Bardzo dobry film ... tak do połowy kiedy zostaje zamordowana druga osoba, a potem widać, że poziom
filmu trochę się zniża, gra aktorska nie powala szczególnie w momencie kiedy psychiatra mówi siostrze i
kochankowi, że kobieta została zamordowana, w takim momencie powinna być histeria czy płacz, a Ci
zaciekawieni jakby gdyby nic wsłuchują się dalej w motywy mordercy i o jego chorobie psychicznej gdzie
psychiatra opisuje to jeszcze w podniosły sposób jakby rozwiązał zagadkę z która zmagał się od bardzo
dawna i był zajarany swoim odkryciem ... chyba każdy w takim momencie miałby to w czterech literach. No,
ale film jest z 1960 roku, w tamtym czasie pewnie trzeba było w jakiś sposób wyjaśnić odbiorcą co i jak,
bo raczej nie byli kumaci jak na przykład teraz. Końcówka mnie poirytowała, ale nie wpływa to moją ocenę,
bo całość filmu jest naprawdę dobra. Momentami brakowało mi, aby Busta Rhymes wszedł na bit
https://www.youtube.com/watch?v=eHHT7dTmw8U