Jakie to te same błędy? Możesz zacytować? Odnośnie podobieństwa w zakresie komentowania Twojej bujnej czupryny nie będę się sprzeczać.
P.S. Jos jak myślisz? Miałbyś szanse w castingu do Benny Hilla? Moim zdaniem nadawałbyś się. Chyba że jeszcze wtedy łysiny nie miałeś.
Styl nędzny - zawsze poznam. te wycieczki ad personam, ten cuchnący, oślizgły ton - urodzonych uczestników linczów interntowych, a gdyby się dało - to nie tylko. Tak jak Ty trzeba zwalczać - to obowiązek.Najbardziej sypnąłeś się wtedy, gdy w obu wcieleniach napisałeś, że reżyserię powinien oceniać reżyser, fatalny błąd. Przestań się krygować, i przyznaj się po prostu, bądź facetem. Poza tym nie chcę likwidacji Twych kont - trolla dobrze jest mieć namierzonego i śledzić, co robi - kiedy trzeba, oświecać ludzi, z jakim śmieciem mają do czynienia
Jos, jeszcze raz:
"Możesz zacytować?"
Rozumiesz o co chodzi w podawaniu cytatów? Kopiujesz odpowiedni fragment tekstu a następnie go wklejasz.
".Najbardziej sypnąłeś się wtedy, gdy w obu wcieleniach napisałeś, że reżyserię powinien oceniać reżyser, fatalny błąd. "
Nie zrozumiałeś, sztukę reżyserii może oceniać każdy, jednak ocena osób które nie mają o tym pojęcia (jak np. Ty), jest nieistotna. Możesz za to oceniać gotowy produkt. Kumasz? O reżyserii nie masz pojęcia, co z tego, że coś tam przeczytałeś. Ty ze zrozumieniem prostego tekstu masz problemy, trudniejszych więc pewnie w ogóle nie ogarniasz. Przeczytanie nie jest równoznaczne ze zdobyciem wiedzy, szczególnie w Twoim przypadku.
Posłuchaj robisz z siebie durnia już poczwórnego - Twe drugie wcielenie pisało dokładnie te same idiotyzmy. Może od innej strony, tej prostszej. Skąd się bierze gotowy "produkt" (nawiasem mówiąc, samo określenie filmu wiele już o Tobie mówi) - czego jest wynikiem? Reżyserii m.in. Tak? No jak dziecku tłumaczę? Nawet jeśli odbierasz film jako towar, to tu tym bardziej stempel reżysera wyjść musi. Film kiepski - reżyseria mizerna. Tak? Ludzie mają prawo oceniać reżyserię. A ja Cię zapewniam, że mam odpowiednie po temu kompetencje, łącznie z inteligencją, którą biję obie Twe główki.
Jos, spróbuję Ci to wytłumaczyć na przykładzie:
Kupujesz chleb w piekarni, po zjedzeniu dochodzisz do wniosku, że Ci nie smakował.
Czy to od razu oznacza, że piekarz zawalił sprawę? Nie, chleb mógł zostać wypieczony na bazie pszenicy której nie lubisz ( tutaj masz analogię pszenica - scenariusz). Od strony "technicznej", chleb jest wykonany poprawnie, Tobie tylko składnik nie smakował. O sztuce wypiekania chleba nie masz pojęcia, więc jedno myli Ci się z drugim.
Mam nadzieję, że tym razem załapałeś Jos, jeśli nie, to ten twój czerep chyba tylko do ugniatania kapusty w beczce się nadaje.
Gówno prawda. Jedyne co robił jos to w kółko powtarzał, że dziś już nie robią prawdziwego s-f i że Lem się w grobie przewraca.
To raczej ja ci odpuściłem, ale teraz mam zamiar jeszcze trochę cię pomęczyć, wiec zaczynam od nowa.
Oj żebyś wiedział jak z boku wygląda ten twój urojony świat i to twoje rozp..... chojraków.
Kiedyś może to do ciebie dotrze.I nie będzie to twój najlepszy dzień))))))))))))))
Gratulacje, ja za drugim razem mialem kilku niepotrzebnych prometeuszowców na sali, ale i tak mialem uczte filmowa jak sie patrzy :) Milo przeczytac, ze film nabral ruminenców po drugim obejrzeniu.
No troszke zapominasz o "The Abyss" na przyklad. Jakby nie patrzec, to naprawde nie gorszy od Prometeusza. Ja osobiscie oba te filmy bym arcydzielami nazwal. Inna fabula w sumie, ale oba zasluguja na to miano.
Musze przyznac, ze naprawde mnie zaskoczyles, bo "The Abyss" to bardzo dobry film o kontakcie z pozaziemska inteligencja. I to nie tylko w mej skromnej opinii zdecydowanie:) Pewnie w chwili obecnej bedzie niemalze niemozliwym Ciebie przekonanie, ze The Abyss jest filmem naprawde dobrym, ale proponuje obejrzenie go ponownie i spojrzec na niego z ciut innej perspektywy. A tak w ogóle, to mozna wiedziec, co w tym filmie takiego slabego bylo?
