Zastanawiam się, czy kogoś jeszcze zdziwił pewien brak emocji u Lili i Sama? Gdy dowiadują się już o losie siostry/kochanki, podczas gdy psychiatra omawia postać Bates'a, sprawiają wrażenie jakby niezbyt dotknęła ich smierć Marion. Może są w szoku? Wiem, że już wcześniej podczas swojego dochodzenia byli gotowi odkryć najgorsze ale dla mnie właśnie to ich zachowanie pod koniec nieco ujmuje filmowi.
Myślę, że nie ma sensu szukać dziury w całym i szukać problemu tam gdzie go nie ma. Zgadza się, być może jest coś w tym, że reakcja Lili i Sama mogła być bardziej emocjonująca, ale kompletnie nie ujmuje to filmowi ani grama z jego geniuszu.
Zgadzam się. Oczywiście Psychoza to bardzo dobry film, ale ta scena rzeczywiście wydawała się dziwna. Wydaję mi się, że siostra Marion powinna chociaż spuścić wzrok albo wydać jakiś stłumiony dźwięk gdy psychiatra potwierdził jej obawy, tymczasem niemal z zainteresowaniem przyglądała się temu "wykładowi".
Ha, dokładnie to samo mi się nie spodobało i jest to chyba jedyna rysa w całym filmie jak dla mnie. Ale biorąc pod uwagę całość chyba przez tę jedną scenę nie obniżę oceny do 9, bo film wgniótł mnie w fotel. W końcu nadrobiłem ten klasyk światowego kina i absolutnie nie żałuję, bo to jeden z najlepszych filmów jakie oglądałem, a na pewno najlepszy od wielu już miesięcy. Wspaniała muzyka i atmosfera pełna napięcia. Nie do podrobienia.
Po zaginięciu Arbogast'a było wiadome dla nich, że ta "siostra/kochanka" nie żyje. I w tymże momencie widać było emocje Lili, która nie mogła bezczynnie czekać na rozwój wypadków, podejrzewając podskórnie, że rozwiązanie zagadki tkwi w tym hotelu. Nie zapominajcie również o tym, że Sam rozmawiając z Bates'em w recepcji też ledwo mógł utrzymać nerwy na wodzy. Obydwoje wysnuli, że Marion została zabita przez Bates'a dla tych 40000$. Co do motywu może się mylili, ale z ekranu można było zauważyć, że obydwoje wiedzieli o śmierci Marion już wcześniej i ją zaakceptowali. Później chodziło im o znalezienie tego, który dopuścił się zbrodni. A skoro tak ich brak reakcji na wiadomość o śmierci Marion jest całkiem uzasadniony. Nawet jeżeli się ze mną nie zgadzacie, to musicie się zgodzić, że różni ludzie inaczej reagują na takie rzeczy. Obydwoje mogli nie mieć w zwyczaju rozklejania się przed innymi ludźmi ;) Przynajmniej ja tak to widzę.