Nic nowego nie napiszę, miejsce akcji wybrali fajne, które samo w sobie posiada ciekawy klimat, ale oczywiscie większość innych czynników jest do dupy. Fabuła wlecze się jak cholera, główną rolę dostała chyba britnej spirs, jedyny element straszenia to gasnące światło/pękające żarówki. Trupy są tylko po to żeby były, bo praktycznie nic z chwilami ich zejścia nie było uwiecznione. Scenariusz dziurawy jak durszlak, aktorstwo kiepsko, zwłaszcza głównej bohaterki, która miała ten sam wyraz twarzy przez cały film.
Motyw z aztekami wciśnięty do fabuły tylko po to żeby był.
3/1O