Przed seansem nie czytałem zbyt dużo na temat filmu. Po obejrzeniu miałem mieszane uczucia. Całość podzielił bym na dwie części: "koncert" i "po koncercie"
Podczas "koncertu" bawiłem się świetnie i otrzymałem kawałek ciekawego i intrygującego kina. Natomiast after niestety nie dorósł to tego miana i został tylko 'aftereczkiem'. W drugiej części zabrakło moim zdaniem logiki i konsekwencji, a za dużo było absurdów i naciągactwa. Choć scena w której Social media pokazują ogrom swojej mocy (ocalenie) daje do myślenia...