Wczoraj odświeżałem sobie oba filmy i w sumie jedna rzecz przykuła moją uwagę. A mianowicie, często zarzuca się Prometeuszowi fakty- naukowcy lecą w ciemno w kosmos, naukowcy traktują malowidła na ścianie jako zaproszenie, lecą w zasadzie nieuzbrojeni. Cóż, dokładnie to samo dzieje się w filmie Kubricka, na pokładzie tylko HAL wie jaki jest cel misji i ma go wyjawić na miejscu, lecą bo naukowcy uznali, że trzeba zbadać sygnał podobny do tego który znaleźli na księżycu nadawanego przez czarny monolit - oczywiście traktują to jako sygnał od pozaziemskiej formy życia. (w ogóle co stało z tym na ziemi ? wie ktoś ?).
Sygnał wysyłany przez monolit to chyba już jakiś konkret...nieprawdaż.
Poza tym pozwala na lokalizację.
Nie ? Nie zawierał żadnej treści, skąd mają wiedzieć co zastaną na miejscu ? Równie dobrze może być to uzbrojony statek. W Prometeuszu jest to o tyle logiczne, że malowidła pojawiają się na przestrzeni tysięcy lat przedstawiające istniejący układ który został ZLOKALIZOWANY, mówią o tym na briefingu. Opatrzone jest to po prostu źle dobranym słownictwem - "zaproszenie" i to tyle. Żeby było jasne, jestem fanem Odysei, chodzi mi tylko o ludzką ignorancję, w jednym filmie przymykają oczy na błędy, w innym już nie. Ja rozumiem, że po Prometeuszu były oczekiwania, wydaje mi się bardziej ukierunkowana na Obcego i stąd głupie czepialstwo. Nawet ta scena z naukowcami jest do wytłumaczenia, bo po pierwsze nie mają mapy przed sobą, po drugie definitywnie widać, że nikt ich nie kieruje, kontaktują się dopiero after, kiedy burza się już rozpoczęła. Co można im zarzucić to fakt, że nie komunikują się ze statkiem.
A tu jeszcze napomnę scenę z Odysei kiedy David wylatuje ratować kumpla, nie rozumiem, czemu nie zabiera ze sobą hełmu, wie, że HAL jest uszkodzony a mimo to nie zabezpiecza się. Jesteś w kosmosie zdany na uszkodzony komputer, musisz być ostrożny.
Zlokalizowanie odległego o lata swietlne układu w oparciu o kilka bohomazów, bez danych dotyczących odległosci czy kierunku...wyborne:))))))))))
Niezależnie ile w tym filmie byłoby Aliena...nawet zero nie zmienia faktu,że jest durny. Nie tłumacz sobie tego rodzajem "czepialstwa".
Końcowa scena raczej rozśmieszyła.
Ignorowanie wzoru rysowanego przez paredziesiat tysięcy lat w różnych rejonach świata, przez różne kultury. Wiesz dzięki tym bohomazom ludzie mają sporą wiedzę o starożytnych kulturach, to początki pisma w zasadzie. Dla naukowców to źródło wiedzy, dla ciebie bohomazy, wiesz dla mnie assembler to też bohomazy ;) Druga sprawa to film sf, nie wiem jaki procent nieba/wszechświata jest obserwowane, w takie szczegóły nie wnikam wszak w Odysei są pominięte wszelkie szczegóły na temat tamtejszej technologii, prócz nie psującego się superkomputera który się psuje ;). Zakładam, że szukali i znaleźli pasujący układ. Niezależnie ile w tym Prometeuszu Aliena ten film to kawał dobrego SF, zgrabny bez dominujących elementów akcji czy fabuły, na wszystko jest miejsce. Oczywiście wszystko jest rozpisane na więcej niż jedna część ale skoro da się Hobbita rozbić na 3 to nie mam Scottowi za złe.
"Końcowa scena raczej rozśmieszyła." Tzn. ? Narodziny pierwszego xenomorpha, zastanawiam się co w tym śmiesznego, w kinie nikt się nie śmiał.
