Dokładnie ,do strzelaniny film był ok a potem obrót o 180 stopni ,całkowicie niezrozumiałe ,rozumiem że część gliniarzy była zepsuta ale akurat w akcji udział brał tylko jeden a tak to ludzie którzy niby mieli zasady strzelali do niewinnych osób ,ojców,mezow, itd

Też mnie w tym filmie to boli i dziwię się, że p. Władysław Pasikowski zdecydował się na taki brutalny krok. Nawet w najbardziej zdemoralizowanej grupie społecznej mogą trafić się dobre jednostki, a było nie było większość policjantów to jednak nie są sprzedajne kundle. Zero jedynkowe myślenie zawsze jest szkodliwe, nawet jeśli na swojej drodze spotkało się dużo czarnych (niebieskich) owiec. Można oczywiście to wytłumaczyć tak, że żądni zemsty bohaterowi się tylko bronili, a w ferworze walki pojawiły się ofiary ("gdzie drwa robią tam wióry lecą"). Swoją drogą pierwszy wystrzał padł ze strony policjantów.
Myślę, że gdyby historia filmu nie poszła w tę stronę, to dzieło nabrałoby głębszego wymiaru dramatycznego. Zemsta ojca na oprawcach swojego syna i trwający przy nim przyjaciel. Cóż, nigdy nie będzie tak, żeby nasze oczekiwania spełniły się w stu procentach. Sam osobiście życzyłem sobie, by w tym filmie Pasikowski prowokująco poruszył kwestie polityczne i bardziej skupił się na beznadziejności życia byłego esbeka, policjanta i skazańca w jednym.
Twórcy film zrobili, a my - odbiorcy - przyjmujemy go takiego jakim jest, a swoje opinie możemy wyrazić tu na forum i w ocenach.