Bo chcieli żeby to był prequel ale że nie jest to jak rozkapryszone bachory dają 1, 2 i 3 jak
leci... Nie potrafią dać obiektywnej oceny przez swój dziwny sposób analizowania faktów.
Np. Scenariusz ma kilka dziur - okej, gówno mnie obchodzi muzyka, reżyseria, gra aktorów,
zdjęcia, dopracowane efekty wizualne i dźwiękowe, fabuła - dam 1, a co mi tam. Na prawdę
co u niektórych to się infantylizm przejawia... tylko współczuć.
Wiem, zaraz mnie trolle napadną że dałem 8... ale zastanawiam się czy nie zmienić na 7,
muszę obejrzeć jeszcze raz...
fajnie, że patrzysz na scenę cesarki z perspektywy dokonań medycznych z 2012 roku. i nie wiem gdzie wyczyałeś, że interesuje mnie Twoje zdanie na temat reszty tego co napisałeś.
Dodałem od siebie. No rzecz jest fizycznie niemożliwa, ale nadinterpretacja jest mocą fanów tego filmu. Na szczęście większość na półprodukt się nie nabrała.
a ta hibernacja i w ogóle lot w kosmos? ładna bajeczka co nie? nich Ci z NASA spróbują tak samo, zobaczymy jak im pójdzie.
To jest w granicach tolerancji w gatunku. Z innej strony wytłumacz mi jak spora podróż na nieznaną planetę na której są prawie pewni że jest życie może się udać tam nie uzbrojona?
1) sponsor nie jedzie tam wojować, tylko po prośbie
2) Cywilizacja, która stworzyła życie jest na wyższym stopniu rozwoju. więc można zakładać, że wojenki i tak nie wygramy.
3) Zwłaszcza, że gramy na wyjeździe, a gole strzelone przez gospodarza liczą się podwójnie:)
Racja niewątpliwa, jednak przypomnij sobie, że w Alienie też był problem z arsenałem, i też planeta nie była zbadana.
Gdyby tutaj Scott dołożył broń, wtedy siłą rzeczy byłaby powtórka z Obcego 2, czyli strzelanina przede wszystkim. A nie o to reżyserowi chodziło.
Nie szkoda Ci czasu na idiotów ? Przecież to wszystko przerabiałeś.Te same niedorzeczne argumenty.Ta sama wiara w jakąś wyższą logikę do której trzeba posklecać argumentację.
Głupki na ekranie i przed ekranem))))))))))))
Proszę cie.Jakieś deja vu....czy błąd macierzy))))Kolejne opowiadanie ślepym o kolorach.To nie przypadek,że ten film dzieli.Uaktywnia różne rodzaje percepcji.Analityczna go odrzuca,mistyczna przyjmuje.Działa jak filtr.
Wtrącę się ;) Mnie osobiście ciekawią ludzie, którzy widzą w tym prostym jak cep filmie, jeśli idzie o fabułę/ew. "przesłanie", jakieś niestworzone rzeczy. Bohaterka nosiła krzyżyk, to musi coś znaczyć! W końcu ludzie normalnie nie noszą takich rzeczy przy sobie...
Po sfilmowaniu materiału dokonujesz cięć. To nawet nie Ty dokonujesz, ale pomagają w tym producenci, którzy zazwyczaj tną wszystko, co nie jest efektami. Jeśli pozostaje scena, która właściwie nie ma znaczenia (np ubieranie choinki, po kiego grzyba komu taka scena? a po co komu scena z krzyżykiem?) tzn że najprawdopodobniej w jakimś celu ona tam została. I teraz możesz tak jak user Marekgdapl czekać aż ktoś wyrysuje kobyłami rozwiązanie na wielgachnym transparencie podświetlanym różnobarwnie żeby czasem nie przeoczył, albo możesz posnuć hipotezy. Może się pomylisz, a może trafisz?
Częściowo masz rację. Ale zapominasz, że nie wszystkie próby nakierowania widza w jakimś subtelnym kierunku są udane (vide Mass Effect 3 jako zakończenie trylogii; co prawda to gra, ale ten sam gatunek). Ba, czasem nawet po prostu nie pasują. Ten film stoi jedną nogą na kartce z napisem "egzystencjalny bełkot".