Co narysowane sylwetki ludzkie z układem planetarnym mają wspólnego z początkiem pisma?
Ochłoń.
Ale co mają te postacie z pismem obrazkowym?
Aborygeni malowali różne obrazki i pisma nie mają.
Zaczynasz bełkotać.
WTF Man ? Co mnie interesuje, że akurat aborygeni nie nauczyli się pisać ? Pismo obrazkowe istniało u jednych ewoluowało u drugich nie. Ty zaczynasz bełkotać, nie masz argumentów więc szukasz na siłę kultury której ewolucja posępiła pisma i uważasz to za argument w dyskusji na temat filmu SCIENCE FICTION. R. U . O.K ?
A teraz ogarnij się.Widzisz jeden powtarzający się obrazek i już masz pismo ))))))))))
Twierdzisz, że obrazek przedstawiający sylwetki ludzkie i układ planetarny to podwaliny pisma.
Nie rozpędziłeś się za bardzo?
To co widzimy to rodzaj prostej informacji...nie jakiś rodzaj scenek myśliwskich ewoluujących w kierunku pisma.
Nie masz też żadnej wiedzy czy w tych kulturach pismo nie istniało.
Z adwersarzami twojego sortu jest jeden problem.
Jak już sobie coś ubzdurają to wyłączają myślenie.
Powtarzający się na przestrzeni tysięcy lat. ROZUMIESZ ? Dociera to do ciebie ? WIESZ, ŻE ISTNIAŁO PISMO OBRAZKOWE ? Potrafisz zrozumieć słowa które piszę ? Wiesz co oznaczają słowa PISMO OBRAZKOWE ? Tzn. że za pismo posługiwały obrazki, CZAISZ ? http://pl.wikipedia.org/wiki/Pismo_piktograficzne
"To co widzimy to rodzaj prostej informacji...nie jakiś rodzaj scenek myśliwskich ewoluujących w kierunku pisma."
Hahahah no rozbrajasz mnie gościu. Jaka jest różnica ? Nie interesuje mnie to czy jest to malowidło jaskiniowe czy piktograf, informacja w nim zawarta powtarzała się przez 35,000 lat w różnych kulturach. Każdy normalny naukowiec miałby mindblow.
"Nie masz też żadnej wiedzy czy w tych kulturach pismo nie istniało.
Ty za to masz i wykorzystasz tą wiedzę do oceny filmu SCIENCE FICTION. GRATULUJE !
Problem z takimi ludźmi jak ty jest taki, że próbują udowodnić innym, że film SCIENCE FICTION to tak naprawdę FILM DOKUMENTALNY.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Science_fiction
http://pl.wikipedia.org/wiki/Film_dokumentalny
Ale co ty na podstawie tego obrazka możesz powiedzieć o jego ewolucji czy podwalin późniejszego pisma?
Zwariowałeś?
Masz jeden obrazek powtarzający sie w różnych kulturach.
A swoje rojenia na temat pisma wiesz gdzie ewentualnie sobie możesz wsadzić.
I nie na podstawie twoich lekko z palucha wyssanych teorii ten film oceniam.
Ogarnij się.
Wyrażam jedynie pogląd co do bzdurności takiego jak twoje naciąganego i nie popartego niczym wnioskowania.
Nic ! Nie interesuje mnie to kompletnie. Piktograf / malowidło zawiera tą samą informację na przestrzeni 35,000 lat w różnych kulturach na całym świecie. To jest meritum. Czego w tym nie rozumiesz ? Której część, proszę powiedz mi ! Nie wiem, jak masz wątpliwości to zajrzyj na forum archeologiczne i tam dochodź swoich czepialskich racji.
CZŁOWIEKU ! O czym ty mówisz ? Jakie moje teorie ? Twierdzisz, że jestem autorem wikipedii ? Jakiego wnioskowania ? O co ci chodzi ?
Meritum: "Prometeusz wg Marekgdspl" http://img282.imagevenue.com/img.php?image=74326_prometheus_122_521lo.jpg
Chodzi mi o takie pierdoły wypisywane przez ciebie.
