O.K. - powtórzę się - tytuł drugiej części filmu Prometeusz - Alien: covenant rozwiewa chyba wszelkie wątpliwości co do "zbliżeń" do serii Alien, podobnie jak Xenomorph i facehugger zaprezentowane w pełnej krasie już w zwiastunie.
P.S. też nie chcę się pastwić nad Scottem, bo swoje dla kinematografii zrobił. Na premierę też czekam, choć z niepokojem, bo nie jestem przekonany czy w sir. Ridley'u wciąż tli się ta iskierka geniuszu

Scott nieudolnie próbował dystansować się wobec "Obcego", ale nie bardzo w ogóle rozumiem takie strategie i wyrażane tu przez Ciebie wątpliwości. Przecież oba filmy rozgrywają się w tym samym uniwersum - masz tych samych Inżynierów (wielka szkoda, że Scott zdecydował się na wersję z demitologizacją Space Jockeyów - to było scenograficznie genialne w "Obcym"; i okazuje się skafandrem skrywającym albinosów - fuj!); to oczywiste, że nawiązania są potężne. Po porażce intelektualnej Prometeusza, Scott wstydliwie wraca do uznanej marki - to już nie jest (jak było w zapowiedziach jeszcze dwa lata temu Prometeusz 2, ale Alien: covenant. Koniec dyskusji.

To jak z pizzą...ty będziesz ją chwalił bo restauracja ładna. A ja chcę zjeść smaczną.

Nie z kimś...z czymś.
Z chorobą psychiczną :-)

Muzyka czy zdjęcia to tylko dodatek . Fabuła to podstawa w filmie a ta tutaj leży i kwiczy .

Nieważne co Scott stworzy, czy będzie to kolejny "Prometeusz" czy chociażby "Alien : Covenant" bo i tak nie będzie już tej samej spójności co pomiędzy klasycznym Obcym zwłaszcza pomiędzy jedynką a dwójką, bo minęło tyle lat a to nadal kopie tyłki

Negatywne głosy stąd, że Polacy to malkontenci, którzy dobry film s-f ocenią na 4 bo przeszkadzają im "nielogiczne elementy", w stylu: "ktoś zdjął hełm w nieodpowiednim momencie", ale nasz rodzimy, historyczny Wołyń- pełen nielogicznych przeskoków akcji i przydługawych nielogicznych scen- dostanie średnią 7,9, bo dla większości nastolatków nie mających zielonego pojęcia o historii sceny tam przedstawione były tak szokujące, że po prostu trzeba wystawić 10 z tego szoku. Choć nikt nie potrafi dostrzec, że z technicznego punktu widzenia film ten jest nudnym gniotkiem. I potem mamy na filmwebie takie nielogiczne średnie ;)

Nic dodać nic ująć ...Poza tym że to strasznie w.k.u.r.w.i.a. gdy Wołyń dostaje 10-teczki od młodocianych debili a w tym samym czasie Sicario -jeden z najlepszych filmów ostatniej dekady -jest przez tych "znafcuf"oceniany jako nudny pasztet i maksymalnie na 5 pkt. Nic mnie tak nie niszczy.....

Niektórzy nie potrafią przejść obojętnie obok kilku błędów, które film posiada, jednak klimat, zdjęcia i muzyka, które są niesamowite, w pełni wynagradzają te niedoróbki. Ja już z 10 razy obejrzałem i nadal film zachwyca, szczególnie muzyka, którą lubię odpalać do gier sci-fi.

Nie ten film to szmelc, co krok jest tak głupi że Obcy 4 to przy nim arcydzieło. Jakby to nie był film na poważnie to nawet niezła komedia to by była a tak aż mnie skręca jak taki gniot mógł powstać od twórcy Obcego.

Obcy 4 to tandeta i nawet Prometeusz jest od niego lepszy. Scott przynajmniej próbował czegoś nowego i był na poważnie. W sumie nie jest taki zły ten Prometeusz - to rzecz tylko trochę gorsza od solidnego Obcego 3, którego głównym problemem jest źle napisana fabuła. W sumie to nawet jest jeden z lepszych filmów s-f tego wieku - co wskazuje jakie marne filmy się dziś kręci ale dalej Prometeusz jest jednak czymś ciekawszym niż przeciętny Blade Runner 2049 czy nieudolne wypociny Nolana.

