Jakoś sobie poradziłem w tym dziwacznym, pełnym ograniczeń, świecie.
Film dobry, na pewno warty obejrzenia. Jeżeli był to debiut Sofii Coppoli to się udał. Rodzice czasami nie zauważają swoich błedów, myślą, że wszystko robią dobrze, bo chcą dla dziecka same dobre rzeczy.
Dopiero po tragedii przychodzą im do głowy pomysły..
Moim zdaniem dzieci, które są w jakikolwiek sposób ograniczane przez rodziców wszelkimi zakazami i tak znajdą sposób, żeby zrobić to co planowali, a nawet więcej - posuną się do brutalnych środków, będą się stawały coraz bardziej zgorzkniałe, pełne nienawiści do rodziców i będą miały nieodparte pragnienie zakosztawania wolności - tego potężnego tabu, które zostało w nich ukształtowane przez niczego nieświadomych rodziców. Staną się przekornymi ludźmi, robiącymi zawsze wszystko inaczej niż ktoś od nich tego wymaga.
Do ról trochę źle byli dobrami chłopcy - byli zbyt młodzi, nie pasowali do dziewczyn. Może i byli w ich wieku, ale moim zdaniem powinni obsadzić te role starszymi o 2,3 lata. Pary wyglądały wprost komicznie.
7/10 daję, jednak ci, którzy tego nie przeżyli na własnej skórze, nie zrozumieją istoty przekazu.
Film bardzo mi się spodobał. Niepozorny, ale co mnie strasznie ujęło, trafnie oddający często sprzeczne sposoby zachowań, sprzeczne odczucia nastolatków, dopiero próbujących odnaleźć się na tym świecie.
Główne bohaterki i bohaterowie są jeszcze absolutnie dzieciakami. Zagubieni, niepewni, podatni na sugestie, bardzo wrażliwi. Czas młodości, tak magicznie pokazany choćby podczas całego, celebrowanego wyjścia na szkolną imprezę jest bardzo szczery. Nikt nic nie udaje. Nikt jeszcze nie umie udawać. Spójrzcie na reakcje dziewczyn, kiedy wchodzą nasi bohaterowie. Te zgięte postacie, ta wyrazista ekspresja zdziwienia, wręcz szoku na ich twarzach... Te obrazy zestawione ze sposobem zachowania dorosłych podczas spotkania w klubie w maskach gazowych, są jeszcze więcej znaczące.
Takie chwile są bezcenne. Rodzice, kontrolujący swe pociechy, nie mogą być tacy jak w filmie. Matka, znerwicowana chrześcijańska purytanka, wręcz fundamentalistka (zwróćcie uwagę na wszechobecne krzyże w domu, figurki matki boskiej) i ojciec, poddany żonie pantoflarz, uciekający od problemów (scena w szkole przy kwiatkach, z pytaniem o 2 tygodniową nieobecność dziewczyn w szkole). Taka kombinacja charakterów nierozerwalnie wiąże się ze smutnymi konsekwencjami dla dzieci.
Kolega wyżej dobrze mówił efektach ograniczania dzieci przez dorosłych. W pełnie zgadzam się z tym zdaniem.
Może trochę przesadzam, ale daję 10/10, bo wciąż jestem pod wrażeniem całego filmu, zarówno lekkości i stylu, jak i powagi samej treści.
Więcej takich filmów ;D
Zgadzam się z Tobą. Krytykować ten film będą Ci, którzy zostali "bezstresowo wychowani", bo trudno takiemu człowiekowi wczuć się w sytuację biednych dziewczyn.
Gratuluję, że sobie poradziłeś, zastanawiam się w jaki sposób, bo wiele osób do dziś kończy tak jak siostry.
Jeśli chodzi o chłopców, to przynajmniej jest prawdziwie. Nie od dziś wiadomo, że dziewczynki dojrzewają szybciej i w wieku 13-17 lat czasem wygląda to śmiesznie:)
Ja daję 9/10
Film jest super. Mi się podobał. Ale nie zgadzam się powyższymi wypowiedziami.
