Film bardzo fajny, trzymał w napięciu
Jednej sceny tylko nie jestem w stanie zrozumieć - mianowicie momentu jak Violet udała niby wlanie fiolki do szota. Przecież widać było, że przechyliła fiolkę, chyba, że nie zdjęła nakrętki? No ale taki szczegół byłby zauważony - poza tym skąd niby się wzięła panna cotta z tą trucizną - przecież nie było momentu żeby ona zamawiała dla niego deser, albo wiedziała że on bedzie chciał taki deser.
Prośba o sprostowanie ;) ale poza tym film ekstra!