Lub też całość nie zmieściła się w wymiarze jednego filmu, dlatego niedokończone wątki sprawiają wrażenie chaosu, bo wyjaśnienie nastąpi w części drugiej. Taką mam nadzieję. Jeśli moja teoria się sprawdzi, to nie sądzę, aby Scott zabawiał się w zrobienie biblijnej kalki i na pewno coś od siebie dorzuci. Np w opozycji do mojej teorii stoi nazwa statku, która nawiązuje do mitologii greckiej. Być może Scott zaserwuje jakiś koktajl wierzeń zebrany w jedną całość.
A być może w trakcie realizacji zmieni pierwotny scenariusz i wszystko przemodeluje jeszcze inaczej...
http://www.movies.com/movie-news/ridley-scott-prometheus-interview/8232
W linku możesz sobie przeczytać dlaczego taki tytuł. Tak jak już chyba gdzieś tutaj pisałem, następna/e części będą decydujące dla Prometeusza. Jako początek trylogii nie jest najgorzej, ale zależy w jakim kierunku to wszystko pójdzie.
przepraszam że się wtrącam, ale co masz na myśli mówiąc "Sam plan Inżynierów jest głupi"?
I w ogóle cieszę się że mimo krytycznego podejścia do scenariusza nie dałeś 1! Mądre i obiektywne podejście, nie to co niektórzy...
Bo tego filmu nie można ocenić na 1. Każdy kto taką ocenę wystawił jest albo idiotą albo zamiast ocenić film wyraził swoje odczucia względem filmu. A to nie jest to samo. Podłączam się do pytania o głupotę planu Inżynierów, bo mnie to stwierdzenie zaciekawiło.
1/10 to jest zarezerwowane dla naprawdę złych filmów. Wolałbyś nie widzieć tych które ja na tyle oceniłem, ale jest ich mało, a zawsze staram się pozytywy wyciągać z filmów. Tutaj w kwestii technicznej jest ich multum, aktorstwo też nie jest złe przecież.
Z planem inżynierów było pisane na tym forum wielokrotnie i fani coś tam się motali, ale żadnej normalnej odpowiedzi nie widziałem. Chodzi o to że oni zostawili tą jakąś "mapę" ziemianom. Wiadomo co dalej, ekspedycja przyleciała itp. Po co zostawili tą mapę żeby wyciągnąć małą ekspedycję, a potem lecieć niby zniszczyć naszą planetę? Czemu nie mogli tego zrobić bez wywlekania tej grupki. Dla mnie to serio jest jeden z najgłupszych pretekstów fabularnych jakie widziałem w życiu, a widziałem tego sporo. To jest typowy pretekst do uzasadnienia ciągu zdarzeń, ale po protu głupi.
A faktycznie. Jest szansa, że kiedy zostawili mapę mieli inne motywy i coś się zmieniło w trakcie. Jest też szansa, że jakoś sensownie to w dwójce wytłumaczą, ale w to wątpię.
z tą mapą to jest tak: oni zostawili ją ziemianom w czasach bardzo dawnych, to były malowidła w jaskiniach więc można wnioskować ze to były wczesne cywilizacje ludzkiej rasy. Może wtedy Inżynierowie mieli dobre relacje (a na pewno tak było...) więc może chcieli żeby kiedyś kiedy ludzie osiągną odpowiedni poziom technologiczni odwiedzili ich. Jednak do tego czasu mogło sie wiele wydarzyć między nami a inżynierami, relacje mogły ulec zmianie (na gorsze, a reżyser coś mówił że podobno jezus mógł być wysłannikiem inżynierów i jego śmierć była powodem dla którego wyższa rasa zmieniła nastawienie do ludzi)
Jeśli widziałeś wycięte fragmenty filmu:
W jednym Janek ubiera choinkę, potem jest skadrowana ozdoba choinkowa w postaci aniołka
W drugim Dawid tłumaczy dr Shaw, że inżynierowie pochodzą z "Raju".
Rzecz prosta mogę być w błędzie, ale czy część wątpliwości nie zostanie rozwiana, jeśli okaże się, iż "inżynierowie" nie są stworzycielami, a jedynie wykonawcami. Innymi słowy są po prostu aniołami.
