmu byłby znacznie mniejszy a już na pewno bardziej wyważony. Rozmowa między dwoma obozami mogłaby przybrać merytoryczny charakter, wymianę zdań, dialog. Możemy się różnić opiniami (i tak powinno być, bo wtedy jest ciekawiej) i jednocześnie szanować się nawzajem.
Ale ile razy można wykazywać idiotyzmy? na pewno nie ja zacząłem ostry ton wypowiedzi na tym forum, natomiast potrafię ostro odpowiedzieć. Nie ja zacząłem wojenkę. Jeszcze raz powtarzam - temat był odpowiedzią na serię niezbyt mądrych sformułowań. Być może masz rację (choć ja nigdy się pod tym nie podpiszę), że ocena filmu jest li tylko kwestią gustu - ale wyklucza właściwie sens dyskusji, więc sam sobie przeczysz. Toć napisałem, żeś Ty miły, więc nie atakuj mnie serią zaprzeczeń, czegoś to Ty nie uczynił.
Ja ciebie nie atakuję. To raz.
Po drugie, niestety muszę przyznać, że to po części ty wywowałeś tę wojenkę. Znowu pozwolę sobie ciebie zacytować:
"Jak powtórne obejrzenie nie pomoże - zalecam zimny prysznic oraz powtórkę z klasyki naprawdę świetnych filmów SF. Jeśli i to nic nie da, choroba jest nieuleczalna."
Piszesz o jakiejś nieuleczalnej chorobie, która tak na prawdę jest tylko i wyłącznie subiektywnym odbiorem filmu.
Kwestia gustu odnośnie danego produktu kultury (film, muzyka, książka, gra etc.) nie wyklucza dyskusji. Możemy (a w tym przypadku nawet wręcz mamy) mieć odmienne gusta, i jednocześnie prowadzić dyskusję. Nie zaprzeczyłem sobie pisząc o odmiennych kwestiach smaków. Powtórzę: kwestia gustu nie dyskfalifkuje rozmowy. Gdyby o gustach nie można było debatować, to o czym ludzie by pisali bądź mówili?
Jest taka stara zasada: "O gustach się nie dyskutuje", jako człek oczytany musiałeś o niej słyszeć. Jak widać absolutyzujemy swoje gusta - wtedy nie ma o czym gadać. Co jednemu w tym filmie zda się garbem i potwornością, to drugi będzie odbierał jako skończone piękno; i nie ma miejsca na komunikację. jednak ciągle będę utrzymywał, że istnieją pewne obiektywne kryteria oceny - takimi sa jakość reżyserii i scenariusza, gra aktorska etc. Specjaliści (mam na myśli krytyków filmowych) przyjmują film raczej chłodno; nawet tacy, którzy są gatunkowi SF przychylni, jak Łukasz Orbitowski np. - więc jeśli moje zdanie Cię nie przekonuje, to może krytyków... Mylisz się - ja odpowiedziałem na agresję - zobacz wcześniejsze tematy i ich ton. A zresztą, nie ma to wielkiego znaczenia.
Znam tę zasadę, ale czy to znaczy, że mamy się do niej stosować? Lubię o gustach rozmawiać. Co w tym złego?
Kierujesz się opiniami innych? Ja nie. Ale jeśli chcesz już o krytykach pisać to proszę bardzo:
- Krytyk filmowy Piotr Pluciński (polityka.pl, blog Off The Record) wystawił filmowi notę 7.5/10. Bardzo fajna recenzja. Rzeczowa i na temat. Gorąco polecam:
http://film.blog.polityka.pl/2012/07/20/prometeusz-710/
- Na stronie Rotten Tomatoes top krytycy wystawili filmowi werdykt w postaci 79% świeżych pomidorków.
- Nawet mniej przychylny Metacritic wystawił Prometeuszowi ocenę 65 (czyli więcej niz połowa) na 100. Głosowało 42 krytyków.
- Czołowy krytyk kina w USA, Roger Ebert wystawił filmowi ocenę 4/4.
To tylko kilka przykładów przychylnych opinii na temat Prometeusza.
Nie, raczej ufam sobie, ale myślałem, że może do Ciebie to przemówi. Tymczasem odpowiedziałeś pieknym na nadobne. Dość płytka ta recenzja Plucińskiego; właściwie to antologia poglądów przez was prezentowanych. Ale dzięki za link.
to duży błąd, ze sobie ufasz, skoro parę literek na internecie sprawia, ze przestajesz nad sobą panować, denerwujesz się, stresujesz, łysiejesz i zakładasz bzdurne tematy. TAK bardzo starasz się przekonać innych, że się mylą, tak bardzo zależy Ci na losach wszechświata (filmu?) - że robisz z siebie niechcący osła. JA robię z siebie trolla ale z zimną krwią :>
Zresztą jak traktować łysego zestresowanego pierdołę, który próbuje udowodnić wszystkim, że film X to "gniot" mimo iż średnia ocen, jak pokazuje _ Witcher83 _ , nie jest taka zła w żadnym z obozów - poza obozem zestresowanych pierdół.