Ech szkoda słów. Od początku było wiadomo, że słowo "superprodukcja" to tylko przykrywka dla chłamu udającego dobry film... Jedyną postacią naprawdę ciekawą i ekspresyjną była Wanda (Karolina Gruszka)... Co do reszty to nic innegi jak kukiełki w teatrzyku dla dzieci... "Aaaa, miało być tak pięknieee!"