Tzn. może nie był słaby w pełnym tego słowa znaczeniu, ale dla mnie nie był niczym specjalnym, po prostu typowy film jakich w tamtym okresie produkowało się mnóstwo, dałem mu chyba 7 za efekty. Nie podobało mi się głównie z tego względu, że ja nienawidzę filmów dziejących się pod wodą oraz ogólnie filmów sci-fi dziejących się na ziemi. Dla mnie sci-fi oznacza kosmos, jeśli dany film z tego gatunku nie dzieje się w kosmosie to nie jest dla mnie filmem sci-fi. W dodatku Abyss nie miał klimatu i ciągnął się niemiłosiernie, z tego co pamiętam to tylko końcówka była fajna.
No jezeli tak sie u Ciebie sprawy maja, to napisac moge tylko tyle: gusta i gusciki. Ale i tak nie zmienimy obaj faktu, ze The Abyss jest kultowym filmem sci-fi. I wciaz proponuje obejrzec film raz jeszcze, najlepiej za kilka dobrych lat. Czemu? Nie wiem jak to jest u Ciebie ale u siebie zauwazylem, ze z wiekiem inaczej patrze na filmy. Sa filmy, które ogladajac kilkanascie lat temu (jeszcze gówniarzem bedac) przyjalem dosc chlodno, na przyklad Forbidden Planet czy 2001: Space Odyssey. Oba te filmy obejrzalem ostatnio ponownie, po okolo 15 latach przerwy i choc w dalszym ciagu nie moglem sie wczuc w pierwszy z nich, to Odyseja okazala sie arcydzielem arcydziel niemalze. Nie moglem dojsc do siebie przez pare godzin po seansie. A Forbidden Planet i tak obejrze ponownie predzej czy pozniej i zasiade do niego tak jakbym go wczesniej nie ogladal. I to wcale ogladanie na sile nie bedzie. I mialbym jeszcze pytanie jedno w sumie: a co z filmem Contact z Judie Foster? Nie napiszesz chyba, ze to sci-fi nie jest, bo akcja nie dzieje sie w kosmosie w sumie. Bez wzgledu na to czy Ci sie ten film podobal czy nie, toz to sci-fi, z duza dawka dramatu oczywiscie ale sci-fi jednak.
Polecam także obejrzeć ze starych filmów sf "Mój własny wróg". Podoba mi się na równi z Alienami.
"Łowca androidów" nie podpadł mi niestety ze względu na kryminalny charakter. A ja kryminałów nie cierpię. Tzn. klimat jest super, uniwersum tak samo, lepsze nawet od tego z "Prometeusza" (scenki lotów czy widok na monumentalną piramidę), ale co z tego, jak film czasem oglądałam na siłę, gdyż fabuła mnie nie wciągała?
ŁA odświeżyłam sobie ostatnio, bo ostatnio oglądałam tak dawno, że nic z tego nie pamiętałam.
ale zobacz sobie na IMDb... tam oceniło ponad 6 razy więcej ludzi niż tu więc ocena jest bardziej miarodajna.
Policzyłem średnią osób komentujących na imdb.com...czyli Amerykanów,którzy potrafią pisać.Wyszło 3,2))))))))))
ja nie powiedziałbym nawet, że film jest bardzo dobry...
jest ciekawy, ale ja się po prostu jaram takimi tematami, wizjami itp, więc obejrzałem go z wielkim zainteresowaniem. Niestety momentami brakowało chyba pomysłu albo wyobraźni. czasami nie wiadomo o co za bardzo chodzi.
nie ma sensu wytykać błędów i odstępstw od rzeczywistości, skoro już na początku kapitan pali papierosa na pokładzie statku ;)
Arcydziełem może zostać po drugiej części Prometeusza, która da nam jedną spójną całość filmu. Bo jak narazie nie wiedomo z czym to się je.....
Ja nawet nie biorę pod uwagę innych opcji. Taka tematyka? To się po prostu musiało udać !
A no tak, grunt to odpowiednie nastawienie, Owner2 sie napalil przed filmem zapewne i tak mu do teraz zostalo , wiec jest szansa ze z Toba bedzie podobnie ;)
Nie ze nie podobal, ogladalem z zajawka ktora w trakcie filmu zaczela przeradzac sie w lekka frustracje. Uwielbiam SF i Fantasy i ogladam co sie tylko da, bo jak wiemy duzo tego niema, ale niestety zawiodlem sie banalnoscia tego filmu.
Klimat utracilem przez logiczne niescislosci i debilizmy, majac w pamieci te kilkanascie filmow SF ktore ogladalem, i majac troche rozumu w glowie po prostu nie dalo sie przejsc obojetnie obok wystepujacych w filmie niedorzecznosci.
Nie bede Ci spojlerowal dlatego pisze ogolnie. Poczulem sie urazony po filmie, jakby rezyser sobie z widza jaja robil, na sile wciskajac mu kit ze tak musi byc jak to widac na ekranie i juz. Ot nie lubie bys robiony w konia, i nie lykam wszystkiego co mi podadza na tacy.
Ale co jak co pierwsza godzine filmu oglada sie przyjemnie, poki nie zaczniemy dostrzegac bzdur ktore widzimy potem na ekranie.