Część aniołów jak wiadomo "upadła". Ta zła część. Czy oni nie byliby zainteresowani zagładą ludzkości? Lub może ta dobra dostała taki nakaz (np powtórka z potopu)
Oczywiście mogę być w błędzie, a reżyser zechce fabułę poprowadzić w innym kierunku, ale czy ta interpretacja nie wyjaśnia dlaczego najpierw "inżynierowie" powołali nas do życia, a potem planują zagładę. Albo dlaczego "inżynier" z początku filmu dokonuje samopoświęcenia? Czy to w dalszej perspektywie nie tłumaczyłoby dlaczego Shaw nie odrzuca krzyżyka?
Nie widziałem wyciętych fragmentów. Oceniam to co widziałem w kinie i się zawiodłem, a jak będzie reżyserka to może oglądnę.
Znając życie dodatkowe sceny nie wniosą nic niesamowicie ciekawego. Z kolei następne 2 części mogą trochę poprawić sytuację względem fabuły. W końcu to nie jest prequel jako taki. No chyba, że wezmą przykład z Bioware i fabuła ostatniej części będzie szła w zupełnie innym kierunku niż zakładał ogólny rys w trakcie produkcji pierwszego filmu.
Między błędem, a błędem logicznym jest kolosalna różnica. Takie głupoty jak znikające przedmioty nie są winą głupoty scenarzysty, a po prostu zwykłej nieuwagi. Każdy film takich małych błędów jak na przykład "odbicie kamerzysty" zawiera setki i raczej nie bierze się tego pod uwagę.
obejrzałem film, nie wiedząc, że ma on jakikolwiek związek z obcym mieć. I jak przewidywałem, tragedia, logiki zero, film słaby, błędów tyle, że... a argumenty autora tematu są tak infantylne, że nie mam się co powstrzymywać od nazwania go idiotą.
Ciekaw jestem tej Twojej inteligencji. A może na odwrót - coś, co podoba się większości, na Tobie nie wywiera pozytywnego wrażenia?
Oj, biedny Marekgdapl... sam przeciwko wszystkim....
Ja przyznaję temu panu całkowitą rację. Film leży. Dlaczego? Ano z bardzo prostej przyczyny.
Przed premierą na filmwebie (i nie tylko) można było brać udział w naprawdę ciekawych, niesamowitych wręcz dyskusjach (akurat filmwebowi trolle próbowali czasami mącić wodę) co do tego o czym będzie ten film, do jednej klatki z nowego trailera dopisywano różne znaczenia, przypuszczenia i tak dalej. Pomijam już fakt że nie niektóre, ale większość z nich były ciekawsze niż to, co zaprezentował nam Ridley, ale ok. Dyskusje były prowadzone na WYSOKIM poziomie, inteligentne i ciekawe. Film, a raczej jego scenariusz, okazał się jednak być całkowitym zaprzeczeniem tych dwóch ostatnich słów. Jakim cudem inteligentni ludzie, nastawieni na dawkę ambitnego filmu mogą się godzić na to, że reżyser poświęca tyle czasu swojego filmu takim IMBECYLOM jak Millburn i Fifeld? Przecież ich głupota może przerazić nawet gimnazjalistę... Poza tą jakże uroczą parą film jest naszpikowany absurdami i błędami fabularnymi, a scenariusz wygląda jakby był poskładany z 10 innych. Nie mam siły wymieniać wszystkiego, skoro i tak powiecie że jestem trolem i jadę po filmie, a "we wszystkich innych jest tyle samo błędów i nikt się nie czepia". Nie. "Prometeusz" miał być filmem ambitnym, z najwyższej półki. Takie nie mogą sobie pozwolić na tyle bzdur w scenariuszu. Jedyne, czego nauczyłem się przy "Prometeuszu", to żeby już nigdy więcej nie popadać w fascynację filmem po samych trailerach.
jakby miał rację to i sam by dał radę przeciwko wszystkim...
Z jednym się też nie zgodzę, a mianowicie ze stwierdzeniem: " "Prometeusz" miał być filmem ambitnym, z najwyższej półki" - czy ty sobie robisz jaja? Kogo obchodzi jaki miał być? Ważny jest efekt finalny i jaki film JEST! Pierwsze słyszę by przy ocenie filmu wpływ na nią miały zapowiedzi! Oceniasz zgodność zapowiedzi z filmem czy film! Bo to forum jest od oceniania filmów! Ja nie trawię jak w kółko przeciwnicy filmu ciągle powtarzają te same "argumenty" z dupy wzięte: 1. MIAŁ być ambitny, 2. naszpikowany absurdami i błędami logicznymi (a tak w rzeczywistości jest ich zaledwie 2, góra 3!) Nie wyolbrzymiajcie tak tych wad tylko dlatego że się rozczarowaliście i nie dostaliście kolejnego Obcego...