"...Ignorowanie wzoru rysowanego przez paredziesiat tysięcy lat w różnych rejonach świata, przez różne kultury. Wiesz dzięki tym bohomazom ludzie mają sporą wiedzę o starożytnych kulturach, to początki pisma w zasadzie..."
I jeszcze jedno...pomiędzy ignorowaniem a zlokalizowaniem na ich podstawie( jedna z większych bzdur tego filmidła) celu jest pewna różnica.
Pozwalasz sobie na dowolne i histeryczne interpretacje moich wypowiedzi...przy dowolności swoich na granicy bezmyślnego "mielenia ozorem ")))))))))
Tak ,bo ciebie interesuje to czy jest to pismo czy malowidło. Tak wg mnie byłoby to poważne odkrycie w świecie nauki a nie bohomaz jak to nazwałeś. To jak zlokalizowali układ mnie NIE INTERESUJE, NIE TO JEST MERITUM FILMU. Ten film nie jest o szukaniu obcej cywilizacji, jest o jej znalezieniu. Get it ?
Poza tym nie wiem czy pamiętasz ale ten temat jest o : "Dlaczego akceptuje się głupoty w klasykach kina a w innych wytyka się je namiętnie". GET IT ?
Ale to nie jest jedyna kuriozalna nielogiczność tego filmu - gdyby to była perełka nikt by się aż tak nie czepiał - jeśli dołożysz kretyńskie zachownia połowy załogi przez 3/4 filmu - którzy postępują jak banda nastolatków z podrzędnego horroru klasy 'b' i okrasisz scenami jak ta z taranowaniem statku obcych to wyjdzie z tego absurdalny i alogiczny gniot którego nie da się oglądać... To znaczy da się ale po co się męczyć...
Tzn masz na myśli dwóch naukowców którzy nie skorzystali z pomocy załogi na statku ? Bo tak było, nie kontaktowali się z załogą a kiedy już to zrobili była burza więc Janek kazał im przeczekać na miejscu.
Druga sprawa, temat jest o akceptacji błędów wybiórczo, tzn. w klasyku przymykamy oko, u Nolana przymykamy oko, u Scotta nie przymykamy. Ale skoro już jesteśmy przy zachowaniu załogi, to wrzucam motyw z wychwalanego (nie wiem dlaczego) przez wszystkich Avengers - to jest dopiero załoga, superbohaterowie, mega mózg, szef mega tajnej organizacji (o której wie nawet laska z minivana typu Archiwum X) przyprowadzają na pokład boga który ewidentnie coś knuje do tego dorzucili Bannera który generalnie wiadomo, ze statek może rozszarpać na strzępy. O ile na Prometeuszu mamy zwykłych naukowców znajdujących się na planecie gdzieś tam w kosmosie o tyle tutaj mamy bogów, superbohaterów i tajnych agentów a i tak dają się wpędzić w pułapkę którą wyczułby przeciętny człowiek. Przy okazji kłócą się jak na przerwie w szkole o kanapkę. Wiesz co, wydaje mi się, że wybaczę brak myślenia naukowcowi w kosmosie.
Zaznaczam jeszcze raz. Ten temat nie jest o bronieni Prometeusza, jest o wybiórczej akceptacji błędów w filmach. Ostatnio widziałem fana Supernaturala który wytyka błędy Sleepy Hollow - to dopiero szczyt hipokryzji ;)
Troszkę nie rozumiem logiki - ponieważ Avangers jest bardziej alogiczny niż Prometeusz - wybaczmy Prometeuszowi... ? Ja tego nie kupuję - miałkość scenariusza, alogiczność scen, absurdalność zachowań bohaterów a tak naprawdę natężenie tych faktów czyli całokształt - sprawia że film przestaje być wiarygodny (w sensie logicznym)... W przeciwieństwie do takiej np. "Genezy planety małp" - w której kilka nielogiczności (np. małpy biegające swobodnie przez miasto i opanowujące bez problemu supernowoczesne laboratorium z supergrożnym wirusem) nie rażą a co najwyżej zgrzytają - ale ponieważ jest ich w sumie niewiele i nie tak naiwnie głupich jak w Prometeuszu - prawie kompletnie mi to nie przeszkadzało w odbiorze filmu jako całości... Więc moim zdaniem to kwestia zrówno skali jak i proporcji
Już tłumaczę, ponieważ każdy uważa tutaj, ze Prometeusz powinien być filmem dokumentalnym. Planeta Małp też miała swoje idiotyzmy jak ją lubię, jak sam o tym mówisz więc nie rozumiem. O tym właśnie mówię, akceptujesz idiotyzmy w jednym, w drugim już nie.
