Super wrażenie, kiedy ogląda się po tylu latach, Spółdzielczy dom handlowy SEZAM, a na półkach biało-czarne telewizory z obrazem kontrolnym. W godzinach pracy, reżym PRL nie pozwalał na emisję programów. Dziś, telewizja kablowa, telewizor 3D, okulary i łapiemy rybki wypływające z ekranu pod nasz nos. Ale film ma swój klimat, chociaż trąci myszką. Ja na rok 1976 należy się 10!
Pamiętam ten spółdzielczy dom handlowy z czasów jak jeszcze były tam rzeczy, o których piszesz.
Wtedy nikomu nie przyszłoby do głowy, że ten budynek jest jakiś nienowoczesny, albo nieciekawy.
Nieco później zmienił się ustrój i wlał się na półki kapitalizm.
Zmienił się nieco wystrój, zmieniły się półki, rzecz jasna towar na nich i tylko panie za nimi się jakoś nie zmieniały ;)
Potem przybyło "nowego narybku", ale dalej stare panie gdzieś tam były, szczególnie w tzn SAMie na 0p. i elektrycznym na 1p.
Dokleił się też MakKwacz ze swymi bułami z tektury, na samej górze tzn. 2p. niepodzielnie królowało EURO.
Pamiętam też kioski rzemieślnicze w suterenie czy -1p. i znany szeroko "odkup butelek".
Teraz pozostały tylko wspomnienia i może jeszcze ten film, całe szczęście, że zdążyłem tam dziecko parę razy zaprowadzić na wycieczkę i zakupy, bo teraz to już tylko zdjęcia pokazywać . . .