PS. TomKruz - po co na siłę bronisz Marekgdapl który miesza ten film z gównem, a sam dałeś niezłą ocenę? O_o
Ok, w takim razie zapomnij o argumencie "jaki film MIAŁ być". Dla mnie tak czy siak film ma kiepską narrację, a błędów fabularnych jest naprawdę b. dużo. Gdyby to były 2, może 3, wcale bym się nie czepiał....
Dałem taką a nie inną ocenę, ponieważ film ma spektakularne efekty specjalne, przepiękne zdjęcia i co najważniejsze- bardzo dobre aktorstwo, co w filmach pokroju "Prometeusza" ("Transformers" czy inne blockustery) jest po prostu rzadkością. To zadecydowało o podniesieniu oceny z 5 na 6.
Nie staram się jeździć po tym filmie, ale kiedy oglądałem go drugi raz doszedłem do wniosku, że cały scenariusz naprawdę kuleje. Żywię jednak nadzieję na przyszłość, że seria pójdzie w lepszym kierunku- pierwszy krok co do tego już został podjęty, bo sprawca całego bałaganu, czyli twórca scenariusza, zdążył już wylecieć ;)
Bo mam nadzieję że też uważasz "Prometeusza" za blockuster, a nie za ambitny film, którym "miał być" ;)
Pozdrawiam.
lol skoro to nie był prequel a tym samym origin Obcego to co to niby było twoim zdaniem?
Powiedz w którym momencie Prometeusza jest bezpośrednie nawiązanie do fabuły z Obcego...
I to jest to BEZPOŚREDNIE nawiązanie? A gdzie ten stworek z końcówki Prometeusza pojawia się w Obcym? Bo ja go jakoś nigdzie nie widziałem...
a co miało z niego wyfrunąć Nostromo?
Obcy z Obcego - Ksenomorf wyłazi w końcówce Prometeusza z Tych Co Podobno Stworzyli Ludzi
ale to nie ten sam którego widzimy w Obcym, więc? Po pierwsze wygląda zupełnie inaczej, a po drugie nie wiem jakim cudem miałby on się przedostać na księżyc na który ląduje załoga Nostromo...
Co ty pi...gadasz? Zgodnie z twoim rozumowaniem Dwie Wieże nie mają żądnego nawiązania do Drużyny Pierścienia bo są tam inne orki. No bo nie są te same w obu częściach prawda?
Boże, to jest ta sama rasa Obcych, to ksenomorf. To nie dzieje się w tym samym czasie...
Co za idiotyczna analogia! Jakie znaczenie mają orki we Władcy Pierścieni kiedy fabuła w każdej następnej części wynika z poprzedniej! Prometeusza i Obcego łączy tylko uniwersum, ale nic więcej. To jeszcze nie czyni Prometeusza prequelem.
"origin" czego? Nie rozumiesz że sam Scott mówi że to nie prequel! Ty jak widać wiesz lepiej niż sam twórca :D
Obecnie zaszczuty Prometeusz ma ocenę 6,5, a pierwsza część AvP ma 6,0. To dziwne bo AvP do Prometeusza się nie umywa. Od gry aktorskiej, przez udźwiękowienie, na liczbie tzw. dziur logicznych kończąc. Prometeusz jest pod każdym względem o niebo lepszy. Nie wspominając już o rozmachu...
HISTORIA POWSTANIA FILMU:
Następnej odsłony Aliena od lat domagali się mocno fani i równo mocno pragnęli producenci wiedząc, że nawet jak wyjdzie z filmu gniot - sale kinowe i tak będą przepełnione. Do kin przyciągnie sama magia kultowej sagi, podobnie jak było chociażby w przypadku słabego Terminatora 3 i 4.
Skoro na film "Obcy 5" panowało tak mocne zapotrzebowanie, dlaczego dopiero teraz rozpoczęto jego produkcję?
Po kolei...
Po "Alien Resurrection" niemal z marszu osoby z branży rozpoczęły rozmowy na temat kolejnej części. W sprawę bardzo mocno zaangażowała się S.Weaver oraz nieco niespodziewanie Winona Ryder.