Stawianie znaku równości miedzy '2' a dajmy na to '8' tylko dlatego że że obie sa cyframi to nieporozumienie - tak jak napisałem wczesniej o odbiorze całości decydowały nie pojedyncze sceny tylko ich skumulowanie no i skala absurdu - jasne że znalazłbym fragmenty filmu wolne od tej przypadłości tylko za chwilę widz przygniatany jest absurdem w stylu: przybyliśmy na nową planetę - ale tu ładnie - zdejmijmy chełmy/kaski ochronne bo powietrze ładnie pachnie (!!!) więc wszystko będzie ok... i nie chodzi tu o 'dokumentalizm' tylko o logikę zachowań... jak ciężkim idiotą/nieodpowiedzialnym gamoniem trzeba być by narazić misję za miliardy dla - nawet nie wiem dlaczego... łyku 'nowego' powietrza ? I to o debilizmy tego formatu ten film sie rozbija, tonie i idzie na dno... pod grubą warstwe mułu
Biedny Kolbe...zauważył idiotyczne zachowania tylko u dwóch załogantów i pisze coś o hipokryzji)))))))))))))))
Ale pochylając się nad tobą
Janek spędzający czas przy radio zachowuje się i puszcza teksty jak nieodpowiedzialny kretyn.
Niestabilny psychicznie geolog wyje do księżyca i gubi się w tunelach.
Biolog...bada obce gatunki organoleptycznie bo są "piękne")))))
Vickers albo wydaje idiotyczne rozkazy, albo przy pierwszym tekście poddającym pod wątpliwość jej kobiecość postanawia się puścić...zajmując tym czas Jankowi.Przecież nudził się kontrolując przebieg misji.))))))
Holloway widzi obcą formę życia grasującą w jego oku i nawet nie próbuje się przebadać.
A Shawn po tym, jak ktoś chce ją wybebeszyć, nie szuka komu by za to przylać w mordę))))
Piloci przy pierwszej szansie na udane samobójstwo podnoszą ręce jak na karuzeli...i dawaj )))))
A to tylko część z popisów.Tą listę można mnożyć. I dotyczy ona wszystkich kluczowych postaci ( androida do tego nie mieszam ))))))))
Chcesz jeszcze postawić znak równości pomiędzy tym gniotem, pełnym bzdur a a jakimkolwiek poważnym filmem...takim jak Odyseja 2001?
A android w tym towarzystwie najbardziej absurdalny. Chodzi mi po głowie taka myśl - może Scott chciał zrobić film groteskowy i surrealistyczny? Tylko ani zwolennicy, ani przeciwnicy tego nie dostrzegają? Aż trudno uwierzyć, że rasowy reżyser tak logicznie dołuje. Kolbe natomiast nie nadaje się do oglądania ani filmów spójnych, ani logicznie zarżniętych - nie jest bowiem docenić spójności, ni dostrzec logiczny corpus delicti. Trudno orzec, co powinien oglądać.
"Co niespójnego jest w Prometeuszu?"
No nic )))))))))))))))))
Zaraz potem pokazuje niespójność z jedynki w postaci dopuszczenia do kolacji faceta,który miał face'a na twarzy...ale o Prometeusza pyta; co miał niespójnego.
