Film paradoks:
trwa 2h20, ale jest za krótki;
jest za krótki, ale wcale nie trzyma w napięciu;
niby cała treść w nim jest, ale i tak brakuje czegoś z książki.
I tak dalej, i tak dalej... Widać, że reżyser potraktował ten film jak zadaną pracę domową, której albo nie zrozumiał, albo nie miał żadnej radochy przy odrabianiu. Najlepiej swój homework zrobił kompozytor, Michał Lorenc - może dlatego, że Żeromski nie zamieścił oryginalnej partytury i Lorenc miał wolną rękę. Co ciekawe - najlepsze moim zdaniem fragmenty filmu to właśnie te, których w książce nie było (przede wszystkim wątek Aidy). A reszta to po prostu szkolny bryk, taka ściąga przed maturą.
Szkoły na to pójdą masowo, a z oryginalnym tekstem lektury i tak nikt się nie zapozna. Ja po zapoznaniu i porównaniu mogę dać najwyżej 7, bo to w końcu nie jest zły film. [2 marca 2001, Bałtyk, Łódź]