Wizualnie rozpieprza wszystkie filmy s-f z 21 wieku ( chyba tylko Avatar jest tu wyjątkiem ) a sam fakt, że to jedyna część jaką trzymam na dysku po Obcym 3 ( a Alien Przebudzenie zlewam bo to knot ) świadczy na jego korzyść. To mógłby być kawał filmu gdyby się bardziej postarano przy jego pisaniu jak wyglądzie.

No Prometeusz jest tak dobry że po jednorazowym obejrzeniu już nigdy do niego nie wrócę nic mnie nie kusi by nawet spróbować.

Knot to było Przymierze ( to nawet gorsze od czwórki ). A Prometeusz choć średniak to w gruncie rzeczy bodaj najciekawszy film s-f jaki w tym wieku wydano. Bo co tu innego wychwalać? Marsjanina? Matrixa Reaktywację? Incepcję? Raport mniejszości? Od każdego z nich film Scotta jest zwyczajnie bardziej interesujący.

Nic bo w obecnych czasach kino SFi upadło, nie wymienię nic z tego gatunku co byłoby chociaż trochę ambitne. Jak na ślepo to pewnie Mission Impossible ale to nie SFi.

Raport mniejszości to takie futurystyczne Mission Impossible bo to akcyjniak z Cruisem.

Hollywood toczy choroba złych ludzi, do scenariuszy dorwała się generacja ludzi którzy nie mają nic ciekawego do napisania oprócz skrzywionego przekazu politycznego. Zobacz sobie kto morduje Predatora w najnowszym filmie a zobaczysz o co mi chodzi. Bez ludzi z wizją pasją i prawdą nie da się tworzyć wybitnego kina. I jeszcze czasami bywa wybitne kino ale jest go bardzo mało i napewno nie w SFI.

Tak czy siak gdyby Prometeusza choć trochę naprawić byłby lepszy nawet od trójki. W tej serii są trzy fazy - 1. Dwa pierwsze, znakomite filmy. 2. Bardziej eksperymenty a nie prawdziwe sequele. To Obcy 3 i Prometeusz - oba interesujące ale co najwyżej niezłe. 3. Kiepska reszta.

Ja obego 4 nie uważam za kiepskiego

Powiedzmy, że Przebudzenie jest najlepsze z najgorszych.

Przy tylu częściach ciężko było wymyśleć coś sensownego by wrócić do tego filmu z tą samą bohaterką w końcu zgineła oryginalnie w 3 więc aby ją odkopać trzeba było ją sklonować a w latach 90 nie bano się iść w takie kompromisy. Nie sprzedano nam też po raz który tego samego a połączenie dna obcego z człowiekiem z nawet ciekawymi rozkminami czy to etyczne i czy nasza ożywiona bohaterka w ogóle powinna przeżyć ten film bo jest również potworem. W filmie się sporo dzieje zagrali fajni aktorzy i były też fajne motywy które też rozbawiały np motyw z androidem. Porównywanie tak udanego seansu do gniota jakim jest Prometeusz który dosłownie mnie denerwował idiotyzmem bohaterów tym jak marne mieli IQ jak Theron się przespała z murzynem bo jej powiedział że jest lesbą to naprawdę porównywanie piwa do siarczystego taniego winiacza.

Płytki, głupi slasher bez większego sensu. Oto całe Przebudzenie.

Do tego bardziej przypomina komedię niż poważny film a całość to bardzo wtórny, oklepany slasher. Niepotrzebny dodatek do trylogii. Może gdyby ten film robił Peter Hyams byłoby lepiej. Twórca solidnych dzieł jak 2010, Strażnik czasu czy Odległy ląd. Arcydzieła by nie nakręcił ale mógłby dostarczyć znowu coś solidnego na miarę tej trójki. Odległy ląd z klimatem rodem z tej serii spokojnie przewyższa Przebudzenie jako całość.

Bo film jest boleśnie, boleśnie wręcz głupi, co boli tym bardziej, że wizualnie faktycznie bywa przepiękny.

Zdjęcia, efekty, muza to zalety; scenariusz, a zwłaszcza dialogi to tragedia (bynajmniej nie antyczna). Dodając do tego bardzo nierówną grę aktorską nie mogę dać więcej niż 5, czyli średni.

Numer 4 w serii wyprzedzając słabe Przebudzenie. Choć i Obcy 3 i to należy traktować jako ciekawostki.