bo jest jakby wyjęty z serialu; ale dlaczego dałem mu aż "6"? Bo trzyma się stojącej u podstaw kultury europejskiej hierarchii wartości, co dziś nie jest częste. Nie ma tu bowiem filozofii "American Pie" - jest chłopak serio szukający wartości - miłości. Poprawić w filmie można by dużo - elektroniczną muzykę lub dialogi zakochanych albo pewne ujęcia kamery (w scenie miłosnej świecą się nozdrza pięknej -podobnej do Włodarczyk - panienki, a sama ta scena mogłaby wyrazić pewne treści filmu: w miłosnych uściskach można ukazać jeszcze niedojrzałość chłopaka - ona mogłaby go uczyć delikatności i dialogu, gdyż pochodzenie z domu dziecka trzeba też pokazać, a nie tylko o nim mówić).
A w ogóle, to jak zwykle zajmujące jest patrzenie na (brzydki estetycznie, siermiężny, ale prawdziwy) świat PRL - na szczęście nie robiono wtedy zbyt dużo dekoracji i mamy trochę dokumentu w tle - typowe kafelki w łazience, typowe brzydkie kuchnie, itd.