Rodzice nie musieli ich ograniczać, zamykać i mało istotne, czy matka była fundamentalistką i jaki był ojciec. Dziewczynki od samego początku żyły zamknięte - zamknięte w swoich marzeniach. Problemy z którymi nie potrafiły sobie poradzić, oraz brak spełnienia oczekiwań, powodował coraz większą dezaprobate do rzeczywistości. W końcu z niej uciekły. Rodzice dziewczynek zamiast zainteresować się i pomagać w rozwiązywaniu problemów swoich córek stosowali restrykcje, w przeciwieństwie do ojca Tripa.
Ale czy tylko dziewczynki popełniły samobójstwo??
Film ukazał kontrast - świat marzeń oraz świat szarej rzeczywistości.
Rodzice dziewczynek pozbyli się marzeń, emocji. Schematycznie wykonując czynności stali się robotami, a potwierdzają to konwersacje podczas prywatki.
Pozdrawiam
8/10!Wg mnie to bardzo dobre kino.Córka słynnego taty obroniła się (z klasą)przed etykietką: epigon.Chciałbym jednak odnieśc się do postów powyżej.Patrzycie na problem z punktu widzenia młodych bohaterów filmu-niezrozumianych dzieci.Wolno wam,wszak sami młodzi jesteście.A jednak spróbujcie spojrzec na problem z drugiej strony tj. rodzicow(mnie wolno bo jestem ojcem dorosłej dwójki).Nikt nie daje ,,papierów" na bycie tatą lub mamą.Wychowujemy potomstwo intuicyjnie,z rzadka posługując się myśleniem indukcyjnym.Wspomnienienia własnych młodych czasów ,,,represji"stosowanych przez naszych starych,redukują się.Zapominamy o własnej ,,udręce" bycia niezrozumianym,tym samym waloryzując gesty i czyny które definiujemy jako odpowiedzialnośc.I nie trzeba byc dewotem czy pantoflarzem by się w tym wszystkim pogubic.
Kiedy decydujemy się zostac rodzicem,nie mamy bladego pojęcia jak naprawdę dobrze wywiązac się z tej roli.W tym miejscu czynię uwagę,że postacie rodziców cokolowiek przerysowane.Tym samym podział racji nieco zachwiany.Muzyka wyborna,choc AIR nagrał lepsze płyty,polecam ,,Moon safari" i ,,10000Hz legend".Ukłony
Wszyscy tutaj poruszacie wątek restrykcyjnych rodziców, buntu, niezrozumienia, ograniaczania.
Mnie w tym filmie ukrzekł także motyw fascynacji. Fascynacji chłopców tajemnicą, ale także kobiecością, erotyzmem, aurą otaczajacą siostry. Pozornie to film o dość niewinnych nastolatakch, a atmosfera była gęsta od unoszącego sie w powietrzu erozyzmu i pożądania.
Dawno nie widziałam filmu, który by to w taki piękny sposób ukazywał.
No i muzyka. Wspaniała.
To dziwne, bo zaczęłam przygodę z tym filmem właśnie od muzyki. Wiele lat temu, kiedy usyłszałam w tv piosenkę "Playground love", kupiłam płytę. Znam już ją na pamięć, a film oejrzałam dopier teraz.
Warto, bardzo dobry film - daję 8/10.
Film jest pełen rygoru ze strony rodziców, ale też przepełniony szczęśliwością i kobiecością. Dziewczyny cieszą się każdą radosną chwilą, są bardzo solidarne.
Owszem jest w nim również dużo fascynacji.
Film ambitny. Jeden z najlepszych Sofii.
Klimatyczny, dający do myślenia. Bez cukierkowego zakończenia.
Dlatego też następnego dnia nie zapomina się, że oglądało się jakiś tam film.
On powraca i zmusza do refleksji.
10/10