Wariat tak się już "okopał'...że tlen przestaje na dół tego okopu dochodzić ))))))))))))))))))))
Co ma wspólnego szukanie potknięć ze spójnością ? Co niespójnego jest w Prometeuszu ? W Obcym wpuszczają gościa który miał face'a na pysku do wspólnej kolacji a cała ekipa jest potrawką dla xenomorpha jak w standardowym amerykańskim horrorze. Mimo to, nie przeszkadza to filmowi być kultowym. To jest przykład, ale mogę iść głębiej i znaleźć sporo więcej kwiatków nie tylko w serii o obcym ale w innych klasykach kina więc... ? No ale co jest niespójnego w Prometeuszu ?
Leciał dziś ten kicz na c+ ale na drugi seans nie mogłem się zdobyć - trochę szkoda bo jak czytam wpis Marka i przypominam sobie (mgliście - bo podświadomie wyparłem tę traumę z bańki ;) ilość i jakość bezsensu zawartego w tym arcydziele - to swobodnie mogłem potraktować to coś jak pastisz gatunku i kto wie może nawet bym się nieźle bawił...
To samo !
Chciałem drugi raz obejrzeć...
Nie mogę )))))))))))
Kolokwialnie ujmę to tak : flaki się we mnie przewracają, jak sobie przypominam te wszystkie sceny.
Janek jest spoko, w Obcych też mamy dowcipnisiów niskiej jakości i jakoś nikomu to nie przeszkadza, w Avengersach mamy dowcipnisiów klasy C a wszyscy twierdzą, że to humor najwyższej klasy. Tzn. puszczają słabe teksty, które uważane są za dobre.
Niestabilny psychicznie geolog nie ma mapy, ale też nie komunikuje się ze statkiem. Dlaczego mi to nie przeszkadza ? Bo to pożywka, na Nostromo było aż 5 dań głównych które nic nie wnosiły do fabuł i też nikomu to nie przeszkadzało.
Biolog owszem, ta scena która mnie bolała, nie będę ukrywał. Ale nie przekreśla całego filmu jak np The Iron Lady w którym wypatrzone są anty prawicowe poglądy polityczne co oczywiście wpływa na film znaczącą przedstawiając wyśmienitego polityka w złym świetle.
Vickers ? Co ci w niej przeszkadza ? Która decyzja jest błędna ? Tylko ona ma wszystko w d i chce czmychnąć jak tylko nadarzy się okazja. Nie ma sceny w którym sype się z Jankiem więc nie można stwierdzić, że na pewno się posuwali.
Holloway chciał za wszelką cenę poznać swoje odpowiedzi, gdyby się przebadał mógłby już nie opuścić statku. Moim zdaniem wiedział, że umrze.
O piloci podnieśli ręce do góry, ale głupki, 1/10. Powinni lecieć jak sztampowy Bruce Willis wspominając córki i synów. Po prostu byli za mało twardzi jak dla ciebie.
Możesz mnożyć dalej, jeśli w filmach jara cię szukanie niedociągnięć to jesteś bardzo smutnym niedowartościowanym człowiekiem, wszak najłatwiej jest wytkać innym. A ty kreujesz się na niemylnego a kiedy ktoś staje ci naprzeciw potrafisz go po prostu zwyzywać od idiotów, dzieciaków z niskim IQ i nie tylko. Czasami pojawi się jakiś jos który dorzuci ci w gratisie wiaderko wazeliny i towarzystwo wzajemnej NIEOMYLNEJ adoracji jest gotowe. Powiedz mi, ktoś ci za to płaci ? Mi by się nie chciało. Jak się czujesz po utwierdzeniu wszystkich na forum, że masz rację ? Ja rozumiem, wejść, założyć temat, albo pochwalić, albo wypłakać się i wszystko. Ty musisz udowadniać każdemu jaki to zły film, nie tylko ten zresztą tak jakby kogoś to obchodziło. Niczego nie zmienisz, tracisz tylko czas , nie każdy jest fanem tzw. "50 prawd" jeśli wiesz o czym mówię.
Ty masz 28 lat....a fantazje 4 latka chłopie.
