Wczoraj odświeżałem sobie oba filmy i w sumie jedna rzecz przykuła moją uwagę. A mianowicie, często zarzuca się Prometeuszowi fakty- naukowcy lecą w ciemno w kosmos, naukowcy traktują malowidła na ścianie jako zaproszenie, lecą w zasadzie nieuzbrojeni. Cóż, dokładnie to samo dzieje się w filmie Kubricka, na pokładzie tylko HAL wie jaki jest cel misji i ma go wyjawić na miejscu, lecą bo naukowcy uznali, że trzeba zbadać sygnał podobny do tego który znaleźli na księżycu nadawanego przez czarny monolit - oczywiście traktują to jako sygnał od pozaziemskiej formy życia. (w ogóle co stało z tym na ziemi ? wie ktoś ?).
Tzn. Odyseja nie do końca jest samodzielnym dziełem bo jest inspirowana opowiadaniem C Clarke'a. Druga sprawa, nie mówię, że jest to zły film, twierdzę, że ma błędy które można mu wybaczyć, Prometeusz jest też filmem w którym pewne niedociągnięcia można wybaczyć po prostu. Jeśli uważasz go za gniota to nie mam pojęcia dlaczego. Nie zamierzam podważać wielkości Odysei, ale chyba nikt nie czyta tego co piszę.
Że co proszę ? Dlaczego każdy uważa, że statek kosmiczny powinien być brudny i ciemny ? W Odysei statek jest równie sterylny, różnica jest taka, że na pokładzie są w zasadzie 2 osoby i sennie mówiący komputer. Ile można oglądać zaciemnionych statków ? Na miejscu załogi nawet do takiego bym nie wsiadł. W Obcym strach wyjść z kabiny żeby cię coś zaraz przypadkiem nie zjadło. Mam wrażenie, że w przyszłości unia zabrania używać żarówek mocniejszych niż 5. No ludzie, to chyba najgorszy błąd w większości filmów SF - brak oświetlenia na statkach. Inna sprawa jest z Ukrytym Wymiarem, tam statek wrócił z czarnej dziury (najprawdopodobniej) i z wybitą w pień załogą. W ogóle, większość ekip ze statków filmów SF ma przesrane, już sam statek wygląda jakby miało cię coś zabić. Czekam na film w stylu Cabin in the Woods w którym ktoś wyśmieje tego typu zabiegi. Przyszłość jest wiecznie mroczna, jestem zwolennikiem kontrastów których większość SF po prostu nie ma. Są takie w których jest ten zabieg uzasadniony, typu 12 Małp czy choćby Melancholia.
Ja tam do Prometeusza nie mam problemu jeśli chodzi o statek, szczerze, nawet nie zwróciłem uwagi na takie rzeczy jak punkty rozrywkowe. Ale skoro już ktoś ma do tego problem to powiem, że skoro miliarder wysyła w kosmos, siebie i swoją córkę to dlaczego ma sobie nie udogodnić pobytu ? Stać go albo jak to się mówi, kto bogatemu zabroni ? Gdybym leciał w kosmos i miał kasiorę to w miarę możliwości trzasnąłbym sobie mini kino.
W Event Horizon nie do końca wiadomo gdzie statek tak naprawdę był ale jest to mało istotne, ważne jakie są konsekwencje tej podróży. Nawet wolę takie niedopowiedzenia.
Nie zgodzę się. Mroczne SF jest najczęściej kreowanym obrazem tego gatunku. Przykład - Kontakt czy Dystrykt 9, oba bardzo dobre przy zerowym mroku, ten drugi owszem jest brudny ale z mrokiem nie ma nic wspólnego. Poza tym mroczne SF mnie już NUDZĄ, ile można ? Osobiście ostrzę już sobie pazurki na Gravity.
Takie filmy jak Terminator 3 są złe same w sobie, nie ma to nic wspólnego z mrokiem czy jego brakiem. Zarówno T1 jak i T2 były mroczne bo po prostu większość akcji działa się w nocy. Nie jest to mrok typu Alien czy Event Horizon.
Moim zdaniem jak Janek zauważył, był to raczej na pewno obiekt może nie tyle militarny co jednostka badawcza. Oczywiście to nie SJ wskazali układ, rysunki były narysowane przez ludzi. Ścisły związek z całą sprawą jest motyw religijny. SJ byli traktowani jak bogowie aż ludzie przyjęli innego boga. David mówił, że ostatni SJ na statku jest zahibernowany ponad 2000 lat i moim zdaniem nie jest to przypadek.
Owszem, jednak mam wrażenie, że kwestia o śpiącym SJ była wypowiedziana. Ważne jest to, że pada tutaj ten okres czasu w którym ludzie zaczęli wierzyć w innego boga. Widać, że sami SJ mają własne bóstwo które czczą.
Owszem statki SJ robią wrażenie ale cały czas nie rozumiem braku oświetlenia, co oni chodzili z latarkami po statku kosmicznym ? Osobiście niechętnie podróżowałbym w tego typu statku,
Mapy nie były dla mnie jakimś specjalnym rebusem natomiast flet już tak. Nie sądziłem, że ktoś prócz mnie oglądał Władców Wszechświata, łezka się w oku kręci. A jak mam być szczery nie zastanawiałem się specjalnie na tym jak działa technologia SJ, wyglądało fajnie i jednocześnie nie wyglądało głupio.
Śledząc z zapartym tchem dyskusję o "zerowym mroku" i "fujarach"nawigacyjnych pragnę dołączyć się do dyskusji i po raz kolejny zdyscyplinować kolegę Kolbe.
I tu cytat :
" SJ byli traktowani jak bogowie aż ludzie przyjęli innego boga. David mówił, że ostatni SJ na statku jest zahibernowany ponad 2000 lat i moim zdaniem nie jest to przypadek."
Kolbe...mamy dość dużą wiedzę na temat bóstw sprzed chrystianizacji.
Przy twierdzeniu głównych bohaterów jakoby obrazek z gwiazdeczkami był znajdowany w różnych kulturach i okresie 2000 lat, który podajesz jako graniczny.Wiedza na temat takiego kultu powinna być dość powszechna.
I nie dziwi cię fakt, że, żadna ze starożytnych cywilizacji nie przetrwała ? To tak samo jakby przyczepić się do trylogii Batmana i powiedzieć, że jak liga cieni niszczyła wszystkie cywilizacje i nie ma o nich wzmianki w historii. Poza tym, malowidła pozostały, nie widzieliśmy wszystkiego zapewne a tylko to co było istotne, nie sądzisz ?