Ustalono nawet gażę za występ największego symbolu sagi - S.Weaver i miała ona wynosić nie mniej niż 20 mln dolarów.
Za scenariusz miały się zabrać obie przedstawione wyżej panie - może i dobrze, że z tego całego planu nic nie wyszło, bo każdy fan obcego drżałby o końcowy efekt.
Pojawił się problem.
"Resurrection" nie sprzedał się tak dobrze jak oczekiwano, chociaż w Polsce film ten był jednym z najbardziej dochodowych na przestrzeni roku.
Zewsząd dochodziły także głosy oburzenia fanów dotyczące zrezygnowania ze znanego, normalnego cyklu rozwojowego obcego i zastąpienie go porodem. Sama postać nowonarodzonego budziła wiele kontrowersji, podobnie jak sklonowana Ripley.
Producenci w filmie "Obcy 5" chcieliby powrócić zatem do tradycji, tylko jak to zrobić, aby całość sagi się nie rozkleiła? Zaczęto myśleć, myśleć i na tym się skończyło...
Po tym interesującym okresie nastał błogi spokój. Po roku sprawa wróciła. Rozpoczęła się przepychanka reżyserów. Do nakręcenia piątej odsłony "Obcego" chętni byli twórcy dobrze znający temat - J.Cameron (reż. "Aliens") oraz R.Scott (reż. "Alien"). Obaj mieli różne wizje co do filmu.
Cameron, jak zwykle chciał stworzyć napompowane efektami dzieło bitewne, z setkami Xenomorfów na jednym planie.
Scott chciał powrócić do pierwowzoru - budzenia grozy u widza, z jak najmniejszą ilością obcych i jak najmniej widocznych.
Plany obu panów padły za sprawą pojawienia się "Alien vs. Predator". Ze względów marketingowych zdecydowano się poczekać na ekranizację filmu "Obcy 5", gdyż obawiano się, że duża częstotliwość Xenomorfów w kinach, będzie równoznaczna z klapą.
Powód częściowo zrozumiały, szczególnie, że szybko powstała druga odsłona AvP. Fanów sagi "Alien" ten powód nie może jednak przekonać.
Po kolejnych perturbacjach związanych z "Alien 5" niespodziewanie S.Weaver straciła ochotę do dalszego grania porucznik Ripley. Stwierdziła, że "Obcy" stał się dla niej rozdziałem zamkniętym. Potem jednak ton wypowiedzi nie był tak kategoryczny i aktorka poprawiła się mówiąc, że nigdy nie można niczego wykluczać.
Jasnym było, że takie zachowanie to chwyt marketingowy, mający podnieść jej dolę. Ta rola to bez wątpienia szansa dla aktorki, która powoli schodzi już z piedestału chwały, a ważne role stają się rzadkością.
I jakby na potwierdzenie tych słów - po pół roku aktorka zatęskniła za Ripley. Stwierdziła, że bardzo chętnie wcieli się w znaną pogromczynię obcego gatunku.
W sprawę nakręcenia "Alien 5" bardzo się zaangażowała, próbowała namówić do reżyserowania Scotta. Rozmowy zakończyły się jednak nadspodziewanie szybko.
Scott wyraził zainteresowanie, ale pod warunkiem, że otrzyma dobry scenariusz. Weaver zastanawiała się ponownie nad stworzeniem scenariusza. Chciała, aby akcja toczyła się na planecie znanej z pierwszej części sagi. Tam miałoby się dokonać ostateczne starcie, a aktorka definitywnie zginąć.
Z pisania Weaver jednak ostatecznie zrezygnowała.
Sprawa przycichła na kolejny rok i już wydawało się, że sama aktorka porzuciła plany wystąpienia w "Obcym 5".
Ale nigdy nie mów nigdy. Nie tak dawno temu Sigourney Weaver ponownie zajęła się sprawą. Stwierdziła, że nie widzi przeszkód, by pojawić się w następnej odłonie "Obcego". Przekonywała, że skoro do swoich bohaterów powrócili niemłodzi już przecież Harrison Ford (Indiana Jones) i Sylvester Stallone (Rambo, Rocky), równie dobrze może to zrobić i ona. Jednak postawiła warunki - za kamerą powinien stanąć wybitny filmowiec, najlepiej sam Ridley Scott, a do rąk Weaver musi trafić interesujący scenariusz. Czyli sprawa scenariusza powróciła. Zadziwiające jest, że nikt z branży nie chciał się nawet podjąć stworzenia scenariusza.