Wstań z mentalnych kolan i się wyprostuj ))))))))))))))))))))
I nie pisz o niczyim IQ )))))))))))))))))))))
Szczególnie przy poziomie argumentacji "bo w Avangers"))))))))))))))))))
Przeczytałem do końca twój post i powiem ci szczerze wprawiłeś mnie nim w doskonały humor.)))))pamiętasz jak napisałem ci o twoim specjalnym miejscu w panteonie adwersarzy ze względu na ich nieodwracalną głupotę.
Zaczynasz być Nr 1. Bez dwóch zdań. Nikt z nich nie był tak pozbawiony "na poważnie" krzty rozsądku)))
Ten temat jest o akceptacji idiotyzmów w jednych filmach i o braku tej akceptacji w innych więc mogę sobie nawet pisać o Jaku i Placku. Film dostał rewelacyjne recenzje pomimo faktu, ze targetem jest wiek 18- z tanimi tekstami i dowcipami poziomu Disney Channel.
A tak poza tym utwierdzasz mnie w moich przekonaniach: "nie zgadzasz się ze mną ? jesteś głupi". Ale powiem to głośno. Przyganiał kocioł garnkowi.
"Nie ma sceny w którym sype się z Jankiem więc nie można stwierdzić, że na pewno się posuwali. "
Ty ...28 latek ))))))))))))))
Płyt słuchali )))))))))))))))))
Rozumiem,że potrzebowałbyś scen jak z pornola )))))))))))
Bo ich dwoje w łóżku to też nie byłby dowód. Może się tylko przytulali )))))))))))))))
Kolbe...dociera do ciebie do jakiego poziomu próbujesz sprowadzać dyskusję?))))))))))))))))))))))
Najlepsza jest jego krytyka Avengers: Brońmy głupot w filmie sci-fi wytykając akcje z filmu fantasy.
Poza dyskusją.
Zresztą wszelkie tematy tzw.porównawcze to dowód miałkości założyciela.
Żaden film nie staje się dobry, bo znajdziesz film od niego gorszy.
"Prometeusz" jest lepszy od "Inwazji zmutowanych ryjówek z Plutona" ale to nie czyni go filmem dobrym.
Ludzie czy wy macie mózgi ? Widzicie o czym jest ten temat ? Umiesz czytać ? Jest właśnie o tym, AKCEPTUJESZ idiotyzmy w Odysei Kosmicznej, NIE AKCEPTUJESZ idiotyzmów w Prometeuszu. Obecnie dorzucam do ognia kolejne wychwalane przez wszystkich filmy bo o tym jest ten temat, to, że mareczek schodzi z tematu to nie moja wina. Teraz mi np zarzuca, ze oczekiwałem sceny porno z Jankiem i Vickers ale cóż. Widzę, że oglądasz sporo kina klasycznego, spodziewałem się, że chociaż przeczytasz pierwszy post a nie wbijasz się gdzieś w środku pobojowiska mareczka.
Jesteś mistrzem. Najpierw wytykasz mi, że dopowiadam sobie historie po czym stwierdzasz, że Janek ruchał Vickers bo ona zaprosiła go do pokoju. Ja potrzebuję sceny z pornola a ty potrzebujesz dokumentów na temat genetyki bo film jest zbyt mało realistyczny bo DNA się replikuje w połowie rozpadu w kontakcie z bliżej niezidentyfikowana cieczą i wodą. W końcu doszliśmy do porozumienia, ja chcę porniaka, ty chcesz filmu dokumentalnego.
Kto sprowadza tą rozmowę do tego poziomu ? Pokazuję i objaśniam.
Post rozpoczynający temat:
"Wczoraj odświeżałem sobie oba filmy i w sumie jedna rzecz przykuła moją uwagę. A mianowicie, często zarzuca się Prometeuszowi fakty- naukowcy lecą w ciemno w kosmos, naukowcy traktują malowidła na ścianie jako zaproszenie, lecą w zasadzie nieuzbrojeni. Cóż, dokładnie to samo dzieje się w filmie Kubricka, na pokładzie tylko HAL wie jaki jest cel misji i ma go wyjawić na miejscu, lecą bo naukowcy uznali, że trzeba zbadać sygnał podobny do tego który znaleźli na księżycu nadawanego przez czarny monolit - oczywiście traktują to jako sygnał od pozaziemskiej formy życia. (w ogóle co stało z tym na ziemi ? wie ktoś ?)."
Twój ostatni:
"Ty ...28 latek ))))))))))))))
Płyt słuchali )))))))))))))))))
Rozumiem,że potrzebowałbyś scen jak z pornola )))))))))))
Bo ich dwoje w łóżku to też nie byłby dowód. Może się tylko przytulali )))))))))))))))
Kolbe...dociera do ciebie do jakiego poziomu próbujesz sprowadzać dyskusję?))))))))))))))))))))))"
Tak))))Avangers...to nie dokument i nie ma za co go krytykować.Konsekwentnie. Ogarnij się ))))))))))
Weź popcorn...colę...coś pod brodę, żeby cię cieknąca ślina z rozdziawionych ust nie ufafluniła i oglądaj !!!! Tak jak potrafisz najlepiej ))))))))))))))))))))
Już nic nie pisz. Chyba, że to dokument.
Możemy w punkcie, do którego doprowadziłeś dyskusję skończyć ?))))))))))))))))))))))))))))))))
Tak, Prometeusz to też nie dokument, ogarnij się. Avengers jest filmem przeciętnym nawet jak na swoją rolę czyli kino rozrywkowe. Po prostu nie można wybaczyć dziur w istotnych zwrotach akcji, koniec kropka. Lubię ekranizacje komiksu, lubię Iron Mana 1, Thor też nawet niezły, nowy Spider-Man czy First Class, Avengers od nich odbiega (mówię tutaj o Marvelu który już wybrał drogę kina skrajnie popcornowego) słabe dowcipy i po prostu bezmózgowi bohaterowie z niezrozumiałymi dla mnie priorytetami. Najlepszym filmem ze stajni Marvela jest First Class bez dwóch zdań.
To ty używasz argumentu jakoby tylko filmy dokumentalne należny rozliczać za realizm.
Tym samym musisz zachować pewną konsekwencję i zgodność z poglądami.
I twoje poglądy zostały użyte przeciw tobie.
Czego nie rozumiesz.
Ja ten tani, erystyczny pogląd mówiący,że należy się ograniczyć z oceną realizmu w sf "bo nie film dokumentalny"uważam z najzwyczajniej nieuczciwy i głupi.
A już ktoś go głoszący a biorący udział w takiej dyskusji, gdzie analizuje niedorzeczności w Avangers to schizofrenik.
Teraz rozumiesz?
P.s.: nie zamierzam dyskutować o twoim spojrzeniu na kino komiksowe.Znowu odbiegasz od tematu i poglądów...masz w ogóle jakieś, poza głoszeniem,których wpadłeś na ten elegancki pomysł,że trzeba sie ich trzymać?
To nie ja podważam elementy Prometeusza jako nierealistyczne. Zresztą nadal nie rozumiem co uważasz w nim za nierealistyczne. Filmom SF wybacza się pewne kwestie, to tak samo jakby zarzucac Powrotowi do Przyszłości, że zrobili jakimś cudem wehikuł czasu. WTF ? Jeśli nadal się trzymasz swoich poprzednich postulatów to ja nadal uważa,, że nie ma w tym nic nierealistycznego. Dzisiaj walka Złamanie prawa względności w Powrocie do P. VS Replikacja rozpadającego się DNA z Prometeusza. Czyli niezbadana inżynieria genetyczna kontra prawa których nie da się złamać.
Niedorzeczności w Avengersach nie polegają na tym, że jest to film komiksowy, polegają na idiotycznych decyzjach bohaterów, w skrócie, scenariusz ssie pałke. Decyzje które podejmują i ich zachowania wpływają na fundamentalne elementy fabuły w Prometeuszu jeśli już czepiamy się zachowań, przynajmniej nie rujnują głównego wątku. To nie ma nic wspólnego z tym jakie gatunki oba filmy reprezentują, to bez znaczenia - idiotów w filmie nie da się wytłumaczyć.