Na początku 2009 roku sprawa "Obcego 5" wskoczyła na zupełnie nowe tory. Pojawiły się pierwsze i nareszcie konretne informacje o filmie. Studio "20th Century Fox" oznajmiło, że jest gotowe do nakręcenia następnej odsłony "Aliena". Stwierdziło jednak, że niekoniecznie musi to być sequel. Zatem zaczęliśmy się spodziewać prequela. W produkcję zaangażował się ponownie R.Scott, który przyznał, że w nowym obrazie chciałby się skupić na wyjaśnieniu pochodzenia ksenomorfów oraz przedstawić wydarzenia, które toczyłyby się przed fabułą pierwszej części. Oznaczało to brak w tym obrazie porucznik Ripley.
W maju 2009 roku po latach oczekiwać nastąpił przełom. Decyzja o nakręceniu kolejnej odsłony sagi wkońcu zapadła. Producentami "Alien 5" miała być trójka panów mocno związanych z branżą - Michael Costigan, Tony oraz Ridley Scott.
Reżyserem filmu miał zostać natomiast Carl Erick Rinsch - postać znana szerszej publiczności jedynie z kilku reklamówek telewizyjnych. Tym samym zostałaby podtrzymana zasada stanowiąca kręgosłup sagi "Obcy" - każda kolejna część reżyserowana jest przez innego twórcę. Powrócono by też do pomysłu sprzed "Obcego 3", którego w dużej części nakręcił reżyser właśnie spotów reklamowych.
Jednak mimo, iż młodego reżysera rekomendowali bracia Scott, do jego zaangażowania w reżyserię "Alien 5" nie byli przekonani włodarze studia Fox, którzy obawiali się o końcowy efekt prac tak niedoświadczonego twórcy. Miesiące nacisków przyniosły efekt i ku radości fanów sagi - ostatecznie reżyserem nowej odsłony Obcego został sam Ridley Scott. W 2010 r. scenariusz do filmu napisał początkujący niestety Jon Spaihts. Jak można się było spodziewać scenariusz Spaihtsa nie uzyskał akceptacji ani Scotta, ani studia. Poprawą scenariusza zajął się Damon Lindelof (serial "Zagubieni")), który pracuje aktualnie nad scenariuszem do filmu "Star Trek 2". Nie wyglądało to zatem optymistycznie i mogło odbić się na jakości fabuły. Reżyser był jednak zachwycony i mówił:
"Film będzie naprawdę ostry i mocny. To będzie ciemna strona Księżyca. Mówimy tu o bogach i inżynierach. Inżynierach kosmosu. Czy obcy byli tworzeni jako broń biologiczna? Czy miała być to siła, która miała oczyścić planetę?"
Pod koniec stycznia 2011 Scott niespodziewanie oznajmił, że mocno zaangażował się w powstanie ostatecznego scenariusza. Stwietdził, że skierował historię w zupełnie inną stronę niż zakładały pierwotne założenia.
Nowe rozwiązanie w filmie Obcy 5 Prometeusz miało przynieść zaskoczenie dla wszystkich fanów sagi, którzy rozpoznaliby wiele istotnych wątków charakterystycznych dla całej serii. Reżyser zapewniał, że w nowej odsłonie Obcego, znajdziemy znaczące rozwinięcie wielu tematów, które będą prowokować nowe idee. Wszyscy twórcy byli przekonani o dużej oryginalność swojego filmu, który miał wyróżnić się na tle popularnych prequeli i remakeów.
Po premierze można stwierdzić, że film tylko częściowo spełnił oczekiwania. "Prometeusz" okazał się bez wątpienia filmem dobrym, sprawnie zrealizowanym, ze świetną oprawą wizualną. Jednocześnie jednak rozczarowuje grą aktorską, klimatem i też samymi zaproponowanymi przez reżysera i scenarzystów rozwiązaniami. Nie jest to dzieło wiekopomne. Saga niestety bardziej zmierza ku stłamszeniu, jakie doświadczył już Terminator.
http://www.alienhive.co-op.pl/alien5.php#historia
Każdy Fan był przekonany że Ridlley odświeży postać Obcego i wróć tym filmem do korzeni tak się nie stało stąd te oburzenie.Ten film wygląda tak jak by go z góry reżyserowała wytwórnia tyle w nim zawirowań.