Tak...to ja podważam. Brawo.
Ty za to bronisz ich albo pisząc że to nie film dokumentalny...albo porównujesz do gorszego twoim zdaniem Avangers.
Nie łapiesz gdzie jest moment określany "niekonsekwencją"?
Tzn. czekaj, teraz to tu jesteś sprite a ja pragnienie ? Teraz twierdzisz, że Prometeusz jest już realistyczny czy od początku tak uważałeś ?
Momencik, w kwestii filmu dokumentalnego mam na myśli wytykanie wyprawy oraz tej nieszczęsnej czarnej mazi. W kwestii naukowców jak mówiłem wcześniej: owszem zabłądzili ze względu na niekomunikowanie się ze statkiem, nie wiem czy decyzja o podjęciu powrotu na własną rękę to objaw głupoty czy może zbyt wysokie ego. Nie wnikam, byli przeznaczeni na potrawkę dla obcej formy życia, jak załoga Nostromo.
Avengers nie jest filmem gorszym, jest po prostu głupi, główne zwroty akcji opierają się na zbyt niskim IQ bohaterów, tyle. Doceniam pracę grafików i aktorów, nie doceniam pracy scenarzysty przede wszystkim, traktuje widzów jak dzieci które łykną każdy pretekst do nawalanki i ciągnięcia fabuły.
Przepraszam...masz problem ze zrozumieniem najprostszych kwestii i do czego się odnoszą.
Nadal jesteśmy na etapie gdzie ominąłeś swoje braki w konsekwencji dotyczącej poglądów czy ich argumentacji.Widzę że trzeba łopatologicznie.
Nie można bronić filmu sf dowodząc braku w nim niedorzeczności szafując argumentem,ze to w końcu nie film dokumentalny i udowadniać istnienie takowych błędów w innej produkcji sf.
Bo to sprzeczne. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Sprite...teraz pojąłeś?
I co ty znowu o Avangers???
Już wyjaśniam. Dlatego, że to bardzo dobry przykład ignorancji recenzentów i widzów. Traktują problem wybiórczo. Avengersi to idioci ? Nic nie szkodzi, film jest zajeeee ! Prometeuszu dwie losowe potrawki gubią się korytarzu, niech i będą idioci ? Najgorszy film w życiu. O to mi chodzi ! O tym jest ten temat ! Dlaczego idioci z Prometeusza są bardziej głupi niż idioci z Avengersów ? Avegners to mój ulubiony przykład w dyskusjach tego typu. Debil debilowi nierówny ?
Nie zrozumiesz.
I ty chciałeś zostać tu moderatorem.
Aż żal 4 litery ściska.
Avangers jest mniej lub bardziej udanym filmem komiksowym.
Ale spełnia swoje zadanie i oczekiwania.
Prometeusz...zamiast straszyć, śmieszy.
Zamiast zadawać istotne pytania ...irytuje głupotą.
Teraz bliżej zrozumienia)))
Avengers robi sobie potrawkę z mózgu widza serwując niedorzeczne rozwiązania fabularne. To, że film jest ekranizacja komiksu, nie oznacza, ze mogą w nim umieszczać bandę debili. To może zróbmy tak. W Age of Ultron usuńmy bohaterów a zamiast nich dajmy ludzi z porażeniem mózgowym. Fair enough.
"Prometeusz...zamiast straszyć, śmieszy.
Zamiast zadawać istotne pytania ...irytuje głupotą."
To już twoje subiektywne odczucia. Może Prometeusz nie jest straszny, ale szczerze, Alien cię straszył ? No może jak byłem dzieckiem, teraz oglądam go raczej z nostalgiczną łezka w oku. Idąc do kina szedłem na SF, nie horror. Sam film zadaje pytanie i nie możesz powiedzieć, że nie a to, że ciebie irytuje to już twoja indywidualna sprawa. Ja spodziewałem się prequela Obcego i na szczęście go nie dostałem.