Na trolli nie patrz bo to oni zwykle oceniają ten film w dziesięciostopniowej skali na jeden,dwa.
Wypraszam sobie chamstwo tego typu.
Jak oceniasz film na 1,2,3 jesteś trollem?A jak na 10,9,8 to kim?
Oceniłem go na 2 bo moim zdaniem to film bardzo zły i już pisałem dlaczego.
Powtórka...proszę:
Posłużę się przykładem...uproszczę jak mogę.
Ten film jest jak przepiękny samochód.Wspaniała linia.Piękny lakier.W środku wszystkie
wygody.Skóra.Najnowsze trendy w projektowaniu.
Ale wsiadacie i okazuje się, że nie jedzie więcej niż 10 km/h. Szarpie i gaśnie co chwilę.
Macie kłopoty z zapaleniem.I tak cały czas.
Opakowanie piękne.Patrzysz na samochód marzeń.Wygląda jak samochód,ale nim nie jest.
To co jest istotą maszyny o nazwie samochód w nim nie istnieje.
A w najlepszym wypadku jest jej karykaturą.
I tak jest z tym filmem.Rzeczy, o których piszecie i którymi się zachwycacie to opakowanie.Karoseria.
Dla mnie i jak sądzę wielu osób ,których ocen nie rozumiecie, istotą dobrego filmy jest świetnie opowiedziana historia.Scenariusz.
To on jest podstawą oceny
I jak spojrzeć na top rankingu, to własnie filmy oparte na takiej, doskonałej narracji są na szczycie.
Mogą być czarno-białe i kręcone w jednym pomieszczeniu.Zero efektów.
Ale to zapierające dech w piersiach,spójnie opowiedziane historie.Gdzie podczas ich oglądania nie zadajecie sobie pytań "Czy ktoś losowo wyrywał pliki kartek ze scenariusza?"
Wiem,że akurat takich pytań nie stawiacie przed sobą.Ja tak))))
I to najzwyczajniejsze nabicie w butelkę
Długa,podkręcana,kampania promocyjna...sprzeczne informacje nawiązujące do Obcego,informacje o uniwersum Aliena.
Majaczenie o filmie dekady.....A potem "to".
Wielu widzów najzwyczajniej czuje się oszukanymi. Wyciągnięto ich do kina,zwabiono nazwiskiem reżysera,obsadą.
Trailerem ,który był świetny.Lepszy od filmu i co 10 minut był pokazywany w telewizji.
Nie są to gówniarze.Własnie gówniarzom wystarczą efekty i zdjątka.
Są to ludzie,którzy mają normalne i tradycyjne oczekiwania względem świetnego filmu,który
im tak długo obiecywano.
Świetnej,zapierającej dech w piersiach historii.Nawet bez efektów i bajkowych zdjęć.
Dla nich istota kina, leży gdzie indziej niż wy jej szukacie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.
I stąd sprzeciw.Nie chcę takiego kina.
Nie chcę przepięknych opakowań,które po otwarciu są puste...albo zawierają
chińską,popsutą czy ledwie działającą tandetę.
Ten film był jak zakupy w firmie telezakupowej...w Mango.
Dużo promocji i obietnic a na koniec g....no)))))))))))))))))))))))))
Jak już to mógłbyś chociaż przeprosić za to że się wtrącasz do rozmowy i przestań sypać metaforami i porównaniami bo nie tylko gim baza na tym portalu siedzi.Ja napisałem ten film nie filmy i czytaj ze zrozumieniem.
Film ujdzie w tłumie z takimi produkcjami jak Thor, Avengers i tym podobne.
Gdyby publiczna rozmowa nie zawierała treści tak idiotycznych jak nazywanie kogokolwiek trollem ze względu na ocenę filmu to miałbym ustosunkowanie sie do niej gdziekolwiek.
Natomiast twoje żądanie przeprosin w tej sytuacji uważam za wysoce niedorzeczne...za świadectwo ciężkiego debilizmu.
Teraz możesz mnie nazywać trollem)))))))
Tak samo jak uważam za przejaw ciężkiej głupoty, aprobowanie takich produkcji jak "Prometeusz"...bo wypadają lepiej na tle filmów twoim zdaniem jeszcze gorszych.Oj nie daleko od tej gimbazy ty się patafianie odczołgałeś))))))))))))))))))))))))